Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rajsaraj

toksyczni rodzice- jak sobie radzić?

Polecane posty

Gość rajsaraj

ma ktoś toksycznych rodziców? właśnie się czuję jak szmata, bo nie pojechalam do domu, a wg mojej mamy mam właśnie wolne. już setny raz jest ta sama historia, a ja za każdym razem mam ochotę rzucić się z mostu po rozmowie z nią i czuję się jak gówno, chociaz wiem, że nie ma racji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
ile masz lat? spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że tęsknią za tobą to
oznaka toksyczności? Uważaj, bo jak zatęskisz za kimś kogo kochasz to powie ci to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
przecież nie wiadomo czy tu chodzi tesknotę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody 19
ja tez mam toksycznych starych, szczegolnie matke ale na szczescie ma silny charakter i moga mi naskoczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody 19
ja tez mam toksycznych starych, szczegolnie matke ale na szczescie ma silny charakter i moga mi naskoczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody 19
ja tez mam toksycznych starych, szczegolnie matke ale na szczescie mam silny charakter i moga mi naskoczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie się czuję jak szmata, bo nie pojechalam do domu, a wg mojej mamy mam właśnie wolne. a ja za każdym razem mam ochotę rzucić się z mostu po rozmowie z nią i czuję się jak gówno to ma byc tesknota i milosc matki do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
ojciec mnie rucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jak się ma toksycznych rodziców, to bardzo rzadko się zmieniają, zazwyczaj tylko pod wpływem jakiś wielkich wstrząsów psychicznych. No i oby z nimi nie mieszkać, to jakoś da się żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
campari, bo to powszechny problem jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vincent mokotow
rucha cie ojciec? powinnas sie wstydzic suko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
podszywom dziękuję chodzi o to, że coż, jestem studentką, zaliczyłam sesję (w końcu), teoretycznie mam wolne, ale nie całkiem- bo trzymają mnie tu inne ważne, związane ze studiami sprawy, które muszę zakończyć. efekt jest taki: siedzę i się obijam, czekając na jedną konkretną godzinę, która nie nadchodzi. w opinii mojej mamy- nic nie robie, mogłabym przyjechać i jej pomóc, bo ona, szalejąc (bo chciała wykafelkowac od nowa łazienke, rzecz niepotrzebna moim zdaniem), posliznęła się i potłukla. jest na zwolnieniu, przy czym notorycznie gdy tylko lepiej się poczuje to od razu zaczyna wykonywac jakąś pracę aktualnie ponad swoje siły, więc ból powraca. oczywiście, bez przesady- radzi sobie sama, tylko przy cięzszych pracach (wymiana kotu kuwety) potrzebuje pomocy. bardzo, bardzo chętnie pojechalabym do domu, ale jak już wspomniałam, NIE MOGĘ natomiast wg mojej mamy oszukuję ją (nie powiedziała wprost), mogłabym przyjechac ale mi się nie chce, i w ogóle nie mamy o czym rozmaiac w takim razie. odłozyla słuchawkę. czyli: haha, nie chcesz przyjechac to cię ukarzę, foch sory za bełkot, jestem wzburzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Skąd ja to znam, też tak miałam za czasów studenckich, według mojej mamy powinnam wtedy tyrać 3 miesiące bez odpoczynku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
trzeba by się wybrac do psychologa chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie nawidzę, jak rodzice chcą dysponować czasem swoim dorosłych dzieci. Pamiętam jedną historię, jak był jakis mały remont w domu, a ja miałam slub koleżanki, jaka była afera, że wróciłam do domu dzień później niż mówiłam, jakby pożar wybuchł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Po prostu chyba trzeba mówić twardo nie z czasem nie powinno się mieć z tym problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
anoo- problem jest taki, że moi rodzice są rozwiedzeni, mama- sama widzę- ma mało koleżanek, bo w toku poświęcania się dzieciom i rodzinie przyjaźnie się porozpadały. ma jedną taką, plotkarę, dzieci ma w moim wieku, które są w ogóle ideale. sama jest cholernie zakłamana, mąż ją zdradza i bije, ale dla mojej matki to chyba ideał. w każdym razie- jest sama i nie sądzę, żeby to się zmieniło. zal mi jej, wiem, że czeka aż ja albo moje rodzeńśtwo przyjedziemy, ale każde z nas jest daleko i nie ma zamiaru wracać na stałe. ona nie chce do nas przyejżdżać, zasiedziała się. już nie wiem co robić. oczywiście czuję się winna i nie weim, czy rzeczywiście to moja wina czy niezupełnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
problem będzie, wiem, jak było z moją babcią i widzę nadzwyczaje podobieństwo sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Śmieszy mnie nadal czasem, jak myśli że ma jakiś wpływ na moje życie, wolne żarty, 7 lat już z nią nie mieszkam, czasem i po 2, 3 miesiące się nei widujemy, głównie bo nie czuję potrzeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do swojej już od 2-go września ani razu nie zadzwoniłam wiem że ona wyje w poduszkę tęskni ale trudno sama na to sobie zapracowała mówiłam jej że zostanie w końcu sama jak palec jak chciała tak ma!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
campari, ja tak nie mogę, dziś zadzwonilam po raz pierwszy od kilku dni (poprzedni telefon zakończyl się rzuconą słuchawką z jej strony), no i "nie mamy o czym rozmaiwać".... zal mi jej i żal mi siebie, bo to raczej nie jest normalne, a obie w tym tkwimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
rajsaraj, jak musisz zostać i czekać na załatwianie spraw, to chyba powinna zrozumieć, ale Ty powinnaś mieć czyste sumienie. matka matką, ale masz swoje życie, każdy ma...powinna szanować to, że masz swoje sprawy, a nie że ona jest najważniejsza, a Ty rzucaj wszystko i przyjeżdżaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to raczej nie jest normalne, a obie w tym tkwimy bez dwoch zdan to normalne nie jest jedna opcja - po powrocie do domu usiasc i spokojnie przedstawic swoje racje i wysluchac racji mamy, nastepnie ustalic kompromis, granice i zastosowac konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
zawsze szczery, żeby to było takie proste, nawet jak przyzna rację i jakiś czas będzie się zmienić, to i tak wróci to zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
zawsze szczery- bo to raz tak robiłam?!! po miesiącu powtórka z rozrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myślisz że mi z tym dobrze co dnia myślę o niej przykro mi bardzo ale unoszę się honorem jak na razie za dużo przykrości mi zrobiła całe 2,5 mc u niej byłam z dziećmi na wakacjach tak mi umiliła życie że schudłam z 5kg z nerwów uciekałam z jej domu dzieci zabierałam na podwórko byle z nią nie siedzieć i zwijałam się z bólu brzucha z nerwów sąsiedzi pytali czy ja nie jestem czasem masochistką bo lubię się z nią męczyć po co do niej przyjechałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
anooo- dokładnie, juz nie mam siły kolejny raz mówić tego samego, a jestem też za słaba, by sama się trzymać tych wytycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×