Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fujara12

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki

Polecane posty

Mili kafeterianie. Ciągle używacie tego określenia jak w tytule. Przytoczę więc skąd się wzięło, czego dotyczy, kto to powiedział, oraz kto tego najczęściej używa. Oczywiście to są cytaty. Obcy język polski (295) Powiedzenie to przywoływane jest przez Polaków przy każdej okazji. Niestety, nie wszyscy wiedzą, jaki jest jego sens Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Zwrot Nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki pojawia się w języku Polaków niezwykle często. Prosty w formie, niezawierający archaicznych, a przez to niezrozumiałych słów, daje się łatwo zapamiętać. Sięga się po niego zarówno w języku mówionym, jak i niejednokrotnie w piśmie. Tymczasem owo z pozoru niewinnie wyglądające powiedzenie może sprawić nieświadomemu użytkownikowi polszczyzny psikusa, kiedy okaże się, że zostało wykorzystane w niewłaściwym kontekście, tzn. mówiący miał na myśli co innego Jak wiadomo, wypowiedzenie owych słów przypisuje się greckiemu filozofowi Heraklitowi z Efezu żyjącemu ok. 540-480 r. p.n.e. (zwanemu „ciemnym, gdyż swe poglądy przedstawiał skrótowo, używając przenośni i elips, czyli w aforyzmach), przedstawicielowi tzw. jońskiej filozofii przyrody. Za podstawę i zasadę istnienia wszechświata uważał on ogień i jego przemiany. Twierdził: Ogień zmienia się w powietrze, ono znów, opadając, skrapla się w wodę, a ta spływa na ziemię i wsiąka w nią; jednak ziemia znów paruje, wyziewy jej tworzą wodę, ta przetwarza się w chmury i wraca do górnej ojczyzny jako ogień (Władysław Tatarkiewicz, „Historia filozofii, t. 1, Warszawa 1978). Heraklit był więc przekonany o zmienności i zjawiskowości rzeczy w przyrodzie. Ów obraz zmienności stanowiła dla niego rzeka. Głosił, że wszystko płynie („Panta rhei), że nic nie trwa i nie stoi w miejscu oraz że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły do niej wody. I taki jest właśnie sens Heraklitowych słów Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, przerobionych u nas na Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki rzeka nigdy nie jest taka sama, gdyż ciągle się zmienia, płynąc. W owym sformułowaniu chodzi więc o rzekę i tylko o nią, a nie o nas, o to, czy mamy do niej wejść drugi raz czy nie. Proszę zauważyć, że wersja oryginalna i wersja znana obecnie różnią się. Człon początkowy pierwszej, niepodobna wstąpić, daje się łatwo zastąpić synonimami nie można wstąpić; nie da się wstąpić; jest niemożliwe wstąpienie. Jakkolwiek powiemy: Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki czy Nie można wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, czy Nie jest możliwe dwukrotnie wstąpienie do tej samej rzeki, przesłanie wydaje się jasne: zastanawiamy się, co jest z tą rzeką, dlaczego nie da się powtórnie do niej wstąpić? I Heraklit nam odpowiada: bo nigdy owa rzeka nie jest taka sama. Gdybyśmy po słowa greckiego filozofa sięgali w pierwotnym brzmieniu, a nie zmodyfikowanym, byłoby dziś być może mniej nieporozumień dotyczących właściwego odczytania sensu, znaczenia i wymowy "skrzydlatego" powiedzenia. Niestety, zastąpienie członu niepodobna wstąpić słowami nie wchodzi się spowodowało rzecz zupełnie zaskakującą. Oto lwia część Polaków mniema, że w zwrocie Nie wchodzi się dwa razy do tej rzeki chodzi nie o to, iż rzeka nigdy nie jest taka sama, lecz o zachowanie kogoś, kto fizycznie bądź w przenośni zastanawia się nad tym, czy powinien (czy nie powinien) jeszcze raz spróbować zrobić coś, co już raz niedawno, kiedyś, w przeszłości zrobił. Np. poseł Ryszard Czarnecki pisze w blogu: Mówi się, że „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Otóż wchodzi się, wchodzi. Czasem nawet trzeba wejść, a Andrzej Lepper wypowiada się w gazecie, komentując we wrześniu propozycję Romana Giertycha, żeby odbudować dotychczasową koalicję PiS-Samoobrona LPR.: Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, nie można „kiwać w ten sposób społeczeństwa. To oczywiste, że obydwaj panowie błędnie rozumieją Heraklitowe przesłanie, podobnie zresztą tak wielu innych śmiertelników wypowiadających się w I(i)nternecie: Ponoć nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zespół „Raz Dwa Trzy zaryzykował i nic złego się nie stało albo: Czy wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ? Jak myślicie... czy po rozstaniu z kimś, kogo bardzo się kochało, można spróbować jeszcze raz? W zrozumieniu tego, co miał na myśli Heraklit z Efezu, może pomóc piękny wiersz Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy zaczynający się tak: Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. / Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy / i pomrzemy bez rutyny. / Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata / nie będziemy repetować / żadnej zimy ani lata.() / Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, / dwóch tych samych pocałunków, / dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Nic dwa razy się nie zdarza, bo nigdy to drugie nie jest już t a k i e s a m o jak pierwsze. Prawda, jakie to oczywiste? MACIEJ MALINOWSKI mlkinsow@angora.com.pl www.obcyjezykpolski.interia.pl Nie wchodzi się dwa razy do takiej samej rzeki? 2007/2/19 1:30:00 Popularne powiedzenie przytoczone w tytule tego tekstu (tu wyjaśnienie: często zdanie to cytowane jest błędnie - do tej samej rzeki można wejść wielokrotnie, do takiej samej już nie) jest oczywiście jak najbardziej prawdziwe, jednak w sferze miłości i związków nie jest to już takie oczywiste. Z pewnością każda z nas spotkała w swym otoczeniu pary, które wielokrotnie schodziły się i rozchodziły, a potem znowu schodziły Czasem po jakimś czasie udawało im się stworzyć trwały związek, częściej jednak zmęczeni ciągłą „huśtawką partnerzy nawiązywali nowe, bardziej stabilne związki. Dlaczego niektórym osobom „trudno tak razem być ze sobą, a „bez siebie nie jest lżej? Niektóre pary wręcz lubią rozstawać się i schodzić ponownie, po pozwala im to utrzymać wysoką temperaturę w związku. Nie grozi im nuda i rutyna, bo właściwie co i rusz są na początku wspólnej drogi i korzystają ze wszystkich dobrodziejstw płynących z uroków „świeżego zakochania: szalonego seksu, morza czułości i zainteresowania. Poczucie niepewności płynące z takiego związku wpływa bardzo mobilizująco na oboje partnerów: bardziej się starają, ciągle muszą o siebie zabiegać i pilnować, by jakiś rywal lub rywalka nie próbowali sięgnąć po ich „zdobycz. W takim związku nigdy nie jest nudno, ale pozostający w nim partnerzy raczej nie znajdą tu tak ważnych przecież rzeczy, jak poczucie bezpieczeństwa czy stabilizacji życiowej. Decyzję o rozstaniu prawie zawsze podejmujemy z ciężkim sercem. Nieważne, czy nasz związek trwał kilka tygodni, czy jesteśmy ze sobą już wiele lat, zawsze wiąże się to z większym lub mniejszym poczuciem klęski, bo przecież miało być na całe życie Zanim więc padnie słowo „koniec warto zastanowić się, czy rzeczywiście już nic nie da się zrobić, czy rzeczywiście nie możecie być ze sobą, a może chodzi tylko o zbyt „wyśrubowane wymagania jednego z Was? Kobiety zaczytujące się w romansach czasem mają skłonności do szukania niedościgłych ideałów, chciałyby aby ich związek przypominał ten z filmu czy książki, żeby podczas orgazmu trzęsła się ziemia, a ukochany codziennie obsypywał je kwiatami. Codzienne, niosące z sobą przeróżne problemy życie wydaje im się zbyt prozaiczne i szukają, szukają, szukają Na drugim biegunie są panie, które w obawie przed samotnością, nudą czy nieprzychylną samotnym kobietom opinią społeczną wracają do niezbyt satysfakcjonujących, ale za to dobrze znanych związków, a kiedy nie mogą już wytrzymać, znowu odchodzą. I jedne, i drugie chcą w gruncie rzeczy tego samego: miłości, troski, szczęścia i stabilizacji, nie zawsze jednak potrafią o to zawalczyć. A szkoda wspólnie rozwiązane problemy mogą być dla związku lepszym spoiwem, niż owo sypialniane „trzęsienie ziemi Więc mili kafeterianie. Używajcie tego określenia z namysłem. Tak jak nie zmieniajcie się o 360 stopni, ponieważ zawsze będziecie w punkcie wyjścia. Pozdrawiam wszystkich. A w szczególności Ike - dzięki, udało się. Czizas - cóż zarzucisz mi tym razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) tylko tyle ze za dlugie i ci do ktorych powinno to dotrzec nie przeczytają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic dwa razy się nie zdarza więc dlatego z tej przyczyny... nie przeczytam tego tekstu. Jest za długi. Zjedz rycyny :p W kanał oddaj z tekstu wodę laną szczodrze w postu paszczę bo pomrzemy przy lekturze. Podaj trufle. A nie pasztet... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem miła teraz mam uwierzyc, ze czytalas? jeśli byłbyś tak miły:) to tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to oczywiste
miałam o tym na zajęciach z łaciny ! :) jednak jak ktoś tutaj słusznie zauważył, ci którzy POWINNI to przeczytać tego nie zrobią - bo za długie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o widze, ze dzis dzien poboznych zyczen ike, moze przeprosisz nadzieje za oszczerstwa? nie wiedziałam, że tak ci na tym zależy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej no halo jeżeli wasze IQ nie pozwala wam na przeczytanie tego tekstu to się nie fatygujcie. Mnie osobiści był bardzo pomocny. Ja nie umiem tak pogłębiać tematu, więc w pracy na podobny temat trochę się nim inspirowałam. Tak zwane lanie wody jest niezbędne by zachować spójną całość tekstu. Sądzę, że na maturze za suche fakty dostanie się mniej niż 20%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to oznacza, zeby drugi raz nie zaufac facetowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×