Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaa ssynka

nadgorliwa matka chrzestna. Prosze o poradę.

Polecane posty

Gość mamaa ssynka

Mam 3 letniego synka. Poprosiłam na chrzestną moją kuzynkę bo by,la mi kiedyś bliska. Zgodziła się. Później z pewnego powodu nasze drogi się rozeszły. Przestałam rozmawiać z kuzynką. Jednak kiedy wyprawiliśmy roczek synkowi kuzynka zadzwoniła, ze wpadnie. Więc zaprosiłam ją no bo jak odmówić. Przyjechała, kupiła prezent. Posiedziała z pół godz i uciekła do domu bo ją głowa bolała. Na 2 urodziny zaprosiłam tylko dziadków dziecka, jednak sytuacja się powtórzyła. W dzień urodzin dostałam telefon, ze ona na chwilkę przyjedzie. Wręczyła prezent i uciekła. 3 urodziny i znów mieli być sami dziadkowie. Jednak kuzynka zadzwoniła i pyta mnie i tu cytat "kiedy mogę przyjechać żeby podrzucić prezent chrześniakowi". Wkurzyło mnie to więc odpowiedziałam niby żartem, ze prezentów to on nie potrzebuje ale chętnie by ciocie zobaczył i oczywiście zapraszamy na torcika. No i znów ta sama sytuacja. Wpadła, dała prezent i wypadła. Między urodzinami nie mamy wcale kontaktu. Nie wiem dlaczego ona uważa, ze ja wymagam od niej co roku prezentu. Już jej mówiłam w zeszłym roku, żeby nic nie kupowała bo nie ma potrzeby. Widać ewidentnie, że nasze towarzystwo jej nie cieszy i sama dała mi do zrozumienia, że chce tylko podrzucić prezent. Jak ja mam się zachować? Nie chcę tych prezentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
to przykre ze przestałyście się kontaktować. może porozmawiajcie kiedyś poza urodzinami, jesteście na siebie obrażone czy co? bez sensu pielęgnować stare urazy... Poza tym ty jesteś jakaś złosliwa, piszesz w temacie "nadgorliwa" choć tak wcale nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zawiedzona chrzestna
dlatego tej instytucji chrzestnych nie powinno być, bo rodzicom za cholerę się nie dogodzi.Nie dajesz prezentów źle,dajesz jeszcze gorzej,jakby człowiek miał tylko na głowie chrześniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko czy ty w ogole wiesz
co to znaczy byc nadgorliwym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
ja zostałam chrzestną mojej bratanicy, kilka miesięcy temu, miło że poprosili, ale teraz mnie olewają na maksa, ani brat ani jego zona nawet nie odbierają telefonów jak dzwonię... chyba będę żałować że się zgodziłam... taka impreza na pokaz chrzciny, rodzina, a potem jestem dla nich jak gówno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
to jest bardzo dziwna sytuacja i nie chcę jej tu opisywać Po prostu nigdy już nie będziemy tak blisko jak kiedyś. To niemożliwe i to nie z mojej winy, ani nie z jej winy. Coś się wydarzyło i nie możemy tego zmienić. Nie jesteśmy obrażone na siebie. Powiedzmy, ze mamy jakiś tam żal do siebie. Chrzestna mojego synka nie może na niego patrzeć. Tyle tylko napisze. On jej sprawia ból i dlatego go unika. Sam chrzest był dla niej ciężki i dla mnie również. Później się odsunęłyśmy do siebie bo tak jest lepiej. Napisałam nadgorliwa w sensie tych prezentów. Ja wiem, ze jej te wizyty u nas nie cieszą i nie wiem skąd w niej przeświadczenie, ze musi przyjeżdżać po to żeby dać prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że dziewczyna nie czuje potrzeby kontaktu bo nie jest z wami związana w żaden sposób i nie można nikogo do tego zmusić, no chyba że bardzo chcesz to zaproponuj spotkanie dla odświeżenia waszej relacji sprzed lat ale poza gronem rodzinnym i bez waszego malucha , tak żeby nie myślała że zapraszasz ją jako matk chrzestną. Co do prezentów, myślę że ona czuje jakiś obowiązek (urojony) bo jednak jest matką chrzestną i myśli że się tego od niej wymaga czy też chce być w porządku wobec chrześniaka ale nie tędy tu droga. Umów się z nią sam na sam na miasto albo kawkę ale tylko po to żeby dać ejj do zrozumienia że chcesz jej towarzystwa a nie matki chcrzestnej dla dziecka - to jedyny sposób żeby przekonać się czy wypalą wasze stosunki a jak się nie zgodzi i będzie odmawiać to masz już odpowiedź gotową i wtedy pozostaje ci zostawić sprawę jak jest chyba że chciałbyś ją wtedy odrzucić całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
mama synka, no to sama sobie odpowiedziałaś. Problem nie jest w urodzinach chrześniaka, tylko problem jest między wami, jakaś niewyjaśniona sytuacja. SKoro to nie twoja ani jej wina, to nie rozumiem co ci przeszkadza. spróbuj się z nią pogodzić, rozwiązać tą sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
