Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rajsaraj

toksyczni rodzice- jak sobie radzić?

Polecane posty

Gość anooo
no właśnie, o tym piszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
campari, ale to nie jest tak, że ona zawsze taka jest. nigdy mi nie powiedzial: jesteś głupia, brzydka, żałuję, że Cię urodziłam itp, tylko musi mieć to co chce, a chce żebyśmy wraz z rodzeństwem budowali rodzinę marzeń, że się tak wyrażę, jej marzeń. a ja mam całkiem inną wizję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jedynie bycie daleko daje względny spokój...U mnie to było jakaś nadopiekuńczość połączona z jakimś psychicznym terrorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
no zabrakło, ja nawet się odchudzić nie potrafię konsekwentnie, co dopiero, gdy chodzi o związki rodzinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
rajsarja, no mi też nigdy nie mówiła jakis przykrych rzeczy, że jestem głupia czy coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
anooo u mnie to chyba to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
ale jak szczery? jak? gdyby to takie łatwe było to wiesz... nie byłoby sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Z pozoru jest cudowną mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak szczery? jak? konsekwentnie:-) malymi krokami na poczatek wyznaczaj sobie male cele ale nie rezygnuj z tego tylko uparcie doprowadzaj do konca itd na przyklad naucz sie mowic - jak rozmawialysmy ostatnio to przeciez ustalilysmy, ze (tu wstawiasz ustalenia z ostatniej rozmowy) :-) zawsze mozesz skorzystac z pomocy psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
U mojej to jeszcze do chodzą ostatnimi czasy już takie zachowania typowe dla starszych ludzi, że każdy mają w dupie, coś jej ginie, coś chowa po domu, nieco za wcześnie, no ale to chyba przez to, że całe życie przesiedziała w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMTOOO
mam tak samo..dla innych super mama a dla mnie?czuje nerw wsroku jak dzwonie..dzis poprosilam o drobnostke(auto mi wysiadlo a jada domnie to maja po drodze)wykorzystujesz nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
no byłaby cudowną, gdyby nie ten jeden szkopul. ale na serio, zastanawiam się sama, czy ja naprawdę nie jestem winna. wiem, że źle się czuje, ale "mogłabyś umyć okna bo jest ładna pogoda" to nie jest dobry argument na rzucenie wszystkich obowiązków i jazdę do domu rodzinnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
rajsaraj---> Dokładnie, przecież nie wierze, że jej nie pomagasz, ja też pomagam, bo lubię pomagać, ale sorry mam swój dom, swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rajsaraj moja też aż tak mi nie jedzie po bandzie ale ona sobie wymarzyła jak moja rodzina powinna wyglądać i ja mam tak robić jak ona chce ja jestem złą matką powinni mi dzieci odebrać ubzdurała sobie że dzieci zle żywię np.bo nie łączę mięs z ziemniakami np. to już według nie zle ona gotuje tłusto ja nie i to ją boli i nie przeszkadza wypiję z mężem piwo wieczorem ona wyzywa mnie od alkoholiczek dzieci mam za chude według niej ach mogłabym wymieniać i wymieniać ale ostatnio przeszła samą siebie otóż ;mój synuś lat 18 przyszedł do domu pijany pierwszy raz w życiu [chyba że go złapałam pierwszy raz tego nie wiem] zarzygał pokój kazaliśmy mu posprzątać po sobie [bo skoro jest taki dorosły że pije to niech ponosi konsekwencje tego co zrobił] moja kochana mamusia na mnie z ryjem wyskoczyła że to mój obowiązek posprzątać bo to moje dziecko i że nic w końcu wielkiego się nie stało w nagrodę na następny dzień zakupiła mu markową bluzę 2 koszulki i czapeczkę firmową ZUCH BABCIA!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
camapri, to chyba typowe zachowanie dla pokolenia naszych mam, babć, że kobieta, matka w domu powinna sprzątać za wszystkich, w tym za dorosłe dzieci...moja to nawet nosi mojemu bratu po 30 obiad do jego pokoju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
jeju, ja się boje dzwonic, boję się rozmawiać, kiedy wyjeżdżam z domu, boję się mówić o moich planach, bo wiem, jak to się kończy.... moja też doszła do wniosku ostatnio, ze wszyscy ją mają w dupie, a to przecież nie jest tak. jak chcemy, by przyjechała do ktoregoś z nas to ma 1500 innych ważniejszych rzeczy do zrobienia, nie chce jej się, boi się, nie wiem. więc wszyscy musimy przyjeżdżać do niej. nie da się małymi kroczkami, tu trzeba wykonac od razu skok na głęboką wode. gdy mówię "mamo wyjeżdżam we wtorek" to jest" we wtorek?! czemu tak wcześnie?! przecież nie musisz, masz wakacje"... no i się uginam gdy mówię: mamo, chcę sobie znaleźć jakąś stałą pracę, to odpowiedź: no nie żartuj, mało masz pieniędzy? a po co, ucz się,to może stypendium dostaniesz; nie wymyślaj!; ja wiem, że nie chcesz do domu przyjeżdżać, dlatego tak mówisz! nie musisz, sama sobie poradzę! do psychologa się wstydzę, tzn nie samej wizty, tylko zapisywania sie w rejestracji, ludzi w kolejce za mną.... mam problem z ludźmi w ogole, boję się bezpośredniego konktatu; wiem, wiem to się już do psychiatry nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margi 465
