Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dnt87_85

on i jego wieczór kawalerski... był i co ?teraz boli jak cholera...

Polecane posty

Autorko, ale jeśli oczekujesz pomocy to włóż tez trochę wysiłku w redagowanie swoich postów. Czytać się tego nie da, a co dopiero zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masiaaaaaaaa
moze po prostu pogadac i nie rozdmuchiwac? glupie tance na samczym wieczorze kawalerskimnie sa warte niezgody w malzenstwie w mojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollyhock
Oboje jesteście warci siebie. Ty masz mu za złe, że zaszalał, a gdybyś mogła, to być teraz zrobiła to samo. Ile wy macie lat? Po 19?? Gównarzeria normalnie... Trzeba było dokładnie ustalić zasady i co jest dozwolone. Teraz sami jesteście sobei winni. A szpiegowanie narzeczonego uważam za beznadziejne - kompletny brak zaufania. I obstawiam, że i tak szybko się rozwiedziecie, bo do małżeństwa po prostu nie dojrzeliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bystra laska
teraz to juz musztarda po obiedzie :D pytanie czy teraz juz bedzie grzeczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnt87_85
wiec tak... nie jestem pojebana,niejestem pierdolnieta, nie śledziłammojego faceta, nie uwazam sie za chora psychocznie... rozmwiaialismy wczoraj... efakt przeszedł moje oczekiwania.. on mnie kocha... powiedziałam mu wszystko cow iem (WSZYSTKO) i ze nie boli mnie to ze tanczył.. ok... ale ze mnie okłamałai to tak perfidnie, tak okropnie,ze cos co bydowalismy przez całaa nasza znajomosc zniszczył w jedna noc, ze dla mnie tłumaczenia pt:kawalerski,popli,kupmlei td itd sa zenujace i zalosne, ze zranil mnie tak ze gdyby chcial;a porpawiac to tylko mie zdradzajac w całości, ze dla mnie to ze dotykal innej panny jest zdrada... i ze nikt nigdy mnie tak nie zranil... a boli to dlatego, ze go kocham i skoczyłabym za nim w ognień.. na co on padł na kolana i rozpłakał sie, ze przeprasza, ze sam nie moze sobie z tym poradzic i przysiagl ze nigy w zyciu nie bd na niegopłakac, widziałam jak bardzo go tez to boli,i bardzo dobrze, bo wiem ze gdyby sytuacja była odwrotna to sam by sobie nie poradził... powiedział, ze zachował sie jakostatni debil, ze nioe wie co mu dołba szczeliło, ale to cosie wydarzyło pokazało mu wszystko ":w innym swietle" co kolwiek to ma dla niego znaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie jestem poj**ana,niejestem pie**olnieta, nie śledziłammojego faceta, nie uwazam sie za chora psychocznie..." Ty go osobiście nie śledziłaś, tylko kazałaś innej osobie to robić. Dla mnie kaliber ten sam. Jak twój facet zareagował na wieść, że był obserwowany? "ale ze mnie okłamałai to tak perfidnie, tak okropnie" To znaczy jak KONKRETNIE cie okłamał? ",ze cos co bydowalismy przez całaa nasza znajomosc zniszczył w jedna noc" to chyba kiepsko budowaliscie, skoro taniec z obca laska zniszczyl wasze szczescie w jedna noc. Aha - czy wg ciebie szpiegowanie go nie odbiło się na waszej miłosci w żaden negatywny sposób? "ze dla mnie to ze dotykal innej panny jest zdrada..." To juz jest dla mnie paranoja. Moj maz tysiace razy w tancu dotykal innych kobiet, striptizerka tez przed nim cyckami machala i jakos nie mam z tym problemu, ja tez striptizera dotykalam jak tanczylismy. "widziałam jak bardzo go tez to boli,i bardzo dobrze, bo wiem ze gdyby sytuacja była odwrotna to sam by sobie nie poradził..." Niech cierpi ku--as że cię zdradził!! Tak!!! "ale to cosie wydarzyło pokazało mu wszystko ":w innym swietle" co kolwiek to ma dla niego znaczyć..." Ja mysle, ze mu smignela przed oczami wizja sledzacych go z krzakow kolezanek, kiedy wraca z pracy.. idzie po bulki... jedzie w delegacje (to juz w ogole koszmar, moze jakies wideofilmowanie zamowisz 24/7?), jak przegladasz mu komorke, komputer, przetrzasasz kieszenie... skoro to jest norma w waszym zwiazku. Facet po prostu zalapal, ze jest ugotowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek z marchwka
