mężczyzna w pubie i sygnały lub nie

siedziałam wczoraj w pubie czekając na kolegę. zamówiłam pizzę bo miał przyjść za 5 min a przyszedł po 30 min. w tym czasie z prawej strony pił piwo pewien mężczyzna co jakiś czas na mnie zerkając. tak też przez 30min się na siebie gapiliśmy.on długo utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. normalnie byłabym pewna, ze mnie podrywa. tu jednak nie jestem. mianowicie, byłam brzydko ubrana w sportową bluzę z kapturem i chyba nie mógł ocenić jak wyglądam naprawdę... w każdym razie żałuję, że nie podszedł bo mi się spodobał. wszedł mój kolega i usiadł koło mnie. tamten przestał się na mnie patrzyć i za 5 min przyszedł jego kolega. kolega był tak przystojny i elegancko ubrany, ze wszystkie panny(czy zajęte czy nie)się na niego patrzyły"na chama".jak wstał to ja(niestety)też tak zrobiłam. no nic. okazało się, że ten który się na mnie patrzył, to kolega z innego miasta mojego kolegi! mój kolega jął się w niego wpatrywać bo myślał nad tym czy podejść czy nie. trochę mnie ta cała sytuacja rozbawiła.następnie oni wyszli. z jednej strony fajnie bo wiem kto to, z drugiej-kolega mi powiedział, że tamten mnie olał bo pomyślał, że z nim jestem a potem się patrzyłam na pięknego kolesia, z którym siedział. najdziwniejsze, że się chyba zauroczyłam przez tą godzinę samymi spojrzeniami. myślicie, że mogłam się mu spodobać w sportowej bluzie czy to raczej nie to? na inne w ogóle nie zwracał uwagi.nie mówcie, że jestem dziecinna bo sama nie wiem co we mnie wstąpiło. jestem poważną dziewczyną.