Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezrobotna100lat

w państwowch pośredniakach chyba sami debile po znajomości pracują

Polecane posty

Gość fffggghghhelfeoee
pracowalam w PUP 3 lata i wiem ze sie tam wiekszosc zatrudnia po znajomosci, wiekszoc ma srednie wyksztalcenie tylkoa dyrekcja trzepie kase bo ma kontakty z pracodawcami a pnastowa kasa na szkolenia dla ludzi jest rozpierdalana i na remonty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotna100lat
juz nie raz z takimi urzedasami miałam do czynienia, nie chcę nikogo obrażać, o nie!! w urzędach pracują ludzie którzy nie wiedzą czego chcą w życiu więc walcza o ciepła posadkę po znajomości. Byłam na stażu w urzędzie miejskim i miałam praktyki w urzędzie wojewódzkim. To co się tam dzieje to brak słów, czas tam zatrzymał się w epoce Gierka lub Gomułki. Budynki świetnie wyglądają na zewnątrz żeby ludzi nie straszyć, na praktykach prosto w oczy mi powiedzieli że biora ludzi po znajomości:D to nie żart. W urzędzie miejskim 90% ludzi ma problemy ze sobą natury mentalnej, tylko 10 % urzędników faktycznie chce tu pracowac bo lubią swój zawód. Ciekawe jaki by popłoch wybuchł gdyby nagle po X latach zaczęło wisiec widmo zwolnień:O Miałam styczność z jakąś dyrektorką która była niezdrowa tyranką:O jak ją sobie przypomnę to skóra mi cierpnie:O nigdy nie widziałam osoby, która byla by tak zaklamana w środku, tego sie nie da opisać. Jak ona mnie nie widziała to była naprawdę nieprzyjemna dla pracowników, mówiła z podniesionym glosem ale nie wrzeszczała a jak przyszłam na praktyki to sie uśmiechała promiennie do mnie jak do kretynki z upośledzeniem umysłowym:O to był dla mnie znak że urzędy nie sa dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwo uwazaj bo to podpucha
a o znajomosci przepisow prawa przez urzednikow zatrudnianych po znajomosci nie wspomne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotna100lat
na praktykach wszyscy traktowali mnie jak gówniarę, tylko 1 osoba sie mną na serio zajęła i poinstruowała czym moge się zająć, koniec końców poszłam na resztę miesiąca na zwolnienie lekarskie bo wysiadałam :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwo uwazaj bo to podpucha
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21flo
mnie ciekawi jak to jest, że na staże i szkolenia kasy brak a dla nich na ciepłe posadki, zatrudnianie nowych "doradców" i szkolenia kasy nigdy nie zabraknie? Jestem pracodawcą. Staż jest praktycznie jedyną możliwością żeby nauczyć się zawodu (u mnie przygotowanie pracownika trwa długo - trudny i wymagający zawód) a oni wolą mieć bezrobotnego i płacić zasiłki niż zrefundować koszty pracownika. Beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffggghghhelfeoee
oni kase maja bo nasze glupie oansrttwo daje te kase i tak sie to kula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjaracja
a ty sugar kane uważaj zebyś kiedyś nie pośliznęła się na własnym gównie, wtedy i znajomość samej siebie nie na wiele się zda. Autorko topiku masz rację. Już wiele lat pracuję i też widziałam udających pracę gryzipiórków. W urzędach pracy tragedia, jeszcze młode dziewczyny coś potrafią, a stare w większości wykazują niemoc totalną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracownicy UP ZUS i US to zarozumiałe kutasy - a dlaczego? bo dostali dożywotnie posadki po mamusiach tatusiach wujkach itp itd.Gdyby tam zatrudniano ludzi młodych,po studiach , oni bardziej docenili by to że mogą tam pracować i dzięki temu można byłoby tam więcej załatwić i nikt by stamtąd wkurzony nie wychodził. Nienawidzę tych pojebów a zwłaszcza gnoja do którego chodzę w sprawie jednego głupiego wniosku. I zemszczę sie na nim jak już załatwie to co chce, żaden zmanierowany synek nie będzie mi robił łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet mi mówcie o PUP dno totalne. Ost byłam pytac się o prace to mi zaproponowano: -przedstawiciel handlowy firmy z maszynami rolniczymi -przedstawiciel handlowy z paszami dla zwierząt -kasierka walutowa (wymagane doświadczenie) eh szkoda gadać.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość billy joel
