Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrecajaca

wkrecam sobie puste jajo plodowe :-(((

Polecane posty

Gość wkrecajaca

bylam na usg dopochwowym w 5tc + 5 dni. pecherzyk 15 mm, zarodka nie widac, lekarz na spokojnie powiedzial, ze za wczesnie (beta byla okolo 14000 tys). dzis to 7 tc + 1 dzien i za 2 dni ide ponownie na usg i sobie wkrecam, ze moze NIC nie zobacze. pocieszcie gluptasa... martwie sie w sumie glownie tym, ze nie mam za duzo nudnosci, tylko taki metaliczny smak w buzi, ciagle siku i piersi ogromne i wrazliwe... no i zmeczenie i glod. tylko tych nudnosci brak. pocieszcie, ze we wtorek bedzie OK i, ze sobie wkrecam nie widaomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto zlituj się
metaliczny smak w buzi, ciagle siku i piersi ogromne i wrazliwe... no i zmeczenie i glod. TYLKO??? a co? jeszcze Ci mało?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
:-/ wiem, tym moim pesymizmem wywolam w koncu katastrofe. Po prostu lekarz mnie sie juz 2 razy pytal czy mam mdlosci, bo to niby dobry znak, a jak nie ma mdlosci to nic nie znaczy. no i badz tu czlowieku madrym. czyli to raczej normalne, ze w 5tc + 5 dni nie widac zarodka skoro pecherzyk ma 15 mm? niby pecherzyk byl ok. bo w 4 tc ma 3-4 mm i potem kazdego dnia rosnie o 1,1 mm (okolo). lekarz nie podniosl alarmu, dal mi progesteron tak profilaktycznie, powiedzial, ze pomoc jak bedzie bardzo zle, to nie pomoze, ale na pewno nie zaszkodzi. czyli jestem jedyna wkrecajaca????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy pierwszej ciązy, z pustuym jajem, nie mialam ŻADNYCH objawow. nic, kompletnie nic. nie zorientowalam sie wcale ze jestem w ciązy, do wizyty u lekarza kiedy okazało sie ze jestem, jak to wyglada i ze za dwa dni musze miec zabieg. masz objawy - dobrze jest. tylko spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
dziekuje... sa mnie jakby 2... jedna twierdzi, ze wszystko jest ok, druga, ze cos chyba bedzie nie tak. Boje sie, bo chyba za duzo sie naczytalam, a mialam juz poronienie biochemiczne... i chyba jakas czesc mnie samej nie moze uwierzyc, ze mi sie moze udac. gluptas ze mnie. maz twierdzi, ze zwariowalam... faceci nic nie rozumieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllula
Kiedy ja byłam w ciazy wkrecałam sobie wszystko po kolei - nie było widac pecherzyka mimo ze test pozytywny - ciaza pozamaciczna - nie było widac zarodka w 6tc - puste jajo płodowe - KOMPLETNY brak objawów - ciąża obumarła - mały brzuch na poczatku ciąży - małowidzie - duzy brzuch na końcu ciąży - wielowodzie - zbytnia ruchliwośc synka - zaplątanie w pępowinę - wodniste upławy - wyciekanie wód płodowych i wiele wiele innych. WIerz mi wiec ze Cie rozumiem:) Moja ciaza to była jedna wielka schiza, w kołko siedziałam w internecie i czytała o wyimaginowanych problemach. DOSŁOWNIE w kółko. A synek urodził sie mega zdrowy, nic z tych rzeczy które byłam na 10000% pewna że mam nie była prawdziwa. Tak jak jestem pewna że i u Ciebie bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się! Ja miałam tak samo! Podam Ci parę przykładów mojej głupoty to może Cię to pocieszy :D - pierwsze USG w 5 tyg, przed USG w 7 tyg ze stresu, że nie będzie zarodka minęły mi na 2 dni wszelkie objawy ciąży, więc jechałam do lekarza niemal z płaczem - w 9 tyg wysmarkałam się w papier toaletowy i wrzuciłam go do muszli - potem zrobiłam siku, wstaję i zawał serca bo tam pełno krwi. Już miałam