Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rythryt

Jestem świeżo upieczonym kierowcą i kurwicy dostaje!

Polecane posty

Gość rythryt

Mieszkam w domu pokoleniowym tzn z rodzicami i dziadkami. Tak naprawdę jedynym kierowcą obecnym w domu był zawsze dziadek ale niestety podubadł na zdrowiu i prowadzenie auta zrobiło się dla niego ciężkie więc poszłam na prawko. No więc mam już to prawko i każda przejażdżka z tym moim dziadkiem to nie lada przeżycia. Kilka dni temu opierdolił mnie za to, że nie widziałam w tylnym lusterku samochodu który mnie wymijał a wymijał na trzeciego i to z prędkością światła. Tłuk aż rowem przejechał, nie zdążyłam nawet zobaczyć jego tablicy rejestracyjnej bo już go nie było. No ale dziadek uznał że prawie biedną osobę zabiłam i to moja wina, że wymijał mnie na trzeciego i że się nie wyrobił i zapierdalał rowem. Ponadto na siłę zmieniał mi biegi, kręcił kierownicą i non stop się czepiał że nie umiem jeździć.Dziś to dziadek był kierowcą i to ja zawału dostałam bo on nie umie jeździć! Nie zapina pasów, nie włącza świateł, nie włącza kierunkowskazów, non stop jedzie środkiem jezdni tak że samochody z przeciwka muszą uciekać po bokach. Jezi na luzie przez co na skrzyżowaniach się mota aby włączyć bieg i powoduję korki, wjeżdża na czyjś pas i w ciągu 15 minutowej jazdy chyba z 50 razy doprowadził do niebezpiecznej jazdy. Ja już po prostu nie mam siły, jak go upomniałąm to powiedział, że pójdzie na skarge do szkoły jazdy w której się uczyłam i ich ochrzani i sprawę założy im do sądu bo to ONI NIE UMIĄ JEŹDZIĆ i zrobili ze mnie takiego samego debila jakimi sami są! Powiedziałam że nie usiądę już nigdy więcej za kółko jak on taki madry to się obraził na mnie, najpierw się rozbeczał że jestem niewdzieczna (bo to on sponsorował mi kurs) a potem że stwoerdził że jestem głupia i w ciągu kilku tygodni się zabiję samochodem. Czy na tekich ludzi jest w ogóle sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sposobu
zamawiaj dziadkowi taksówki - troche mu przy okazji zwrócisz pieniędzy za prawo jazdy. Inaczej sie wykończysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowy berecik...
o w morde,dziwne,że was jeszcze policja nie zatrzymała. A dziadkowi chyba śpieszno do grobu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Wozić wyłącznie na tylnym siedzeniu, wyłącznie w pasach i jak tylko się odezwie, to zatrzymujesz się, otwierasz drzwi i mówisz: "komunikacja miejska zaprasza". No, a jak nie chcesz być nieuprzejma, to powiedz, że jako świeżego kierowcę rozmowa Cię rozprasza i życzysz sobie, żeby się podczas jazdy do Ciebie nie odzywać. No i to tylne siedzenie, koniecznie, co to jest, żeby ktoś przy biegach Ci majstrował podczas jazdy! Masakra :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rythryt
W przeszłości go policja za taką jazdę zatrzymałą i to nie raz i zawsze miał jakieś wytłumaczenie a to że samochód się psuję i właśnie próbuje dojechać nim do warsztatu itd. Ma już też kilka punktów karnych i kilka mandatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Acha, a jako pasażer do niego nie wsiadaj, szkoda życia i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rythryt
No z tymi biegami to koszmar, wciska na siłę (ja sprzęgła nie wciskam) więc prawie ten drążek chce urwać ale na swoim postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowy berecik...
że co? Dziadek Na tylnie siedzenie? Do bagażnika z nim i po kłopocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Musisz postawić na swoim dla własnego bezpieczeństwa. Jeśli nie zgodzi się jechać z tyłu i nie ingerować, to po prostu nie ruszasz. To naprawdę może się skończyć wypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rythryt
