Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pusta pustka

Historia mojego smutnego życia

Polecane posty

Gość pusta pustka

Opowiem Wam moją historię... Od dziecka pamiętam krzywdy jakie wyrządzał ojciec mnie i mojej rodzinie pod wpływem alkoholu. Nigdy nas nie katował, ale znęcał się psychicznie, nie dawał spać w nocy co odbiło sie na nauce. I całym naszym życiu. Nie przystąpiłam do matury, więc ciężko pracę mi znaleźć, nie jestem jakaś głupia czy coś... Miałam ambicje, chciałam pójść na studia, lecz wyszło jak wyszło. Siostra ma dzieci, jej 1 facet nie żyje. Wyjechał do pracy za granicą, przyjechał na święta, odjechał i porzucił ich. Nigdy nawet lisu nie napisał do synka i córeczki. Po około 2 latach wiadomośc od jego rodziny, że miał wypadek, ona pojechała na drugi koniec Polski w nadziei, że przezyje i zabierze do domu i nawet jakby miał być niepełnosprawny to zaopiekuje się nim. Niestety jak odjechała on zmarł. Znów pojechała tam na pogrzeb. Dowiedziała się, że ma tam kobietę i dziecko, drugie w drodze. Jednak płakała za nim. Ma teraz faceta, ciężko im ale jakoś żyją. Moj brat, dobry chłopak. Pracy znaleźć nie może. Pracował 2 lata w pewnej firmie lecz musiał się zwolnić, facet nie wypłacał pieniędzy. Potem dorywczo gdzies dorabiał, ale na stałe nie może znaleźć. Z dziewczyną też mu nie wyszło 4 lata razem byli, ale ona taka jakaś z innego świata... Ja... Nigdy nie ubliżałam nikomu, z nikogo się nie wysmiewałam, pomagam innym jak mogę. Teraz ciężko, bo nawet przyjaciół nie mam. Oni sa tylko jak coś potrzebują, a gdy ja potrzebuję pomocy - głucha cisza. Ale o pomoc do nikogo nie polecę. Nie masz na kogo liczyć - licz na siebie. Jedynie z bratem mogę się dogadać. Ojciec po ostatnim wybryku wyladował w psychiatryku. Wyrzucał mnie i brata z domu itd. To nasza pierwsza decyzja, żeby w końcu skończył sie ten koszmar. Nie chcemy tam ojca zostawić. Jest jakiś nieswój. Tylko gdy wypije czasem mu odbije. Mimo wszystkich krzywd bardzo go kocham, wiem, ze ma problem i nie moze sobie z nim poradzic :( Wybaczylam mu wszystko. Ja chcę, żeby on już był w domu. Faszerują go tam jakimiś psychotropami, zapieli w pasy, bo nie chcial przyjmowac lekow. Niby tylko na obserwację go wzieli. Bardzo się martwię. Mam już 22 lata, nie mam pracy choc szukam, nigdzie nie potrzebuja a jak już to tylko z doswiadczeniem. A gdzie ja mam go nabrać? Miałam tylko staż w Domu Pomocy Społ. Opiekowałam się ludzmi niepełnosprawnymi i pomagałam w biurze. No i tyle... cięzko mi. Ojciec ma rente dosyć wysoką, on nie rozumie jak teraz ciezko prace znalezc, nie rozumie, ze ja sie zawsze o niego staram, martwie, ze sobie krzywde zrobi. Nie wiem juz co robic. Jestem po kilku nieudanych probach samobojczych, choc nigdy nie wylądowałam w szpitalu. Nawet po drugiej stronie mnie nie chcą. Jestem już tak wyczerpana, że nie mam siły dalej żyć, choć chciałabym. Chciałabym, żeby było dobrze i wszystkim zaczęło sie układać. Nie jesteśmy złymi ludźmi, lecz życia żadne z nas ułożyć sobie nie może. Wiele osób z podobnym problemem alkoholizmu wyszło na prosto... Choć używki alkohol, papierosy. Ja ani moj brat ani siostra nie znosimy alkoholu, nie palimy. Dlaczego los nam daje tak w kość nie rozumiem. Zawsze martwię się o innych, częto płaczę w nocy, zasypiam późno. Myślę, że inni mają jeszcze gorzej więc nie poprawiam sobie nastroju. Inni egoiści i maja przyjaciół, pracę, rodzinę. Dlaczego dobrych ludzi często tak los doświadcza. W szkole byłam wysmiewana i poniżana, jednak nie dałam im się i nie leżę gdzieś naćpna w podartych rajstopach. Zawsze się szanowałam