hegla " ja tez striptizera dotykalam jak tanczylismy" wiesz prawda jest taka ze w zachowniu 2 strony nie widizmy nic zlego jesli sami to robimy mierzymy ludzi wlasna miara gdybys ty faceta zdradzila tez pewnie przymknelabys oko na jego zdrade ty masz inne zasady i wartosci niz autorka ty jestes innna niz ona ona nie macalay by striotizera dlatego jest oburzona zachowaniem faceta wiec przystopuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie cała afera jest o to że narzeczony sobie zatańczył z obcą dziewczyną. czy to naprawde moze zniszczyc MIŁOSC? ja rozumiem ze mozna na bazie tego ewentualnie zrobic awanturę, ale żeby az sie zastanawiać nad sensem uczucia, małżeństwa, wspólnego życia?... gruba przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnt87_85
boze kto napisała/powiedział, ze miłośc zniszczyła sie bo on ZATAŃCZYŁ? ludzi czytajcie całe posty nie urywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"boze kto napisała/powiedział, ze miłośc zniszczyła sie bo on ZATAŃCZYŁ? ludzi czytajcie całe posty nie urywki..." problemem wyjściowym jest to że on zatańczył. nie macał laski, nie bzykał się z nią, nie całowali się (bo autorka by napisała, i wtedy nikt by sie nie dziwił jej rozterkom), tylko tanczyli. cytując "zapatrzeni w siebie, z idiotycznymi uśmiechami, w dwuznacznych pozycjach taneczncyh" (ciekawe swoją droga jakich to dwuznacznych?). i to jest sedno problemu. od tego autorka ma wątpliwości. nie mowiac o tym ze mam wrazenie że autorka żałuje najbardzije tego ze on sie pobawił a ona nie, wnioskując ze słów "i ja oczywiscie słowa dotrzymałam, owszem wypiłysmy, bawiłysmy sie, moze zamieniłysmy słowo z kims (ALE NIC GŁUPIEGO) tylko pt. z kad jestesmy, co robimy,zadnych głuipich tekstów,zadnych tancuch ,macanekm, dotykania (teraz załuje jak cholera, ze byłam az TAK grzeczna... )" :D generalnie - problem wyssany z palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie to wartosci ma autorka, jesli mozna wiedziec? Normalne wartosci to sledzenie narzeczoengo? To po pierwsze. Czytajcie ze zrozumieniem - ja napisalam, ze dotykalam striptizera jak tanczylismy, a nie ze go macalam. Jesli wy nie widzicie roznicy miedzy dotykaniem czyichs plecow czy ramion w tancu a lapaniem za jaja/cyce to chyba musicie sie szybko zaczac leczyc. Poza tym - profesjonalista/profesjonalistka NIE POZWALA sie lapac ani macac za zadne "newralgiczne" czesci ciala, chyba ze dorabia sobie prostytucja (ale wtedy za takie macanie sa "nieco" inne stawki niz za tanczenie przed kims). Rozmawialam z facetami chodzacymi na kawalerskie i potwierdzaja - panienka tanczy, pokazuje, ale dotykac sie tu i owdzie sie nie pozwala, maks to jakies siadanie na kolanach itd. Nie wiemy, o jakim dotykaniu mowa w poscie autorki, zaraz wszyscy wyszli z zalozenia ze macal, a jak juz pisalam, to sa zupelnie inne rzeczy. To po drugie. Dogadana, ufajaca sobie para NIE MUSI ustalac zadnych "norm i granic" przed wieczorem panienskim/kawalerskim, bo te granice sa dla obu stron oczywiste. Brak porozumienia miedzy autorka a jej mezem nalezy zatem zlozyc na ich niedojrzalosc do malzenstwa, brak komunikacji i zaufania i to na poziomie absolutnie elementarnym. Nie wyobrazam sobie takiej kuriozalnej sytuacji, ze siadam z narzeczonym i ustalamy "mozesz zrobic to i to...", bo to dla nas obojga bylo oczywiste OD LAT przed slubem! To po trzecie. Sledzenie, robienie zdjec z ukrycia i na koniec - slepe wierzenie relacji "zyczliwej" kolezanki, ktora na pewno ma zajebista pompe z nerwow autorki przy calkowitym braku zaufania do wlasnego meza - to bardzo zle wrozy temu malzenstwu. To po czwarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezpiinnkka
