Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani pani 30....

Jak go przekonac by zechioał porozmawiac ze mną???

Polecane posty

Gość Pani pani 30....
Miłość:) tak z mojej strony jest na pewno nigdy o nikogo tak nie walczyłam... zawsze miałam swój honor a teraz sami widzicie... Powiadasz,ze jeszcze mnie nie skreślił? Nie wiem wiesz inni mówią ,ze sam fakt nieodzywania się to już skreślenie.... No nic jestem gotowa by do niego pojechać. Nie bede naciskać...jesli powie to nasz koniec. Odpowiem tylko,ze rozumiem i odejdę usunę kontakty i będę starała się zapomnieć. Z drugiej strony boję się tego ,ze wrócimy do siebie i ze on bedzie wykorzystywał moją słabośc i gdy popełnię błąd będę musiała znowu tak skamłać i starać się jak teraz. Kiedys było tak ,ze jak się sprzeczyliśmy to on zabiegał on dzwonił w obawie ze nie będę chiała już z nim być. A teraz odkrył mój słaby punkt i boję się ze bedzie to wykorzystywał... Kurcze tak źle tak nie dobrze...:( Napiszę w środę jak poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka z charakterkiem
Kiedys było tak ,ze jak się sprzeczyliśmy to on zabiegał on dzwonił w obawie ze nie będę chiała już z nim być. Moja droga...nawywijalas,czego sie spodziewalas?Nie wiesz,ze wszystko jest do czasu?No to teraz twoje 5min,twoj ruch,roie sie odwrocily,a korona Ci z glowy nie spadnie:) Teraz moze On chcial zobaczyc jak sie zachowasz,czy Ci zalezy czy zawalczysz skoro On zawsze to robil:)Moze mysli podobnie,ze znow nie docenisz jak znow pierwszy wyciagnie reke:) Skoro kochasz to mimo obaw dasz rade,a moze nie wszystko stracone,tego Ci zycze! powodzenia i daj znac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30....
Nie zapomniałam o was kochane. Pojechałam do niego dzisiaj długo czekałam pod domem lecz go nie było... Niestety nie mogłam czekac dłużej.Więc zadzwoniłam do niego z zastrzeżonego numeru(mojego by nie odebrał) Gdy tylko usłyszał ,że to ja rozłączył się.Dzwoniłam kilka razy nie odbierał już napisałam kilka smsów. Prosząc ,żeby mnie tak nie karał nie odpowiedział... Koniec złudzeń ON MNIE JUŻ CHYBA NIE KOCHA:( Nie mam juz siły on mnie nie chce...ale dlaczego nie powie mi tego nie napisze smsa? Nie wyłączy telefonu nie zmieni numeru DLACZEGO ON MI TO ROBI????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatamorgana na bani
Kobieto daj sobie z nim spokój - podejrzewam że facet po tym rozwodzie ma nieźle zrytą czaszkę (w sumie może żona go zdradzała i jest na tym punkcie bardzo przeczulony wiec jak mu wyjechałaś z koleszką to sobie pewnie stracił do Ciebie zaufanie i nie zaryzykuje już z Tobą związku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30....
Ja już nawet chyba nie chcę z nim być.TYLKO CZYM ZASŁUŻYŁAM SOBIE NA TAKIE TRAKTOWANIE?? JEST MI TAK CHOLERNIE PRZYKRO:( Myślę ze nawet gdybym spotkała jego to tez nie chiałby rozmawiać...TO NIE MA SENSU ON MNIE NIE KOCHA I CHYBA KŁAMAŁ ZE KOCHAŁ KIEDYKOLWIEK....:( RYCZĘ JAK GŁUPIA W TEJ CHWILI:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje strasznie, nie poddawaj się. Napisz mu ze z twojej strony to koniec proszenia się i ze jeśli się zdecyduje z tobą porozmawiać jak dorosły człowiek to czekasz. Niestety nic więcej nie możesz zrobić, chyba ze uda ci się go spotkać twarzą w twarz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30....
Pink onyx-kochana ja już się poddałam jesli minęły 2 mce a on nie chce nadal rozmawiać.i jak mnie słyszy to się rozłącza...to widac nie kocha mnie już....nie zalezy jemu na mnie....:( On nie chce mnie wysłuchać....wiec napisałam wiadomosc do jego siostry...Nigdy sie nie poznałyśmy....ale opisałam o co chodzi mniej wiecej poprosiłam ją zeby jemu przekazała kilka słów ode mnie....I chcę zapomnieć o nim na zawsze....:(nic zrobic juz nie mogę..on mnie nie kocha i juz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30....