i wpierw myślałam a potem robiłam, tak jest do teraz. A jeszcze usłyszałam od ojca, że jestem... To boli najbardziej, a ja go tak bardzo kocham :( Jako dziecko musiałam uciekać z domu, nie usłyszałam od rodziców, że mnie kochają, nie przytulili, ale ja wiem, że kochają. Na swój własny sposób. I choć czasem nie wiedza jak bardzo nas ranią. Tak łatwo się wszystkim wypowiadac tym, którzy tego nie przeszli... Tacy, którym sie udało odmienic swoje życie często spotykają na swojej drodze odpowiednich ludzi, którzy im pomogą. Tak tylko dla jasności... nie idealizuje tutaj siebie itd. Mam równiez wady, bo przecież jestem tylko człowiekiem, ale nigdy nie zrobiłam nikomu takiej krzywdy, żeby nie chciało mu się zyć, bądź odmówiła pomocy komuś, kto bardzo jej potrzebował. Gdy byłam mała zajmowałam się kotami znajdami. Przechowywałam na strychu i dokarmiałam. Kiedyś ktoś porzucił całkiem malutkie kociaki w lesie, które jeszcze nie widziały na oczka. Karmiłam je i opiekowałam się nimi. Zawsze martwiłam się o zwierzęta, bo one też chcą być kochane i same umieją kochać. Nie krzywdzą tak jak ludzie, egoiści, zakłamani i... Nie mam się już komu wyżalić, powiedzieć jak bardzo cierpię. Nikt nie rozumie moich problemów. Doprawdy chciałabym mieć takie problemy jak większość z was... Ale może dzięki tym przeżyciom spoglądam na świat inaczej i to jedyne z czego się cieszę. Marzę tylko, żeby mieć swoją rodzinę, męża i dzieci. Piec ciatka na święta, stroić choinkę i mówić im jak bardzo ich kocham Bo mam w sobie tyle miłości mimo tych niepowodzeń i krzywd. Ale jeżeli u moich bliskich nie będzie dobrze - ale nie będę nigdy w pełni szczęśliwa, jeżeli moim bliscy będą życ jak do tej pory. Nie umiem się cieszyć gdy ktoś inny ma źle. To tyle, nie wszystko, bo bym musiała pisać wieki. Zastanówcie się ludzie nad sobą, że czasem warto zamilczeć, żeby ktoś nie poczuł się tj. np. ja teraz. Pomyślcie czasem zanim wypowiecie coś, czego później bedziecie zalowac do konca zycia. Gdy temu komuś, z kim będziecie zwaśnieni stanie się coś nie daj Boże złego. Na przepraszam będzie już za późno. Wiem, że część za Was nie jest wrażliwa jak ja i odbiera to wszystko inaczej. Są tacy, którzy za wszelka cenę chcą cieszyć się życiem, nie zważając na innych. Pamietajcie, że wszyscy umrzemy, a co dalej... Nie ważne, ważne aby jedni nie cierpieli kosztem drugich. Przepraszam za wszelkie błędy, ale pisałam ze łzami w oczach i ciężko doszukać się własnych błędów. To tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia***8
calkiem fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia***8
poklon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto to
napisal, ale brawo! Ten topik przetrwa,ja to mowie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze sa jednak ludzie
którzy cie rozumieją. Powodzenia w dalszym życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gangrena1397
Hej! Hej! Glowa do gory. Ja rowniez jestem wrazliwa i wyobrazam sobie co czujesz! Pozatym pieknie ujmujes slowa. ;) Jestes mloda wszystko przed toba! Zyj tak zeby czerpac jak nawiecej radosci. Czasem warto znalezc szczescie gdzies dalej niz tylko tam gdzie dosiega twoja wyobraznia. Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba mamy dość podobne uosobienia... Utożsamiam się z pewnymi Twoimi cechami... Kocham Cię, tak jak każdego innego człowieka i każde życie. Twoja historia jest bardzo przykra, płakać mi się chcę. Nie wiem co napisać, naprawdę strasznie mi przykro, ale wiem, że nie jestem w stanie Ci pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia***8