Hegla, a skąd wiesz, że on nie macał tej dziewczyny? I w tym wątku nie chodzi o Ciebie i gdzie dla Ciebie są granice w zwiazku, więc to nie ma znaczenia czy Ciebie by to bolało, czy nie. Autorke boli. A granice wcześniej ustalili. Pisała o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam, gdzie jest granica między tańczeniem a macaniem, bo ja napisałam tylko, że dotykałam w tańcu, a po chwili ktoś mi zarzuca, że macałam! I to samo dotyczy autorki. Ale może oddajmy głos jej samej... "bawiali sie w najlepsze zapatrzeni w siebie zidiotycznymi usmiechami,w dwuznaczych pozycjach tanczenych..." Czy tu jest mowa o MACANIU? HALOOOOOOOOO? "pozniej do niej dzwonilam, pwioiedziala ze zachowywali sie jakizaraz mieli skonczyc w lozku..." Co to znaczy "zachowywali jakby zaraz mieli skończyć w łóżku"? Chodzi o spojrzenia i idiotyczne uśmiechy? Jezu, to ja powinnam kończyć w łóżku z dziesiątkami facetów dziennie, bo na nich patrzę i się uśmiecham! Prosiłam chyba ze 4 razy: niech autorka napisze, jakie KONKRETNE zachowania ją tak zbulwersowały. Gdzie on tamtej ręce trzymał, za co łapał... cisza. No zero nul odpowiedzi! Tylko że ją skrzywdził i oszukał. CZYM? Diabli wiedzą. Pewnie facet nawet się trzymał tego, co ustalili, za nic nie łapał, ni macał, nie całował, nie bzykał itd. No tańczył i się dobrze bawił, zgoda. A potem laska na podstawie jakiejś relacji "życzliwej" prawie chce się rozwodzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""bawiali sie w najlepsze zapatrzeni w siebie zidiotycznymi usmiechami,w dwuznaczych pozycjach tanczenych..." Czy tu jest mowa o MACANIU? HALOOOOOOOOO?" :) a potem bedzie jak w tym temacie o wpraszającej się na wesele siostrze kolegi - tam tez bylo ze "przekroczyli granice w tańcu, wyglądali jakby to oni mieli brac slub", a sie okazało ze bylo bardzo niewinnie... "Co to znaczy "zachowywali jakby zaraz mieli skończyć w łóżku"? Chodzi o spojrzenia i idiotyczne uśmiechy? Jezu, to ja powinnam kończyć w łóżku z dziesiątkami facetów dziennie, bo na nich patrzę i się uśmiecham!" eeeeexactly :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam uraz do tych wieczorow
ja z moim mezem tez ustalilam ze bedzie spokojnie. ja swoj wieczor panienski odwolalam bo zachorowalam powaznie i pod kroplowka lezalam ale moj maz zeby mi sprawic przyjemnosc zwolal kolezanki i chociaz tort zjadlysmy. a wieczor kawalerski to poezja, w czasie gdy lezalam chora, ledwo ciepla on pil z kolegami, potem meczyly go takie wyrzuty sumienia ze przyznal sie do czegos, gdy sie napili wpadli na genialny pomysl wizyty w burdelu i dymanie dziwek, spierdolil to malzenstwo a ja mam do siebie tylko zal ze prawie przez rok probowalam zapomniec i odbudowac, wybaczyc, a tu gowno z tego wyszlo i niedlugo mamy rozwod, szkoda ze tak pozno, bo jak sie okazalo wie o tym wiele osob i maja niesamowity ubaw ze mnie. i tak jest ze mnie boli jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hollyhock
autorka wątku to jakaś niedorobiona żona, a ten mężuś też nie lepszy - na kolana i płacze... co za porąbana para, aż szkoda dzieci, co w tej rodzinie skonczą. mamusia nigdy nie będzie zadowolona z osiągnięć dziecka i będzie się nad nim znęcac psychicznie, a tatuś tylko będzie płakał. tak to jest jak dzieci biorą ślub. autorka się nie przyznała, ile ma lat, ale czuję, że z tą 19 byłam blisko ;) aha, Hegla dobrze prawi. kto tego nie widzi, ma poziom dojrzałości ameby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vadżajna
szczerze to nie wiem dlaczego mimo to za niego wyszłaś. ja bym go pogoniła i niech spierdala do tamtej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×