widzę,że nie tylko mi matka próbuje wejść na głowę. niestety do mojej nie docierają takie argumenty jak "ostatnio to ustaliłyśmy" bo najzwyczajniej w świecie mówi, że takie zdarzenie nie miało miejsca. ja mam dość silny charakter jestem honorowa, ona jest osobą która nie potrafi nad niczym zapanować i wszędzie ma bałagan. od października zaczynam studia, ale niestety nie wiąże się to z przeprowadzką. po maturze zarzuciła mi że się z nią obnoszę (maturą) dlatego, że poprosiłam by już mnie nie męczyła z nauką bo nic więcej nie przyswoje. ana prośbę by nie wtrącała się w mój związek i relacje z siostrą zwyzywała od egoistek i powiedziała,że zrobi mi z życia piekło, że ja znienawidzę. dzieci są dla niej czymś w rodzaju przynieś podaj pozamiataj. jej matka jest identyczna, z tego co zauważyłam siostra wdała się w nie, ja nastomiast poszłam po ojcu i cienie sobie spokój i prywatność a życie innych osób mnie nie interesuje. ich związki, ich dzieci, ich dom - każdy robi jak uważa. nie każdy jest reformowalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no i się uginam no wlasnie zacisnij raz zeby i sprobuj sie nie ugiac dodatkowo pamietaj, ze jesli mialyscie umowe i ona sie nie wywiazala to jesli sie obraza to jest jej problem i nie ma lepszego sposobu niz przeczekanie z jasnym komunikatem - mamo kocham cie ale mnie krzywdzisz dziwny jest ten swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
rajsaraj, no to tak jak u mnie, ale to żeby została dłużej, to akurat rozumiem, to jeszcze nic złego...gorzej jak mi mówi, co mam robić...też do Nas nie chce przyjeżdżać, bo to bo śmo, wymyśla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
no właśnie, stosunek do dzieci płci męskiej: jest całkiem inny, mój brat a ja to wielka, gigantyczna różnica. on nic nie musi, to córka ma pomagać, bo syn- wiadomo jaki jest syn. "ach synus kochany, przyjechał i wykosił trawę ach ach!; no nie złośc się na niego, wiesz, że on taki jest"- on może "taki być", a ja już nie! ja musze przyjechać, a mój brat- jak przyjedzie to jest święto i radośc powszechna! moja babcia się zachowywała identycznie, boję się, że ja też taka będę campari- mimo, wszystko, masz chyba większy hardkor. współczuję. aczkolwiek jak będzie gdy ja będę miała dzieci- tego nie wiem, ale może nie aż tak źle :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona dosłownie gdyby jej synuś powiedział wagoniki by mu z chleba jeszcze robiła on nic nie musi to my musimy on biedaczek jeszcze się uczy a ja tylko na niego krzyczę całe wakacje mi mówiła że to jest jej dom i mam o tym pamiętać czułam się jak śmieć z mężem na skypie mi nie pozwalała rozmawiać mówiła że mamy na gg pisać a nie rozmawiać normalnie masakra już nie piszę bo znowu mnie z nerwów boleć zaczyna zadzwonię do niej i owszem ale z życzeniami dopiero 24 grudnia ja się nie mogę tak wykańczać mam dosyć mam swoją rodzinę mam swoje życie A GDZIE JEST POWIEDZIANE ŻE MAM MIEĆ SZACUNEK DO MATKI BO CO BO MNIE URODZIŁA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Pocieszę Cię, ze z wiekiem będzie Ci coraz łatwiej mówić nie, ja tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Dla mnie to jest problem, siedzi to we mnie, ale nie wiem, co z tym zrobić, bo tłumaczenie nic nie daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
anoo- ale to nie jest takie zwykłe "zostań dłuzej", to jest "zostań dłuzej, bo jak nie zostaniesz, to nie przeżyję".... w dodatku nawwet jak się umówimy, to ona zapomina, zupełnie, jak u innej z Was piszacej powyżej.... a może chce zapomnieć? sama zapominam o pozornie ważnych rzeczach często, wiec w tej kwestii sobie myślę, że może rzeczywiście zpomina..... no i twierdzi, że coś takiego nie mialo miejsca. szczery- wielokrotnie, przy różnych okazjach i tematach mówilam jej już, że to co robi niekoniecznie jest dobre i fajne. mówiłam (delikatnie i mniej): idź do psychologa, bo z pewnymi rzeczami nie możesz sobie poradzić, zatruwasz zycie sobie i nam, a nie chodzi przeciez o to. najwazniejsze, żebyśmy wszyscy razem byli szczęśliwi. widze, że ty nie jesteś i to mnie martwi, bo Cię kocham, bo jesteś moją mama i chcę dla Ciebie jak najlepiej po tym były lzy, super pięknie przez jakiś czas i znow to samo, od początku.... walenie głową w mur, a jak wiadomo- muru głową nie przebijesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
eh, widzę, że więcej nas jest, a objawy są nadzwyczaj podobne.... smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super pięknie przez jakiś czas i znow to samo jak wiadomo ona problemu nie widzi w sobie tylko w tych, ktorzy nie rozumieja jej "matczynej milosci i poswiecenia itd" nie liczylbym na to, ze ona pojdzie do psychologa i nie radzilbym stosowac wobec mamy takich sugesti, jedynie zdarta plyta do upadlego a ty sie skup na walce z poczuciem wlasnej winy (z pomoca lub bez pomocy psychologa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
ale tak sobie myslę, że może kiedyś w końcu pójdzie? nie chcę jej spisywać na straty, co z tego, że sobie pomoge, jeśli będzie to oznaczało jej nieszczęśliwośc do końca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×