poemat zajebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inventail
Autorko bardzo smutna jest Twoja historia i szczerze Cie podziwiam, ze masz w sobie tyle dobroci i ciepla. Zycze Ci z calego serca, aby los sie odmienil i zebys znalazla swoje szczescie na ziemi. Uwierz mi, ale bardzo malo jest takich osob jak ty: szczerych i chetnych do pomocy innym. Niestety rodziny sie nie wybiera i dzieci musza czesto cierpiec za grzechy rodzicow. Nie poddawaj sie a niebawe uda Ci sie znalezc dobra prace i fajnego meza. Dobrzy ludzie przyciagaja dobro nawet nieswiadomie :) Trzymam za Ciebei kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusta pustka
Proszę tylko Boga - choć zaczynam wątpić w Jego istnienie, żeby już nam odpuścił, żeby pomógł odnaleźć nam wszystkim w sobie miłość, choć ja mam jej wystarczająco, ale czasem puszczają mi nerwy... Nikt nie może pomoc, tylko ja sobie sama moge pomóc lecz nie mam już sił. Nie chciałabym miec innych rodziców, chcę tych co mam, żeby rozumieli to wszystko jak ja. Egoistycznie jednak zabrzmi z mojej strony - chciałabym, żeby świat sie już skończył. Dziękuję i przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gangrena1397
Mam wrazenie ze jestesmy podobne... tylko ja mam zupelnie inna szczesliwsza historie. Wierze ze ci sie uda! Takich ludzi jak ty wzruszona na kazda krzywde nam tu trzeba. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myśląca266
Nie przeczytałam tego do końca bo długie. Napiszę jednak, że mi też jest ciężko. Ludzie mnie nie szanują bo jestem głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gangrena1397
Co to znaczy glupia? Sama sie tak oceniasz. Ale czemu? Szacunek do siebie samego to podstawa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna malenka
poplakalam sie przez Twoj temat. biedne dzeiciatko jestes. tylko cie wziac i przytulic. bardzo mi przykro. nie moge nic powiedziec bo mi sie plakas chce. jestes jeszcze malutka ale sie nacierpilas. jesli moge Tobie pomoc to pomoge. napisz namiar na gg. trzymaj sie slonko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na moje oko
autorko ja Cie szczerze rozumie i wiem co czujesz...moje zycie wyglada podobnie chociaz napisac tu o tym byloby zacmieniem Twojego tematu...oczywiscie jestem wrazliwa mam zleksza zjebany rozum choc mowia ze inteligentna nigdy sie tak nie culam....przez 10 lat odkad pamietam zycie uczuciowe ubolewalam....zdradzal mnie i teraz nagle wszystko sie skonczylo i blagam co noc bym mogla zapomniec bo juz kochac nie potrafie dom? ok jest dom , jest wigilia i jest welkanoc ale ich przy mnie nie ma....wyjechali dawno temu i sa tylko na swieta...jestem sama. ubolewam tak samo nad zyciem malych zwierzatek....dokarmiam co sie da...od kotow po ludzi...alkoholicy? tak tak daje im na wino i niech mnie odskarza potem...ale patrzec jak mi sie przed oczami trzesa znie moge...bo to boli a ja zbyt wrazliwa jestem na czyjes cierpienie...a ja? ja utopilam sie we wlasnych łzach...we wlasnym niepowodzeniu.uwazam sie za nieudacznice.niech tak bedzie. moze taki moj los.wierze jednak ze kiedys sie obudze przy kims kto mnie kocha i powiem w moje odbivcie...,,hej stara masz to czeho chcialas''...watpie ale wierze! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga kochana autorko
Napisz namiary na gg,a i ja ci pomoge,mialam badzo podobna sytuacje w domu,ale udalo mi sie to przetrwac,teraz mam juz 28 lat,wiec moge ci wiele doradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna malenka