sugar kane aleś ty kurwa brzydka...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sugar kane jesteś czystym debi
-lem, znajomym głąba który znał jakiegoś głąba który znał jakiegoś głąba...itd I jasne dlaczego Polska jest 100 lat za murzynami, przez takie nepotecki* idiotecki jak ty sugar kane bejbi lof Słownik dla idiotki: *nepotyzm = zatrudnianie ludzi nie na podstawie kompetencji*, lecz na podstawie powiązań towarzysko - rodzinnych *kompetencja + umiejętnośći, zdolności potrzebne do wykonywania danego zawodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość billy joel
namierzyłem cie po I.P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość billy joel
płakać za tobą niebędziemy, idź gdzie twoje miejsce czyli do "misi" czyli tobie podobnych podludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha dla twojej wiadomości sugar kane* nie dla tego, że jestem słodka idiotką :-D Słownik specjalnie dla ciebie: Sugar Kane - singiel Sonic Youth z albumu Dirty oraz imie i nazwisko głownej bohaterki filmu "Some like it hot" (mojego ulubionego), którą kreowała Marilyn Monroe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mejrlin munroł
tyle dla mnie znaczy co zeszłoroczna kupa niedorozwiniętego mongoła, podobnie jak i ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczna ja 23
Mi ostatnio pani w urzedzie pracy zaproponowała posade przedstawiciela handlowego lub agenta ubezpieczeniowego gdzie wymagane jest prawo jazdy kat. b. Ja jej na to ze nie mam, a ona ze to prosze zrobic. Tak mnie wkurzyła ze az sie zagotowałam, spytałam czy mi sfinansują skoro kaze mi zrobić bo mnie jako bezrobotnej studentki nie stac, a pracy nie mam bo ona zajmuje miejsce po szkole sredniej wieczorowej (akurat ja znałam). W zusie byłam na stazu to wnioski jakie sie nasuwaja: - 90% zatrudnionych po sredniej i znajomosciach, kierowniczki referatów bo szkole sredniej jedna miała studia oceanografia ciekawe co nie -kierownictow nie majace pojecia o zarzadzaniu inspektoratem, co dzien majace hustawki nastrojów, nie potrafiło rozmawiac z ludzmi, tylko wrzaski, - zastepczyni kierowniczki to masakra skargi sie sypały na nia codzien, - ogolnie wiekszosc pracownikow nie miala pojecia o swojej pracy, a jak ktos przychodzil skladac cv to do osob po studiach sie nie odzywano wogole ich cv na inne kupki szly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się głupio bulwersujecie. Przecież nie od dziś wiadomo, że w tym kraju w państwowych urzędach pracują niemal wyłącznie osoby zakwalifikowane do programu "Niepełnosprawni intelektualnie, pełnosprawni w pracy". Ja do dziś pamiętam tę chwilę, gdy chciałem się zarejestrować po raz drugi w UP. Okazało się, że nie mogę tego zrobić, gdyż się 2 miesiące wcześniej wyrejestrowałem podając za powód znalezienie pracy. Pracy oficjalnie nie podjąłem, gdyż facet który mi ją oferował mnie po prostu orżnął, nie wypłacając ani żadnych pieniędzy, ani nie dając nawet umowy. Otóż pani rejestratorka z bardzo poważną miną stwierdziła, że chcąc się zarejestrować jako bezrobotny mam obowiązek przyniesienia świadectwa pracy - pomimo tego, że parokrotnie jej mówiłem, iż nikt mi nie dał tam umowy nawet na papierze toaletowym :-D Jak widać ta siedząca inteligencja nie dostrzegała związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy faktem podpisania umowy a świadectwem pracy :classic_cool: Osobiście żywię szczerą nadzieję, że ktoś się w końcu po prostu wkurwi, weźmie gnata i powystrzela trochę tego urzędniczego bydła z PUP, ZUS i Fiskusa. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lavka
Jestem zarejestrowana w PUP 2 miesiące, jutro idę 3 raz, tylko po to, aby podbić ubezpieczenie i usłyszeć to, co wcześniej: niestety nie mamy nic związanego z pani wykształceniem i doświadczeniem... Raz zaproponowali mi pracę asystenta handlowca (telemarketing ukryty pod ładną nazwą), drugi raz asystenta osoby niepełnosprawnej (praca miała polegać na pomocy przy wchodzeniu na schodu niepełnosprawnych uczniów w jednej ze szkół). Szkoda słów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjaracja.