Ja doskonale wiem, ze to w końcu skończy się źle bo kierować powinna jedna osoba i to kierowca a nie pasażer którego mentalność została jeszcxze gdzieś 40 lat temu gdy on sam zdawał prawko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Jeżeli mimo tego tak jeździsz, to może i wiesz, ale nie jest to świadomość wystarczająco ugruntowana. Jak się jest już PO wypadku, to trochę bardziej to do człowieka dociera, jaki jest łamliwy i łatwy do zmieżdżenia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rythryt
Bo łatwo powiedzieć - nie jedź, posadź go z tyłu. Już próbowałam to wszem i wobec ogłaszał że go zawieść gdzieś nie chciałam. Tak powiedział dla lekarzea który przyjechał na wizytę domowa nie wiedziałam co ze sobą zrobić gdy mi lekarz prawił morały że źle się zachowuje bo dziadka powinnam zawieść a nie robić problemy i kazać mu ssię przesiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Zdaję sobie sprawę, że jesteś w trudnej sytuacji. Masz jednak wybró - obraza rodziny lub obcych, a życie i zdrowie. Możesz zostać kaleką, możesz zginąć. To nie jest tego warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam to samo z ojcemi
w koncu przestalam jexdzic calkowicie, dopiero gdy obiecal ze nie odeziwe sie slowem na temat jazdy i nie bedzie ingerowac wrocilam do jazdy samochodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasta la vidsta bejbe
Polecam Ci technikę "zdartej płyty" - jeśli ktoś obcy się czepia, jak np. lekarz, powtarzasz "dziadek stwarza zagrożenie podczas jazdy, nie mogę tak prowadzić' - odpowiadasz tak na wszystkie zarzuty tak długo aż dotrze. Podobnie w stosunku do dziacka - "nie jestem w stanie prowadzić w takich warunkach, boję się, że w końcu skończy sięto wypadkiem, dlatego nie pojedzeimy, jeśli nie siądzesz z tyłu i nie będziesz ingerować". Powtarzasz do skutku. W końcu odpuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rythryt
Prawko mam zaledwie miesiąc a już tego nie cierpię chociaż na początku gdy robiłam kurs to uwielbiałam jeździć... Teraz kazda jazda to dla mnie ogromne przeżycie po którym resztę dnia chodzę struta, nie raz też się pobeczałam. Rozumiałabym gdyby on mieł takie podejście jak instruktor który mnie uczył - bo to był świetny facet, upominał jak coś źle zrobiłam, tłumaczył ale nie manipulował mi biegami a jego uwagi nie były przesiąknięte złosliwością i pretensjami. Jest mi ogromnie przykro, że jest jak jest bo myslałam, że to bdzie wyglądac inaczej... Po południu chciałam wyskoczyć do sklepu. Poszłam do samochodu (dodam,że to MÓJ samochód, dziadek ma z kolei swój) bo w samochodzie były kluczyki (mamy własne podwórko więc na dzień samochodu nie zamykam). Zachodzę i co? Samochód zamknięty. Idę do niego i się pytam gdzie kluczyki to najpierw musiałam się wyspowiadac po co i gdzie jadę (zaczął narzekac że to zbytek, za duzo mam paliwa, kasy, niepotrzebnie eksploatuję auto). Normalnie jakaś paranoja! Mam błagac o kluczyki do swojego własnego auta! A w aucie co? Oczywiście wszystko poprzestawiane, fotel, lusteka - to znów dawaj ustawiac dla siebie, przyleciał kochany dziadziunio znów z pretensjami że co ja robię bo on już poustawiał wszystko jak powinno być. Poustawiał tak, że nie dosięgałam do pedałów a w lusterkach widziałam jedynie klamki samochodu i nic więcej. W końcu w ogóle zrezygnowałam z tego sklepu bo szkoda nerwów i zachodu. Powiedziałam, ze może w takim razie się przerzuce na hulajnogę i będzie wszystko ok to poszedł do domu obrazony. To jest ten typ człowieka który nie przyjmuje do siebie informacji, że on się może mylić. Kilka dni temu opieprzył z góry na dół panią w punkcie obsługi klienta sieci komórkowej bo nie miałpojęcia że 09 w dacie to wrzesień, wyzwał ją od kurwów a firmę od złodziei, chyba tylko cudem nie przyjechała policja. I nie przyznał się do błędu, stwierdził, że wrzesień nigdy nie był 9 miesiącem roku i że to na poczekaniu sobie wymyslili. Mój instruktor ostrzegał mnie że będę miała cięzką przeprawę z dziadziuniem bo on zna takich 'dobrych' kierowców ale nie sądziłam że to będzie TAKA przeprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×