przepraszam za bledy. naprawde jest mi okropnie przykro. jestes bardzo madrym, dorym czlowiekiem. ale prosze,uwazaj na siebie i nie nos wszystkich cierpien innych ludzi na Twoich pleckach. jest mi smutno, ze taki mlody czlowiek tak cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszony
nie nazywaj siebie pustą pustką baaardzo daleko Ci od tego zresztą, sama o tym wiesz... najbardziej to chcialbym Cię teraz przytulić i tak trzymać, ukoić Twe łzy... uda Ci się przetrwać i wszystko się ułoży tylko nie trać wiary !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusta pustka
Nie spodziewałam się tutaj wyrozumiałości, nawet sama nie wiem czego sie spodziewałam. Chyba niczego... Jest mi miło, że taka garstka ludzi czuje podobnie jak ja. Miło mi, że są jeszcze ludzie wyrozumiali, choć coraz mniej. Do mojej historii dodam jeszcze... Walczę z nieśmiałością. Mam tak zaniżoną samoocene jak mało kto. Choć powiem Wam, że jest już lepiej niż było kiedyś, ale nadal nie jest tak dobrze, żebym była zadowolona. W szkole zawsze się ze mnie śmiali, byłam zawsze wyrzutkiem, pośmiewiskiem. Teraz jest mi tak bardzo źle... bo ojciec mnie nie chce widzieć. Puściły mi nerwy, żałuję tego, że sie z nim kłóciłam, choć on mi bardzo ubliżał, ale mogłam zamilczeć :( przecierpieć to w środku, a nie wybuchać ! Chciałabym, żeby kochał mnie choć trochę więcej... Chce, żeby wiedział, że ja go kocham mimo wszystko i zawsze będzie najlepszym tatą, bo innego bym nie chciała mieć. Pojadę w sobotę do niego do szpitala i nie wiem co zrobie, ale muszę sie z nim zobaczyc ! choc pewnie nie bedzie chciał :( Pustą pustkę mam teraz w sercu, z żalu, smutku i tęsknoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna malenka
jestes za dobra dla tego swiata . kiedys zrozumiesz. Twoj Ojciec nie zasluguje na Twoja milosc. Jestes malenkim aniolkiem. Przykro mi ze tak cierpisz. Prosze przestan i patrz troche wiecej na siebie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusta pustka
Każdy zasługuje na miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nad aparycja i intelektem
podaj swoje gg, moze jakos uda sie Tobie pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedna malenka ---ma racje , musisz spojrzeć na siebie... z doświadczenia wiem, ze takie matkowanie tacie nic nie pomoże, alkoholizm jest choroba a osoby wokoło są współuzależnione... taki człowiek często musi sięgnąć dna , żeby przestał pic i inaczej zaczął rozumować, spostrzegać świat i osoby które żyją kolo niego ... uwierz mi serce strasznie boli przy podejmowaniu decyzji która krzywdzi osobę która pije , ale wszystko jest dla dobra jego .... alkohol usypia człowieka i staje się inny a ty mu nie pomagasz tym ...ze się nim tak opiekujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna malenka
tez 35 lat uwazalam ze kazdy na milosc zasluguje. tez zyczylam sobie aby moj ojciec kochal mnie troche wiecej. nic z tego nie wyszlo. chociaz moj ojciec nie pije. nie uwazam ze kazdy zasluguje na milosc. no moze ludzie jak Ty ktorzy dawaja z siebie wiecej. masz dopiero 22 lata i juz sie wypalasz bo kochasz i nic z powrotem nie dostajesz, ja sie ludzilam 35 lat , walczylam itp. juz nie moge..... skonczylo sie... teraz ja zasluguje na milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę zostawić tobie swojego maila jeżeli będziesz chciała porozmawiać lub dowiedzieć się więcej na temat pomocy dla siebie i niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w szmateksie
skad jestes autorko, jesli z wawy, to chetnie sie z Toba spotkam, mozemy porozmawiac, jestem troche starsza od Ciebie, ale mysle ze moglabym Ci pomoc. Milego dzisiejszego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×