Ja po prostu wiem, że u niej w rodzinie traktują nas jakbyśmy czekali na ten prezent. Coś w stylu, że "nie mam pieniędzy, a trzeba jeszcze coś kupić temu cholernemu bachorowi". Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro ona tak nie może patrzeć na twoje dziecko i hmmm z tego co się domyślam chodzi o uczucia względem ojca dziecka :) to po cholere ją brałaś na chrzestną?????? nadgorliwą i wredną chrzestną to ma moja mała :/ siostra męża myślałam że wszystko będzie ok ale niestety :/ to że małej kupuje rzeczy to ok ale dlaczego w momencie gdy wie że nienawidzę róży wszystko co kupi (od majteczek zaczynając a na kurtce i butach kończąc) jest różowe :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatojatoaj
moze jej jest zwyczajnie glupio prezentu nie kupic...tym bardziej że ze soba nie rozmawiacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derepeta
może poprostu ma takie poczucie obowiązku, aby chociaż raz w roku dać chrześniakowi jakis prezent. Daje prezent twojemu dziecku a nie tobie i to z tobą ma jakis konflikt, a nie z dzieckiem. Wiec czemu robisz problem? Chce, to niech przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
Nie ma konfliktu ze mną. Mój syn powinien mieć kuzyna w swoim wieku, ale chłopczyk urodził się martwy. Ona nie lubi mojego syna, a ja to rozumiem i dlatego się nie narzucałam i nie narzucam. Z chrzcinami była nieprzyjemna sytuacja. Dla niej każde odwiedziny u nas są koszmarem. Nie rozumiem dlaczego wmawia sobie, że musi kupić co roku prezent. Ja wiem, ze ona się męczy, ja się męczę. Po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak myślałam, że o to chodzi. To dlaczego w takim razie została chrzestną Twojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
Bo jak byłyśmy w ciąży to sobie obiecałyśmy, że ja będę chrzestną jej dziecka, a ona mojego i razem wyprawimy chrzciny. Jak już stało się to co się stało to ja zaproponowałam, ze jeśli nie czuje się na siłach to ja wezmę kogo innego, ale powiedziała, że da radę. Nie dała. Wspominam chrzciny jak koszmar. Od wyjścia z kościoła widziałam ją 3 razy na urodzinach dziecka i raz na cmentarzu przy grobie jej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nidze tu roblemu
skoro ona urodzila martwe dziecko, to jej sie nie dziwie ze nie czuje sie swobodnie przy waszym synu i un ika wizyt u was. Ale nie mozesz dla wlasnego widzimisie zabronic chrzestnej dawania prezentow na urodziny. Dobrze ze chociaz ma na tylme sily, ze te prezenty robi i ze doiwedz synka raz na rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja nie mogę...
Kobieta przeżyła tragedię a ty nie potrafisz widzieć dalej końca swojego nosa. Dla niej te odwiedziny u was są rozdzierające, a jednak stara się zachowac przyzwoicie i wypełniać obowiązki chrzestnej, a ty stroisz fochy, że synek chciałby ciocię zobaczyć. Jesteś nie wiem, tak durna czy tak okrutna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella 21l
kurcze czytając nagłówek przestarszyłam sie ze to o mnie ale widze ze temat jest inny. ja sie boje ze o mnie tez mówią ze jestem nadgorliwa chrzestną bo latam cały czas do mojego chrześniaka w odwiedziny, zabieram go do cyrku na plac zabaw, kupuje mu ciuszki i zabaweczki bo ja go tak kocham ze nie wytrzymam tygodnia zeby go nie widziec. I tez własnie sie boje ze jego mamie moze to przeszkadzac, niby nie daje mi nic odczuc ale sama nie wiem. Jak myślicie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
Tylko, że ja nie chcę, żeby to robiła na siłę. Siedzi później i widzę, ze jej się łzy w oczach zbierają więc mówi, ze musi wyjść. Po co ma sobie robić krzywdę? Ja nie wiem jak mam się zachować. Jeszcze jakby tego było mało to spodziewam się drugiego dziecka, a ona nie może zajść w ciążę. Nagle podczas tych urodzin gdzie jest pełno śmiechu i zabawy robi się atmosfera żałoby. Mnie jej zal, ale co ja mogę? Nie mogę jej pomóc. Mam wrażenie, że najchętniej by nas omijała szerokim łukiem i wcale się jej nie dziwię, a tu co roku to samo. Urodziny mojego dziecka, jej dziecka i dla mojego prezent, a dla jej znicz. Po co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa ssynka
Zrozumcie mnie! Ja nie stroję fochów. Ja widzę, że ona się męczy oi chciałam jej dać delikatnie do zrozumienia, ze nie musi, ze ja nie oczekuje tego od niej bo rozumiem w jakiej jest sytuacji. Jakbyście się zachowały w sytuacji kiedy jest szczęśliwy dla was dzień. Urodziny waszego dziecka. Robicie tort, zapraszacie rodziców, teściów. Wszyscy się cieszą, śmieją. Nagle ktoś przychodzi, wręcza prezent siada i zaczyna płakać, po czym wstaje i wychodzi? Dziecko jeszcze jest małe, choć już w tym roku zapytał dlaczego ciocia płacze i czy był niegrzeczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja nie mogę...