zacząć krzyczeć, ale spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że mi krew tryska z nosa :) - w 23 tyg na USG połówkowym lekarz wprowadzał dane do komputera i nagle kliknął i zrobił przerażoną minę. Już wiedziałam, że noszę w sobie dziecko z wszystkimi wadami wszechświata. A lekarz mówi "ooo kurde wszystko sobie skasowałem" :) To tylko kilka największych schizów z mojej ciąży - teraz 38 tc i nie pozwalam dzidzi długo spać, bo jak się nie rusza to ja już schizuję :) Pocieszyłam Cię choć trochę? :) Niezła ze mnie panikara hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
llllula :-) twoj post mnie, ze tak powiem, rozbawil... ja mam wlasnie podobnie.. najpierw latalam co 2 dni na beta hcg, zeby sprawdzic czy rosnie czy nie jest pozamaciczna. teraz czekam jak na skazanie na usg we wtorek i mysle, ze po prostu moj gin ma racje, ze duzo wiem... a wiedza nie zawsze jest mi potrzebna. dziekuje za pociszenie. jest mi teraz bardzo potrzebne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
rilla_marilla, pocieszylas! sama sie rowniez pocieszam, ze nie mam zadnych plamien, ani nic, a to chyba raczej dobrze... pocieszam sie, ze nie jestem jedyna wkrecajaca :-) w kupie razniej! i nie czuje sie juz taka strasznie glupia, wychodzi, ze moje odczucia sa raczej naturalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie dobrze :) Powiem Ci, że przez to wszystko nie boję się porodu, bo uważam, że po tych wszystkich nerwach i schizach 9 miesięcy, poród bez komplikacji, choćby nie wiem jak bolał to już będzie tylko zbawienie :) Ale dobrze wiedzieć, że nie tylko mnie ta ciąża tyle nerwów kosztowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
wlasnie, wiem, ze bede tak panikowala cala ciaze. znam sie, az za dobrze. Zauwazylam, ze mam takie "napady" strachu. Czasami jestem spokojna, a czasami wlasnie dopadaja mnie ciemne mysli. czy jesli chodze siku co 20 minut (prawie nic nie pije: dzis tylko 2 szklanki soku, 1 slaba herbata zielona i 1 mietowa) to chyba pozytywny znak, co? rilla_marilla :-) bedzie dobrze, to juz prawie koncowka, potem bedziesz miala dzidzie przy sobie! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllula
aa no wlasnie przypomniałam sobie że ja miałam podobną sytuację Byłam na usg w 12 tc żeby zbadać przezierność na zespół downa. Lekarka mierzy mierzy, nagle robo smuną minę i mówi "przykro mi... Ja juz wiem że mam dziecko z zespołem downa, juz mysle jak to powiem mezowi, ze go to zniszczy, ze jak ja to dziecko pokocham z taką słabą, wkrecajaca sobie psychiką....normalnie całe zycie mi przeleciało przed oczami a lekarka dokonczyła "za mała jest ta przezierność, nawet nie da sie zmierzyć. Spróbujemy za tydzień" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
e, ja poki co o porodzie nie mysle. moje mysli kraza dookola wtorku. ale witam w klubie Panikar :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllula
wkrecajaca jesli cie to pocieszy ja przez całą ciąże nie miałam żadnych obajwów. ZADNYCH. Tez mi lekarka mowila ze jak bede miala mdłosci to dobry znak a tu zero. Anie jednej mdłosci przez cała ciaze. Tylko piersi mnie troche bolały. Moja mama w wieku 43 lat zaszla przypadkiem z tata w ciaze i miała puste jajo płodowe. Tak jak ktos napisał nie miała zadnych objawów. Przez 3 miesiace nie poszla do gina bo myslala ze nie ma okresu przez menopeuze. Czuła sie swietnie i nie czula kompltenie ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak człowieka dopadają czarne myśli to nijak nie idzie się ich pozbyć. A całą sytuację pogarsza wujek google :) Jak to kiedyś było powiedziane: "Czy komputer w ciąży szkodzi? Tak, jeśli jest podłączony do internetu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllula
z tym ze ja nie miałam zadnych objawów zmierzałam do tego ze okazało sie ze wszytsko z dzieckiem ok wiec co dopiero u Ciebie skoro objawów masz sporo:) Dodam tez ze ze swojego idotyzmy chodziłam na usg co 3 tyg przez cala ciaze a nie raz czesciej jak nie wierzylam jednemu lekarzowi to leciałam do innego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
llllula wyobrazam sobie. ja jak mialam usg to sie gapilam na gina, zeby moze wyczytac cos z twarzy :-) nic sie nie dzialo, to i nie bylo co czytac. Ale wyobrazam sobie co przezylas na slowa "przykro mi"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
dziewczyny wujek google to moj koszmar. doszlo do tego, ze jakis czas temu moj maz mi zablokowal kafeterie, bo wszystkie straszne rzeczy w google wyskakiwaly wlasnie na kafe. wlasnie tak samo jak odebralam wyniki od lekarza z moczu i mialam zawyzone leukocuty, juz wyczytalam co mi grozi. lekarz jak widzial wyniki powiedzial, ze w ciazy sa zawsze zawyzone i ze sa poki co w normie. wlasnie mi powinni odlaczyc kompa on internetu :-) taki ze mnie ciezki przypadek. co do objawow to wlasnie chyba indywidualna sprawa, moj maz twierdzi, ze ja nigdy nie bede miala nudnosci, bo jestem jedyna osoba, ktrora potrafi czutac ksiazke i jechac samochodem (jako pasazer), albo autobusem, co normalne osoby doprowadza do mega mdlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos badania przeziernosci :) moj lekarz jest dla mnie do takich obaw rewelacyjny. rozwiewa wszystkie moje wyimaginowane obawy w sposób ktorego nie jestem w stanie zlekcewazyc i martwic sie dalej ;) na badaniu USg zapytałam o przezierność. popatrzyl, zmierzył, powiedzial "dobra jest". no to ja już spanikowana pytam, ale dobra to znaczy jaka, czyli co wyszlo, jaki ma procent na zespól Downa, gdzie ten wydruk z oszacowaniem szans itd. on sie na mnie patrzy i mowi "wiesz, ja Ci moge zrobic taki wydruk ale - tam ZAWSZE wyjdzie jakas szansa na zespół Downa. nie ma tak ze wyjdzie idealne zero szans. i po co chcesz dostac ten wydruk z szansą powiedzmy 1:100000? żebys sie potem denerwowała do konca ciązy czy to aby nie bedzie ten jeden przypadek na sto tysiecy?... jest dobrze, w normie, to powinno Ci wystarczyc." mnie to uspokaja. serio. bo w sumei facet ma racje, tak to bym juz od paru tygodni slepiła sie w ten wydruk i myslała czy bedzie czy nie. a tak naprawde nawet jakby bylo to i tak nic z tym przeciez nie zrobie, bo na aborcje bym sie nie zdecydowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pocieszę Cię teraz, ale ja zawsze w aucie czy autobusie czytałam bz problemu, a mdłości w ciąży to miałam mega. A kafeterie też bym sobie najchętniej zablokowała. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją dzidzię całą i zdrową. Boże! Pewnie potem będę wisieć nad łóżeczkiem całymi dniami i patrzeć czy oddycha :) Pamiętam, że miałam iść do lekarza w 18tc, ale w tym tygodniu miałam ślub. Mąż prosił, żebym poszła przed ślubem, ja się upierałam, że po. No bo dla mnie było jasne, że to wszystko jest zbyt piękne, więc lekarz powie mi, że z dzidzią coś nie tak i ślub zmieni się w koszmar :) Moja ciąża jest książkowa, ale to mnie nie pociesza, bo ostatnio gdzieś na kafe wyczytałam, że śmierć okołoporodowa zdarza się częściej w ciążach książkowych niż zagrożonych. Ajjj masakra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllula
moja ginekolog była na mnie wrecz zla kiedy mnie słuchała. Mowila juz nie raz bardzo zdenerwowana kiedy zadawałam jej sto idiotycznych pytan i bawiłam sie w doktora schizola. Np mierzy mi ta przeziernosc w 13 tc i mówi że wyszło 1,5. Ja oczywiscie znajac juz wszystkie normy mowie ze czytałam ze norma jest do 2,5 ale w sumie przeciez mogło tez wyjsc 1 wiec czemu nie wyszło? Moze za tydzien z tego 1,5 zrobi sie 2,5 bo to przeciez rośnie? Czy to ze jest 1,5 a nie nizej oznacza że moje dziecko ma wieksza szanse na to ze jednak ma zespol downa? A co jesli ma? Bo ja czytałam że kobiecie wyszło ok 2,3 a dziecko miało... i tak przez kolejne pol godziny:) Albo na badaniu połowkowym wyszło ze dziecko ma obwód głowy za duzy o tydzien ale przekątną głowy w normie, wiec pytam ją czy to znaczy ze bedzie miało jajowatą głowę??? Czy jest jakas choroba która objawia sie jajowatością głowy? czy ciezko mi go bedzie urodzic z taką głową?? Czy mozliwe ze ma poszerzone komory w mózgu i stad ten dziwny kształt?? Patrzyła na mnie jak na ufo:) Oczywiscie synek nie miał jajowatej głowy:P Albo na usg 3d wydwało mi sie ze synek ma lekko cofniętą żuchwę. Czytałam dniami i nocami co to mzoe oznaczac i z jakimi chorobami sie wiązać. Wpadałam dosłownie w histerię. Znalazłam informacje na amerykanskich stronach że cofniecie żuchwy czyli jej niedorozwój moze stwrzac koniecznosc operacji, tego ze dziecko bedzie miało prpblemy z mową. Byłam przerazona. Synek oczywiscie nie ma nic cofnięte:P W ogole odradzam usg 3d jesli jestes taka panikara jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
czyli nasze zamartwianie sie jest calkiem normalne... w sensie, czeka to kazda mame, tylko, ze na kazdym etapie to zamartwianie sie dotyczy czegos innego. teraz sie martwie o zarodek, potem aby bylo dobrze i ciaza nie obumarla, potem o przeziernosc, potem znow o cos, oczym poki co nie wiem, bo nie wyczytalam na kafe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
llllula, na 3d nie ma szans, jestem za granica, maja tu raczej sprzet zwykly, zadnych udziwnien. w szpitalu na usg kaza przyjsc z pelnym pecherzem, a ja czytalam, ze tak bylo ale 10 lat temu... no i brzucha niczym nie smarowac. Wlasnie moj gin. tez sie na mnie patrzy jak na ufo. on mi np pewnych rzeczy nie mowi, ja to z pecherzykiem, ze ma 15 mm, a zarodka nie ma, dla niego to chyba nic alarmujacego, ja sie oczywiscie rzucialam na wuja googla i wyczytalam, ze powinien byc widoczyny miedzy 10 a 25 mm i juz dzwonie do niego spanikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Wiecie co am powiem? Jestem obecnie w 28 tygodniu i stwierdzam z pełnym przekonanie, że bardzo duża część kobiet w ciąży jest ostro pojebana :-D i ja nie jestem wyjątkiem. Tez już przerabiałam w swojej głowie ciąże pozamaciczną (silny ból w 4 tygodniu, gdy dopiero podejrzewałam ciążę), poronienie (lekkie jednodniowe plamienie w 5 tygodniu), ciążę martwą (przed usg w 7 tygodniu, bo bałam się, że nie będzie bicia serca), obumarcie płodu w 8 tygodniu (zanim mdłości na 2 dni), wady płodu (przed usg w 13 tygodniu), oplątanie w pępowinę (gwałtowniejsze ruchy koło 19-20 tyg) i wielowodzie - bo mi koło 20-22 tygodnia ostro brzuch wywaliło :-D No paranoja w