Powiedzcie mi czy uważacie ,ze napisanie do jego siostry było błędem z mojej strony? Ja to zrobiłam ponieważ nie wiem czy on wogóle czyta moje wiadomośći...wydaje mi się ,że nie. Wiec napisałam do tej kobiety.Oczywiscie przeprosiłam ,że wtracam ją w nasze sprawy ale nadmieniłam ,że nie mam innej mozliwosci kontaktu z nim... Napisłam jak wyglądała nasza znajomość...Prosiłam ,żeby przekazała jemu ode mnie kilka zdań.... min. ze bardzo mnie boli ,ze tak mnie potraktował....ze nie zasłużyłam sobie chyba aż na tyle...ze jest mi przykro z powodu całej sytuacji.Napisałam również ,ze wiecej nie będę się z nim kontaktować...ze mimo,ze wciąż mi na nim zależy....już nie chcę go w moim zyciu....Ze tego wszystkiego nie spodziewałam się po nim. Popełniłam błąd ale ile razy można za niego przepraszac??? Myślę ze to juz nie chodzi o to zebym przepraszała on zwyczajnie mnie nie kochał i chce mnie upokorzyć dla własnej satysfakcji.... Wysłałam do niej ta wiadomośc i na nic juz nie liczę. Zamykam ten rozdział zycia... Nie wierzę ,że on wróci kiedykolwiek jest bezwzględny i gdzieś ma moje uczcia teraz wiem to na 100% Jedyne co mi zostało to pozbierać się i zyć dalej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30....
A on? może kiedyś doceni co stracił. A stracił osobe która tak szczerze go kochała.... Sam był po rozwodzie opowiadał jaką miał zonę jak go traktowała....sam wiele razy mówił ,że chce tylko by ktoś go szczerze kochał... Miał mnie ale nie docenił...odrzucił i zdeptał moje uczucia...To boli bardzo.... Nie wiem tylko "który on "był prawdziwy ten którego znałam przez 2 lata? dobry cierpliwy opiekunczy? czy ten którego znam od 2 mcy bezwzględny niewzruszony moim cierpieniem... Tego chyba się nie dowiem nigdy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentyna spod miedzy
Do tej pory to tylko ty wiesz ile straciłaś głupim i nierozważnym zachowaniem. Zawsze tak jest. Gdy coś jest nie zawsze jasne, człowiek zaczyna kłamać, ukrywać. Teoretycznie niby nic nie zrobiłaś złego, ale...... no właśnie skąd to kłamstwo. Facet to facet, ma swoje poczucie godności, swój honor. Duma u faceta to ważny element. Oszukałaś go. Teraz twierdzisz, że to on ma wiedzieć co stracił ? On właśnie wie że stracił w momencie gdy go okłamałaś. Dlatego odszedł. Cierpi na pewno bardziej od Ciebie. To właśnie Ty teraz musisz walczyć. Jeżeli Tobie zależy na nim. Jeżeli już rezygnujesz to znaczy, że to nie była miłość z Twojej strony. To było może przyzwyczajenie, a może tylko lęk by nie być samotną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30...
Walentyna spod miedzy- mówisz ,że on cierpi? że mam walczyć? ze inaczej znaczy ze go nie kocham? Wierz mi walczyłam od 17 lipca. Robiłam wszystko ile ja mu nie napisałam..ile razy przepraszałam. Ile można?? Powiedziałam tylko o jedno słowo za dużo żałuję pokazałam to jak tylko mogłam. Zdeptał moje uczucia...olał je. A ja juz nie mam zwyczajnie siły...kocham i bedę kochać ale pozwolę mu odejsc skoro tego chce...wprawdzie nie powiedział mi tego ale jego milczenie na to wskazuje....znikam z jego zycia... On teraz zapewne się dobrze bawi a ja jestem zwodzona...nie chcę być kołem zapasowym.....w razie gdy nie pozna nikogo ciekawszego.To nie jest miłosc...gdy on aż tak karze mnie za jedno słowo..wie ,że cierpię nie wzrusza go to... On też raz ode mnie odszedł bez słowa...potem wrócił skruszony....wybaczyłam bo kocham...Ale widac tylko ja kocham i tylko ja kochałam..... Odpuszczam mam dosyć musze się wreszcie podnieść zacząć życ na nowo.... On jesli bedzie chial sam mnie znajdzie....chociaż wątpie ,że bedzie kiedykolwiek mnie szukał....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentyna spod miedzy
Do tej pory tylko pisałaś, pisałaś i pisałaś no i piszesz........ Jest takie powiedzenie "PISZ NA BERDYCZÓW..." Czyli wszędzie i nigdzie. Żeby coś wyjaśnić to trzeba rozmawiać. Rozmawiać, rozmawiać.......................... A u was zabrakło tych słów wypowiedzianych i patrzenia sobie w oczy podczas tej rozmowy. Przykro mi ja to tak pojmuję.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30...