No więc przynajmniej postaw sprawę jasno, ze nie o nią się troszczysz, tylko o to, że ci psuje imieniny syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak byśmy
Jak byśmy się zachowały? Wykazały trochę empatii!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaa ssynka
A czy ja muszę się wiecznie o nią troszczyć? Pytam na serio. Czy do końca życia muszę poświęcać szczęście mojego dziecka? Usłyszałam w dniu chrztu coś co mi z serca już nigdy nie wypadnie. Że to moje dziecko powinno leżeć na cmentarzu. I wtedy większość współczucia mi jakoś przeszła. Może faktycznie jestem egoistką, ale moje dziecko nie jest złem całego świata. Nie jest niczemu winne, a zrobiono z niego małego mordercę. Jestem matką. Chcę go chronić. Co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko zrobiłaś ogromny
błąd proszac ją na chrzestną!!! co z tego że sobie obiecałyście... ....ja urodziałam się w identycznej sytuacji i mam chrzestna, która do dziś mi źle życzy! obgaduje za plecami (mam 30 lat).... .... i też przychodziła tylko na moje urodziny - moim zdaniem przychodziła tylko po to żeby sobie wmówić, że jednak nie warto mieć dzieci! bo zawsze wyszukiwała we mnie tylko jakieś wady! a to że marudzę, a to że choruje, a to że mam chłopaka, a to że nie mam - cokolwiek bym nie zrobiła ZAWSZE BYŁO ŹLE. po latach mama sama przyznała ze źle zrobiła biorąc ja na chrzestną, autorko ja bym jak najszybciej zerwała z nią całkowicie kontakt, po co ci prezenty od osoby która źle życzy twojemu dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaa ssynka
Ja wiem, ze źle zrobiłam. Wiedziałam to już w dniu chrztu, po tym jak nas zwyzywali pod kościołem i usłyszałam, ze moje dziecko powinno nie żyć. Ale chciałam być uczciwa. Chciałam być dobra, współczująca i nie potrafiłam sobie wyobrazić, ze odmówię komuś w takiej sytuacji jeśli ten ktoś sam powiedział, ze bardzo tego chce. Zrozumcie, ze ona nie przychodzi do nas. Ona przynosi prezent! Nawet tego nie ukrywa. Nie cierpi mojego dziecka, mnie pewnie też, szczególnie teraz za tą ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derepeta
ale dlaczego was zwyzywali i powiedziała takie okrutne słowa, że to twoje dziecko powinno leżec na cmentarzu?? Musiało cos sie stać. Tylko dlatego, że twoje dziecko zyje a jej nie, tak cie nienawidzi? Nie rozumiem tego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko zrobiłaś ogromny
u nas było dokładnie TO SAMO! dostawałam prezent i tyle, nigdy nie miałam jakiegoś zainteresowania ze strony cioci, nigdy się ze mną nie pobawiła, zawsze mnie ignorowała - więc po co taka wizyta? Mam nie miała odwagi zerwać kontaktu i jaj jad saczył się do mojego życia latami - niby ze mną nie gadała, ale jakieś półsłówka zawsze docierały do mnie i zawsze było jej zdaniem ze mną coś nie tak! Dopiero jako dorosła osoba ja sama zerwałam z nią całkowicie kontakt i nie żałuję! wreszcie czuję sie wolna, a ona szalała przez ładnych kilka lat - informacje docierały przez znajomych - własnie było gadanie że ona przez tyle lat chodziła na moje urodziny, a ja niewdzięczna chrześnica całkiem ją olałam, wyjechałam i nawet na imieniny kartki jej nie przyślę! autorko zastanów się już dziś - po co ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jej powiedz zdecydowanie, że jest Ci przykro z powodu jej straty, ale to nie twoja wina, ani tym bardziej dziecka i jeśli ona nie zmieni swojego zachowania, to nie życzysz sobie więcej kontaktów i już. I niech się przestanie czuć zobowiązana, bo swoim zachowanie pokazała, że matką chrzestną jest kiepską, za całym szacunkiem dla jej nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaa ssynka
Nic się nie stało. Nerwy jej puściły i zaczęła płakać. Jej mąż się zdenerwował i stwierdził, ze to nasza wina że jak już się troszkę pozbierała to od nowa ranę odgrzebujemy. Chrzciny były pół roku po tym wszystkim. No i pod kościołem zamiast składania życzeń, moje dziecko dostało życzenia śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×