Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość darsja na marsja

Czemu to się przytrafiło akurat jemu? :( Żyć mi się nie chce.

Polecane posty

Gość darsja na marsja

Ktoś pomyśli że może mój wątek jest za mało dramatyczny, ale może znajdzie się ktoś kto przeczyta to i mnie wesprze,pomoże... Chodzi o mojego tatę. Prawdopodobnie ma on SM (stwardnienie rozsiane). Jakieś 2-3 lata się zaczęło drętwienie twarzy, nogi, potem utykanie. Boże...o tym co może być nawet nie chcę myśleć :O Diagnoza czy to SM czy nie, nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Na razie ma zwyrodnienie stawu kolanowego i neuropatię. Być może to przez pracę, kolana są obciążone i mój tato pracuje w chemikaliach więc stąd może być to wszystko. Jeśli SM ostatecznie się potwierdzi... :( Wolałabym żeby to była padaczka bo też są takie podejrzenia. On tak haruje na naszą rodzinę, już dawno powinien być na rencie ale nie może jeszcze odejść z pracy bo byśmy nie mieli za co żyć. Nie wiem co to będzie w przyszłości. Pieluchy,niedowład, roślinka? Matko...na samą myśl mam łzy w oczach. I wcale nie chodzi o to że będę się musiała nim opiekować, nie boję się tego. Boję się jego cierpienia. Czy to musi być SM? Przecież diagnozę można postawić w niedługim czasie a taty nie mogą zdiagnozować na 100% już od 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvccvbbvcv
Bardzo współczuję Twojemu tacie, ale takie gadanie "dlaczego akurat on" jest trochę niestosowne. Jak byłam bardzo chora przez długi okres czasu nawet przez ułamek sekundy nie przeszło mi przez myśl "dlaczego ja?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darsja na marsja
ale to taki dobry człowiek że nie zasługuje na taki los, nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darsja na marsja
jest ktoś kto mnie rozumie ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznę od tego, że nie ma co gdybać przed diagnozą i nigdy tego nie rób... okres nieświadomości trzeba zapełnić optymizmem i spokojem. Dopóki nie ma diagnozy tata jest zdrowy. Z Twojego nikłego opisu może to być np. bolerioza a nie zaraz SM (choć myślę, że kierunek myślenia że to SM potwierdzają inne objawy). Mam przyjaciółkę chorą na SM, diagnozę dostała ok. 20 lat temu i jeszcze chodzi (coraz gorzej i właściwie to kwestia czasu jak czeka ją wózek, ale ta kwestia wisi już od 5 lat. Wszystko zależy od przebiegu choroby, ona ma nieciekawą sytuację bo powoli ta choroba brnie do przodu, jeśli SM przebiega rzutami (nagłe pogorszenie stanu zdrowia- wszpitalu stawiają na nogi i jest znów dobrze) można włączyć leczenie, podobno zatrzymać chorobę (bardzo dobre wyniki daje akupunktura)... Mojej sąsiadki tata miał jednorazowy rzut, doszło do paraliżu prawej strony i tak zostało, jego stan od 30 lat nie uległ zmianie (ciężko mi uwierzyć, że to SM, ale podobno tak).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monique2222
To przykre bardzo co spotkało Twojego tatę jeśli to rzeczywiście SM.. ale cóż choroba nie wybiera. Jedyne co możesz teraz robic to go wspierac , odciążać w pracy jak tylko możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monique2222
ja Cię rozumiem.. też nie wyobrażam sobie gdyby to (odpukać) spotkało mojego tate.. mój dziadek , który był bardzo dobrym człowiekiem i byłam z nim bardzo związana też długo chorował na nowotwór i zmarł w koncu. więc wiem co czujeszz. ale SM nie jest tak inwazyjne jak nowotwór złośliwy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×