sugar przecież miało już ciebie tu nie być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjhbjh
a najlepsze sa oferty ochroniarza w marketach dla niepełnosprawnych:) jak osoba niepełnosprawna moze pracować w ochronie??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ochroniarze to jeszcze nic. Najlepsze jest jak w ogłoszeniu poszukują osób z umiarkowanym, lub znacznym (czyli niezdolnym do pracy) stopniem niepełnosprawności do ciężkiej (jak sami zaznaczyli) pracy na magazynie :-D Niepełnosprawności w tym kraju to biznes. Pracodawca który zatrudni osobę z orzeczeniem dostaje naprawdę olbrzymie dotacje i zniżki podatkowe. Są firmy w Polsce które niczego niczego nie produkują, a żyją wyłącznie z zatrudniania osób niepełnosprawnych. Dostanie taki na pracownika 1500 zł, pracownikowi da z tego 1000 zł i biznes się kręci :-D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleżanka Szklanka...
Oj widzę, że jak już jeden coś powie, to reszta jak owieczki. Może jestem nieobiektywna, bo pracuję (zaznaczam, że pracuję, a nie siedzę na gg, nk czy czymkolwiek innym) w urzędzie, ale powiem tak: niejednokrotnie się wkurzam, że jako człowiek chciałabym inaczej, a jako pracownik muszę zrobić wszystko według prawa i osoby przychodzący do mnie mogą nie być zadowolone. Praca jest jaka jest, ale ważne, że jest, i szanuję ją. Nie dostałam pracy po znajomości. Złożyłam papiery, poszłam na rozmowę i mnie przyjęli. Nie traktuję tej pracy, jako dożywotniej, bo fakt jest faktem, że tam się nie rozwijam. A co do nieznajomości przepisów, to czytam ustawy, wykładnię, orzecznictwo codziennie, przed każdą decyzją czy postanowieniem dokładnie wszystko sprawdzam, nie mogłabym w rozmowie nie wiedzieć o czym mówie i nie umieć tego poprzeć. Wiem, że są rózni ludzie, ale jak ktoś uogolnia i pisze, że w urzędach pracują jacyś "nieprzystosowani" czy "niepełnosprawni umysłowo" to obraża wiele osób, które przykładają się do swojej pracy. Może problem jest w podejściu, bo jak człowiek przychodzi od razu nastawiony anty, roszczeniowo, z mordą, albo patrzy z wyższością i traktuje praconika jak g... to kto będzie się starał, żeby mu pomóc ? a niestety spotykam takich ludzi i uwierzcie mi, że sami nie wiedzielibyściem jak się zachować, jak musicie obsłużyć kogoś takiego. Staram się zawsze wyjść z sytuacji na korzyść człowieka, ale czasem on sam nie pozwala, albo ktoś wyżej blokuje. Naorawdę czasem wystarczy się postawić na kogś miejscu, ale jak widze nikt z tu się wypowiadających tego nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleżanka Szklanka...
