Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*Agula85*

Mój mąż jest mamisynkiem!

Polecane posty

Tak mi się wydaje, dzwonią do siebie po kilka razy dziennie, on biegnie na każde ich zawołanie, boi się czegokolwiek odmówić rodzicom. Myślałam że po ślubie się to zmieni, mówił że wtedy będziemy rodziną i to ja będę dla niego najważniejsza! Chodź bardzo się stara to widzę że rodzice mu żyć normalnie nie dają a on nie potrafi im powiedzieć DOSYĆ! Rozmawiałam już z nim kiedyś na ten temat, przyznał mi rację, ale po jakimś czasie znowu to samo? Czy ktoś miał podobnie? Jak to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
na szczescie tak nie mam:) wrezc ja nakłaniam go an kontakty ze starszymi :) hmmm a amoze pogadaj z tesciami? Powiedz im ze maż cie zaniedbauje ze wiecej zcasu spedza z nimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż kiedyś po rozmowie ze mną, w której wytłumaczyłam mu że tak nie możemy żyć, porozmawiał z rodzicami. Wytłumaczył że czuje się jak na smyczy, że jest już dorosły, ma swoją rodzinę i mają go traktować jak dorosłego człowieka. Poskutkowało może przez tydzień, a potem było to samo. Ja raczej nie będę rozmawiać z teściami, nie potrafię! A zresztą mi chodzi o to aby mąż jakoś zrozumiał że nie może wciąż być pod ich skrzydłami i się ich bać, jest dorosły i powinien patrzeć na swoją rodzinę a nie przejmować się rodzicami. Tylko nie wiem jak to zrobić, już z nim rozmawiałam ale nie pomogło na długo. On ma miękkie serce i jak mamusia tylko zadzwoni że coś potrzebuje czy jakaś inna sprawa to on od razu wszystko robi, nawet kosztem swojego wolnego czasu (a ma go bardzo mało bo dużo pracuje) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
hmmmm a ja zadzwonią np zeby im w czyms pomógł to może ty tam pojedz? albo razem z nim jedz...? beda zszokowani ze ciebie to interesuje i przestana robic na złosc...zobacza ze masz ''niby'' podobne poglady co ich syn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co niedziele jeździmy do nich na obiad, bo jeśli byśmy nie przyjechali to oni by się obrazili a mąż wtedy by sobie nie potrafił z tym poradzić, zresztą oni potrafią się o wszystko obrazić, jeśli tylko mąż czegoś im odmówi. Takich sytuacji jest dużo.Dlatego mąż biega na każde ich zawołanie, a tak przecież nie może być! Nie wiem jak to zmienić. Czy wiecie o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko najlepiej zmieńcie miejsce zamieszkania no dość odległe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh...wszystko pasuje do schematu: telefony kilka razy dziennie,weekendy z mamusia, mieszkanie z mamusia bo mozna zaoszczedzic,pranie skapetek 33 letniemu synusiowi,mamusia zna wszystkich kolegow synusia a nawet ich problemy,mamusia wie kiedy synus idzie spac, jesc a nawet srac...etc.... ja do tego schematu moge dodac rowniez ze moj mamisynek przesiaduje rowniez z mamusia w lazience (ma 33 lata), jak spedzamy u niej w domu weekend to po przebudzeniu idzie sprawdzic co robi mamusia, czesto nawet leza w lozku...tak bylo przez rok bo ostatnio sie postawilam...on co prawda obiecal ze sie to zmieni....ale ja juz chyba nie chce...bo co mi z faceta ktoremu trzeba mlotkiem do glowy tluc, ze powienien czas ze mna spedzac a nie z mamusia? jak sam takiej potrzeby nie ma....:) ciezko bedzie zaczynac wszystko od nowa....ale chyba warto...to moje zycie, a nie chce zeby kiedys moje dzieci widzialy ze ja jestem nieszczesliwa i to najlepiej jeszcze przez tatusia lub babcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaaa
tesciowe stanowia na wielka skale zagrozenie do przetrwania mlodych malzenstw... mama i babcia mialy racje... kazda ktora do tesciowej pojdzie bedzie plakac, obym ja nie musiala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminsynek jak nic
skoro jesteście młodym małżeństwem to jeszcze macie szansę gorąco polecam Ci książkę "toksyczni teściowie" jeśli chcesz by Twoje małżeństwo się zmieniło warto byś ją jak najszybciej przeczytała i zastosowała do rad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogo!!