ostatnim stadium :-D Ale z biegiem czasu schizuję coraz mniej. Dziecko rozwija się całkowicie prawidłowo, wyniki krwi, moczu mam niemal idealne. Trochę twardnieje mi brzuch, gin kazał brać no-spę i magnez i odpoczywać dużo, więc tak robię i już nie dostaję palpitacji, jak macica robi się twarda na chwilę, ale oddycham spokojnie i bardzo szybko przechodzi:-) Najwazniejsze, czego się nauczyłam przez te 20-kilka tygodni, to żeby nie czytać za dużo w internecie:-) Jest tu tyle sprzecznych informacji, fora gromadzą osoby o konkretnym problemie (więc trafiając przypadkiem na forum o c.pozamacicznej można odnieść wrażenie, że 90% ciąż jest pozamaciczna :-p )... Pewnie, że można sobie poczytać, ale najwazniejsze to zaufać swojemu lekarzowi i naturze. I zdać sobie sprawę, że nasze wkręcanie i wymyślanie NIC nie daje. No bo co pomoże to, że sobie wkręcisz puste jajo? Nawet jeśli je masz... To już masz (w co wątpię, nie każda ciężarna ma mdłości!) Lekarz na usg potwierdzi albo wykluczy, a do tej pory postaraj się nie zaglądać za dużo do internetu, lepiej zadbaj o siebie, spraw sobie jakąś przyjemność, zatop się w ciekawą książkę. Twój dobry nastrój bez wątpienia sprzyja rozwojowi dziecka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
*(zanik mdłości na 2 dni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
W 100% popieram rilla_marilla. Nie jest to łatwe podejście, sama wciąż się go uczę. Ale na pewno lepiej nam zrobi, niż ciągła panika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
wiecie moje panikowanie wyglada tak: wbijam sobie do glowy teorie, po czym szukam potwierdzenia mojej teori (jak ta, ze jak nie ma nudnosci to ciaza sie nie rozwija) i oczywiscie zawsze znajde jakas kafe na ktorej teoria zostanie potwierdzona, po czym przeraznona mysle o tym jeszcze bardziej. dzis plakalam przez pol godziny, bo stwierdzilam, ze na pewno nic nie wyjdzie z mojej ciazy :-/ normalnie paranoja. wiecie jak sie usilnie szuka na tym glupim necie to wszystko mozna znalezc, tylko tak sobie mysle, ze czasami niepotrzebnie szukam. Co ma byc to bedzie.... moim zamartwianiem sie nic nie zmienie. dzis spedzilam godzine na szukaniu info na temat pecherzyka i zarodka i co i jak i kiedy. Moja teoria sie nie potwierdzila (ze jak w 5 tc + 5 dniu nie widzac zarodka to trza sie martwic), ale to i tak mnie nie uspokoilo.... Jestem stuknieta!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Wiesz, jak już przyjdzie Ci do głowy ta myśl, że nie warto się zamartwiać, bo to nic pomoże i żeby lepiej nie szukać informacji w necie... To w tym momencie wyłącz po prostu w diabły ten internet i lepiej idź na spacer:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrecajaca
dziewczyny zgadzam sie z wami... zanim zaszlam w ciaze wmowilam sobie problemy z hormonami, niedrozne jajniki i jeszcze pare innych rzeczy, jak przestalam szukac na necie przyczyn niepowodzen to zaszlam w ciaze w tym samym cyklu (w sumie trwalo to 4 cykle). Obiecalam sobie, ze jak we wtorek zobacze serduszko, to wylacze na miesiac internet w domu. serio. obiecuje wam to :-) wiem, ze niczego nie zmienie, jesli jest puste, to jest puste i nagle nic sie nie wykluje. ale wiescie, czlowiek sobie powtarza, ze przeciez nie moze miec pecha 2 razy. chociaz niby nieszczescia chodza parami, ale z drugiej strony nic nie zdarza sie 2 razy .... ale ja sama w sobie jestem nieszczesciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×