Oj widzę, że jak już jeden coś powie, to reszta jak owieczki. Może jestem nieobiektywna, bo pracuję (zaznaczam, że pracuję, a nie siedzę na gg, nk czy czymkolwiek innym) w urzędzie, ale powiem tak: niejednokrotnie się wkurzam, że jako człowiek chciałabym inaczej, a jako pracownik muszę zrobić wszystko według prawa i pewne osoby mogą nie być zadowolone. Praca jest jaka jest, ale ważne, że jest, i szanuję ją. Nie dostałam pracy po znajomości. Złożyłam papiery, poszłam na rozmowę i mnie przyjęli. Nie traktuję tej pracy, jako dożywotniej, bo fakt jest faktem, że tam się nie rozwijam. A co do nieznajomości przepisów, to czytam ustawy, wykładnię, orzecznictwo codziennie, przed każdą decyzją czy postanowieniem dokładnie wszystko sprawdzam. Wiem, że są rózni ludzie, ale jak ktoś uogolnia i pisze, że w urzędach pracują jacyś "nieprzystosowani" czy "niepełnosprawni umysłowo" to obraża wiele osób, które przykładają się do swojej pracy. Może problem jest w podejściu, bo jak człowiek przychodzi od razu nastawiony anty, roszczeniowo, z mordą, albo patrzy z wyższością i traktuje praconika jak g... to kto będzie się starał, żeby mu pomóc ? a niestety spotykam takich ludzi i uwierzcie mi, że sami nie wiedzielibyściem jak się zachować, jak musicie obsłużyć kogoś takiego. Staram się zawsze wyjść z sytuacji na korzyść człowieka, ale czasem on sam nie pozwala, albo ktoś wyżej blokuje. Czasem wystarczy się postawić na miejscu drugiej strony, ale z tego co widzę nikt z wypowiadających się tutaj tego nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanko Szklanko.... w myśl zasady - pokorne ciele dwie krowy ssie - przychodzę do tego jebniętego urzędu z uśmiechem, pokorna ,skromna, przytakuję..tylko pracowników przeraża chyba ilość zadawanych przeze mnie pytań ,na które Z ŁASKĄ mi odpowiadają ,nie mają za grosz kultury osobistej , żadnego pojęcia o kulturalnym,profesjonalnym przyjęciu petenta. Na każdym kroku patrzą na mnie (wszyscy pracownicy ) z góry , z pogardą. Jeśli ktoś jest aspołeczny to niech idzie pracować w rzeźni a nie w biurze!!! Wstyd kurwa jacy potrafią być złośliwi i zarozumiali . Ostatnio pewna kobieta dała mi do zrozumienia,ze skoro pracowałam a banku , to mam doświadczenie , dlaczego nie pójdę do pracy tylko przychodzę zawracać jej głowę .....ale zaciskam zęby . Tylko pewnego dnia zrobie im bardzo przykry, upokarzający numer - może to ich coś nauczy.Mam serdecznie dość traktowania mnie jak zło konieczne - jak ktoś nie umie pracować z ludźmi to niech wypierdala do pracy z jakimś przyrządem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleżanka Szklanka....
Nie mówię, że wszyscy są kompetentni i kumaci, bo są też tacy tylko do sprawiania wrażenia, no i są jeszcze przeważnie starsze kobiety, które przeżyły w tej samej pracy 30 lat i jeszcze nie są przyzywczajone, że teraz petent to klient, którego trzeba obsłużyć tak, żeby mu było dobrze. A kiedyś wredne trakowanie było normalne. Ja sobie przysięgłam, że nigdy się tak nie zachowam, bo też jestem petentem w innych urzędach i nawet do UP swojego czasu chodziłam i spotkałam fajną babkę, której aż podziękowałam, że taka miła, a ona, że obsługuje tak, jakby sama chciała być obsłużona, i ja staram się też tak robić. Przy czym nie oczekuję za to żadnych podziękowań, nie chcę tylko, żeby po wyjściu ode mnie ktoś powiedział, że był u takiej wrednej ci..y, która o niczym pojęcia nie miała. Można więc mieć różne odczucia, ale twierdzenie, że urzędnicy skądś tam to smia debile którzy dostali pracę po znajomości jest naprawdę mocno przesadzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś byłam w instytucji takiej jak inkubator biura pracy czy coś takiego. Była tam dziewczyna która zrobiła na mnie wrażenie - kulturalna, kompetentna, znalazła czas żeby odpowiedzieć na moje pytania, jeśli nie znała odpowiedzi powiedziała że się tego dowie i da mi znać, po prostu extra. Okazało się że przyszła tam na staż, świeżo po studiach i została na etat - bardzo profesjonalna dziewczyna - gdyby wszyscy tak podchodzili do sprawy byłoby elegancko, ale najpierw trzeba by było wykurzyć wszystkie ,,rodzinki" stamtąd. Mam nadzieje że dożyję takich czasów że będzie takich pracowników więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×