też tak miałam zrobiłam z tym porządek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoi tesciowie to bardzo toksyczni ludzie, nie potrafioa sie pogodzic z faktem, ze ich synek jest juz duzym chlopcem majacym swoje zycie. Musisz jak nqajszybciej to uciac, nie chodzi o to zeby sie odcinac na stale od tesciow, ale ja bym porozamwiala z mezem i nimi wspolnie przy okzaji niedzielnego obiadu. Zaznaczyłabym, ze jestescie teraz odrebna jednostka i taka cigla ingerencja z ich strony psuje wasze relazce a tego chcialabys uniknac.Nalezy tez skonczyc z coniedzielnymi obiadkami, bo macie inne plany na niedzilę.Waszze wspolne plany a nie rodzcow. Jesli rodzice sie obraza, trudno, nie beda sie odzywac jakis czas potem sami przyleca, chyba kubel zimnej wody jest im potrzebny, a mezowi poweidz albo oni albo ja, tak dłuzej byc nie moze. Tutaj nie ma co czekac, nie ma tez co delikatnie tematu traktowac, to trzeba zrobic ostre ciecie, inaczej tak juz bedzie zawsze. Moj ex zabral swoja mamusie nawet jak jechalismy dziecku łozeczko kupowac i wiesz ze o maly wlos wracalabym autobusem do domu , bo nie bylo miejsca juz dla mnie jak zapakowalismy cala wyprawke ze sklepu?? A wiesz, ze jak urodzilam dzeiecko to tesciowa krytykował wszystko co robie, ze jestem macocha, bo dzieko klade do lozeczka zamiast je nosic i lulac?? A wiesz, ze potrafila wchodzic mi do lazienki gdy sie kapalam, bo askurat przyszła, miala klucz do naszego domu.A wiesz, ze wiedziala nawet kiedy mam sraczke albo cokolwiek, zmnala kazda minute mojego zycia, tez tak chcesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaaa
wlansie obawiam sie ze bede miala podobnie, chociaz moj narzeczony nie jest mamisynkiem, przynajmniej tak mi sie wydaje... nie pozwala matce wtraca sie w zycie i nie pozwala by za duzo wiedziala.... ale z tymi zakupami, kapiela, to przesada...zero wolnosci, swiat jest chory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaaa
ja niby mam zamieszkac ztesciowa i z mezem po slubie ale nie zgadzam sie na to, po moim albo jej :-P trupie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminsynek jak nic
czemu te baby są tak pierdolnięte ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaaa
mowi sie ze my tez takie kiedys bedziemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminsynek jak nic
śmiem wątpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, dla facetow baby zawsze beda pierdolniete i na odwrot :) Mieszkanie ani z tesciami ani z rodzicami nie jest dobrym roziwazaniem. To sa dwa rozne malzenstwa, ze swoimi przyzwyczejeniami i nic dobrego z tego nie wyniknie.Konflikty murowane, lepiej miec ciasne ale wlasne :) Najlepeij z daleka, wtedy wszyscy za soba tesknia, wtedy jest rownowaga i zdrowy uklad, nikt nikomu sie nie wpieprza. A wlasne problemy rozwiazuje sie bez udzialu osob trzecich, takie rozwiazanie jest najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaaa
tak, tyle ze moj dom duzy rodzinny jest dla mnie a jego dla niego i tu sie zaczyna problem... bo juz jestesmy skazani na jego matke albo moich rodzicow... a jak nie to bedzie obraza majestatu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozecie opatrzec na innych, jesli chcecie byc szczesliwi musicie znalezc jakies rozwiazanie,bo niby miłosc przezwycieza wszelkie trudy ale jednak nie trwa iona wiecznie.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Ja rozumiem, że rodzice są ważni i że trzeba im pomagać. Ale jak dla mnie to co napisałaś, Autorko - to już jest przegięcie. A to, że Twój mąż jest na każde skinienie rodziców świadczy tylko o patologii w jego rodzinie, bo naturalną koleją rzeczy jest, że dziecko kiedyś wyfruwa z gniazdka i rodzice muszą się na nowo nauczyć sami ze sobą żyć, a dziecko musi zacząć odrębne życie. To, co opisałaś - nie wróży niczego dobrego i nadaje się tylko na terapię rodzinną. I o wartości człowieka świadczą jego czyny, a nie słowa, w dodatku których nie dotrzymuje. Masz zwykłą ofermę w domu i jak rodziców zabraknie, to będziesz miała nieporadne dziecko, którego obowiązek wychowania i opieki spadnie na Ciebie. Nie masz męża, a duże dziecko, które nie ma swojego zdania. To moja opinia. Co zrobić? - znaleźć dobrego terapeutę rodzinnego i zaciągnąć męża na terapię, a później teściów. Jeśli teściowie i mąż się nie zgodzą - weź rozwód, bo będzie tylko jeszcze gorzej, a nie ma nic gorszego, niż zszargane nerwy w związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×