Czy powinnam pomoc siostrze? co byscie zrobili na moim miejscu?

Moja siostra nie ma latwego zycia. Jest samotna mama z 4 dzieci i nie przelewa jej sie. Pracuje, ale wiadomo, ze duzo nie zarabia. Ostatnio zapytala sie mnie czy moze przyjechac do nas na tydzien z dziecmi nami. My z mezem mieszkamy w dosc duzym domu a siostra gniezdzi sie w wynajetym dwupokojowym mieszkaniu. Zapytalam skad ta nagla chec siedzenia u nas przez tydzien (siostra mieszka w miescie a my pod miastem). I sie okazalo ze wlasciciel mieskzania kazal jej sie wyprowadzic a ona szuka mieszkania i nic nie moze znalezc bo nikt nie chce wynajac matce z 4 dzieci. No i chce u nas zostac na tydzien bo musi sie wyniesc 25 a nie ma gdzie pojsc. Oczywiscie w miedzyczasie bedzie czegos szukac ale jakby jej sie nie udalo to poprosila by im pozwolic zostac przez tydzien. Prawde mowiaz nie bardzo mi sie to usmiecha a z drugiej strony glupio odmowic. Co byscie zrobili na moim miejscu?

no chyba wypada pomoc nawet jesli to nie jest Tobie na reke. Chociaz tydzien to dosc dlugo

zostanie długo .... coś czuję

będzie siedzieć baardzo długo , chociażby dlatego że nie bedzie zbyt gorliwie szukać , każdy dzień u ciebie to oszczędność

licz się z tym, że posiedzą dłużej...... obstawiam że o zimie coś znajdzie :D

dluzej niz tydzien nie zostalaby na pewno. Nie jestesmy zbyt kochajacymi siostrami ze tak sie wyraze.

już teraz pomyśl nad wynajęciem mieszkania bo jak siostra z dziećmi się wprowadzi to będzie wesoły dom, wszystkie ściany wysmarowane albo grafiti , kible zasrane a w kuchni przejdzie trąba powietrzna połączona z tajfunem :)

ty najlepiej znasz swoja siostre. Myslisz ze moze naduzyc twojej pomocy ?

mozliwe, że bedzie siedziala dluzej niz tydzien, ale do kogo ma sie zwrocic? od czego sie ma rodzine?

moja siostra naprawde nie chcialaby u nas mieszkac wiec opcja ze zostanie odpada. Znam ja troche i wiem ze szalu by dostala zostajac u nas dluzej, ja zreszta tez. I tak nie wiem jak bysmy mialy przezyc ten tydzien

a rodzice? a gdzie jej mąż?

po prostu, nie będę nawet argumentować pomogłabym

tydzien to w sumie nie dlugo ale mam wrazenie ze bardzo prawdopodobne ze nic wtedy nie zdazy znalezc i bedzie chciala zostac na dluzej

Jeśli wiesz, że nie zostałaby dłużej niż tydzień to wydaje mi się, że powinnaś jej pomóc. Nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy, może kiedyś to Ty będziesz potrzebowała pomocy od niej...

jak jestes pewna ze nie zostanie dluzej to w sumie co za problem...rodzina to jednak rodzina i powinno sie pomoc no chyba ze Ci jakas straszna krzywde wyrzadzila kiedys skoro jestescie w tak zlych stosunkach..

zapytaj najlepiej na http://www.ktomaracje.pl :)

Skoro wiesz, że nie będzie chciała z Tobą zamieszkać to pomóż jej i pozwól zostać chociaż przez ten tydzień ;) W końcu to Twoja siostra.

ona nie ma meza. No coz trzeba bedzie jakos jej pomoc. Nie wiem jak to przezyje bo jej dzieci potrafia doprowadzic do szalu, ona w zasadzie tez. Moja siostra to dosc specyficzny przypadek

już mogę ci powiedzieć ze dostaniesz szału z powodu dzieci. wiem, wiem... niezależnie jakimi są aniołkami. a ha! będziesz musiała po nich sprzątac. a tak to ci pozwalam zebys ją wziela do siebie - czegos jeszcze potrzebujesz?

dlaczego patologia sie tak wsciekle rozmnaza?:O Jak mozna wydalic z siebie 4 bachorow, skoro nie ma sie warunkow?:O

oprócz Ciebie nikogo innego nie ma? rodziców?

Urodziła i już to jej sprawa!!!!!

nie ma nikogo, rodzice nie zyja a my nie mamy wiecej rodzenstwa

oczywiście - siostra nie siostra - bałabym się, że w praktyce tydzień się wydłuży - skoro tak trudno jej znaleźć lokum to niby co ma zmienić tydzień. Ale starałabym się pomóc w miarę możliwości, choć najbardziej, w tej hipotetycznej sytuacji przerażałaby mnie nie siostra a czwórka dzieci.

Nie potrafilabym jej odmowic w takiej sytuacji.nawet gdy ona i jej dzieci sa irytujace.

to pomogłabym... może przez te kilka dni ocieplicie stosunki między sobą? a z dzieciakami jakoś dasz radę... może... ;) swoich nie masz jeszcze? pisze to osoba która dzieci niecierpi :D:D

Ja bym skłamała, że zabrakło mi wody i trzeba myc się w mineralnej i biegac do miejskiego szaletu. CO jak co, ale każda taka tygodniowa wizyta przedluża się o miesiące... A frajerzy się potem męczą i boją się wyrzucic. Nie przyjęłabym

Jojioo Ty troszeczke uwazaj z ta patologia, bo przewaznie! najwiecej maja do powiedzenia na ten wlasnie temat! ludzie ktorzy wywodza sie z patalogicznych rodzin!! a z kad wiesz, ile ty dzieci naprodukujesz? Nie mow hop!! dopuki nie ptueskoczysz!!! a Do ciebie autorko powiem krotko! Ratuj siostre, bo jutro ty mozesz byc pod wozem.Zrob wszystko zeby czula sie u Ciebie jak najlepiej , a dzieci szczegolnie.Bo musisz przyznac ,ze siostra znalazla sie w sytuacji, nie do pozazdroszczenia.Wiesz los jest przerotny ! dzis ona ! jutro ty!Mozesz jej pomoc ! to nie zadawaj glupich pytan tylko dzialaj.Bo na tym polega bycie "Czlowiekiem"Pozdrawiam serdecznie.

czy nasze stosunki sie ocepla to watpie. Ja swoich dzieci nie mam. Moja siostra to wyjatkowo irytujaca, nieporadna i niedojrzala kobieta.

akurat siostrze nie wspolczuje. Ma takie zycie na jakie zasluzyla, bo miala szanse na to by po rozwodzie z dwojka jeszcze stanac na nogi, ale zachcialo jej sie kolejnych imprezek, kolejnego faceta imprezowicza to ma kolejna dwojke dzieci i zostala bez niczego.