Rozmawiać tak zgadzam się ale on nawet rozmowy nie chce ucieka przede mną....wiec z kim mam rozmawiac? Mieszkamy w róznych miastach odległosc jakieś 40 km. ja nie jestem w stanie jezdzić do niego codziennie i czekać aż będzie w domu...A nawet gdy będzie to po 1 nie otworzy mi po 2 nawet gdy spotkam go na ulicy to nie zmuszę go za nic do rozmowy... Miłosc miłoscią ale ja nie będę się wiecej poniżać....mam naprawdę dosyć. Był dla mnie dobry....jednak też nie zawsze było również kilka scenek z jego inicjatywy....Już nawet raz jemu odbiło i powiedział ze mnie nie kocha potem przepraszał...WYBACZAŁAM.... A ja nie zrobiłam nic aż tak podłego,żeby ktoś mną tak pomiatał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30...
on rozłącza rozmowę gdy dzwonię...wiec przepraszam jak mam go namówic do spotkania?? NIC NA SIŁE. Totalna olewka...dla mnie rozłączenie rozmowy jest równoznaczne ze słowem odwal się.... Może za dużo zabiegałam za duzo napisałam wyznań przekonał się ze mi zalezy...i ,że zrobię wszystko i teraz sobie pogrywa na moich uczuciach. jak któś tu napisał....Powinnam przeprosic raz i zamilknąc....Gdybym tak zrobiła teraz pewnie sam by się już do mnie odezwał....Możliwe ze ta osoba miała rację. Zresztą zauwazyłam jedną prawidłowość pisałam juz o tym tutaj. Gdy ja pisze prosze dzwonie ma mnie gdzieś nie ma go na gg .Gdy juz jakieś 2 tyg sie nie odzywam włącza gg wtedy gdy ja jestem. Gdy znikam on też... Ostatnio mineło 3 tyg jak się nie odzywałam więc właczał gg juz od rana i był cały dzień dostepny wiedząc ze predzej czy później się odezwę...I miał rację złamałam się...Odezwałam się i znowu mnie olał.Teraz znowu poczeka z 2 tyg jak nie będę sie odzywac bedzie robił to samo... Sorry ale zabawa dla dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasamaaa
Rozumiem co czujesz, mnie kiedyś też koleś olał bez słowa. Pisałam błagalne maile, dzwoniłam, upokarzałam się na maxa, NIC, ZERO REAKCJI z jego strony. Nie wierzyłam że ktoś może być do tego stopnia bez serca. Ale widzisz, niektórzy faceci tacy są po prostu, to jest ich metoda na zrywanie, po prostu urwać kontakt, jak skończone dupki i tchórze. Ten mój nigdy sie do mnie już nie odezwał, ja też odpuściłam żeby ratowac resztki godności. Cierpialam okrutnie, świat mi sie zawalił, nie dość że koleś mnie olał, to jeszcze w taki sposob ! Jakbym była totalnym smieciem. Minęło trochę czasu i pozbierałam się, zapomnialam o nim, poznałam kogoś nowego, czego i Tobie życzę, chociaż wiem że teraz nie masz ochoty na nikogo innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko odpuśc i daj mu spokój
no przeciez daje ci cały czas do zrozumienia, że ma cię dosyc-no nie jestem wstanie sobie wyobrazic jak sie ty nie szanujesz-jeżdzic pod jego dom?pisac na gg?no a ten sms do siostry to już kompletna głupota.Nic tym nie zdziałasz a powód dla którego cię zostawił jakis marny,myśle, że to był pretekst.JAK MOŻNA TAK NISKO UPASC,WEZ SIĘ STUKNIJ W ŁEB.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko odpuśc i daj mu spokój- chyba sama powinnas sie stuknac:) Facet moglby powiedziec ze to koniec a nie grac w kotka i myszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże co za osły, wolno mu
odejśc w sposób dla niego wygodny-no jak można tak się do kogoś przypierdolic i mu truc dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani pani 30...
Pewnie ,ze wolno mu odejsc jak najbardziej na siłę go nie trzymałam....ale uważam ,ze słowo odchodze się nalezy....i to z wielu powodów o ktorych pisac tutaj nie będę.. zreszta ciekawe czy ty byś była zadowolona gdy taka sytuacja spotkała akurat ciebie. W szczególnosci gdyby odszedł w ten sposób ktoś dla kogo zmieniłaś swoje życie wiele straciłaś itp. No ale to zrozumia tylko ci którzy cos podobnego przezyli. Ta kóra powiedziała ,ze powinnam puknąć się w łeb...poniekąd masz rację juz dawno powinnam odpuscić i teraz jak znowu będzie prowokował mnie do napisania tylko po to by zaraz zniknąć tak własnie zrobię pukne się w łeb żeby nie pisać....Wiem,ze poniżyłam się totalnie dlatego dosyć! Pink onyx- dziękuję za wsparcie :) jak widzisz nie ma sensu moje dalsze działanie. Straciłam go na zawsze i czas się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .......xyz......
co u ciebie słychać autorko?? odezwał się twój facet??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×