Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masakra jakaś......

Proszę poradźcie.. zerwał po 4 latach..

Polecane posty

Gość masakra jakaś......

zerwał po 4,5 r. bycia razem :O a ja nie wiem co robić..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak ci chlopie
najlepiej żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. nie wiem, nie byłam w takiej sytuacji. jestem z chłopakiem ponad 3,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fafinette
zrób pierogi:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś......
poznalismy sie 4,5 roku temu.. mieszkamy od siebie dosyć daleko (200km) w ubiegłym miesiącu posprzeczaliśmy się, tak, że nie odzywaliśmy się 2 tygodnie do siebie. Chciałam chyba dać mu do zrozumienia, czy jestem dla niego ważna.. może, żeby starał się o mnie tak jak kiedyś.. bo ostatnio nie było tego w ogóle widać.. no i napisałam pierwsza do niego po tych 2 tyg. rozmawialismy, ale już nie jak zakochani, bardziej jak kolega z koleżanką do duperelach.. no i w pewnym momencie wyznałam mu miłość. Nie odpowiedział tym samym. Nic nie odpowiedział. Zapytałam co do mnie czuje.. powiedział, że nie wie no i tak rozmawalismy ok. 2 tyg. dałam mu czas do namysłu i kilka dni temu głupia odpowiedziałam mu o kolesiu, który czegoś ode mnie chce.. przyjaciółka powiedizała mi, że widać, że się zakochał.. i wtedy mój powiedział, że już nie ma sensu przedłużać.. myślał, że przez ten czas coś do mnie poczuje.. a teraz uważa, że pewnie nic się już nie zmieni..:O co ja mam robić?:( Kocham go.. nawet nie mam szans z nim porozmawiać w 4 oczy, bo jest za granicą.. jeszcze ponad pół roku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic. Do miłości nikogo nie przymusisz. Pozostało Ci mieć na tyle dużo siły, żeby zachować się z godnością i już nie płaszczyć się przed nim, nie prosić i nie zabiegać. Wiem, tyle lat. Ale ludzie rozstają się po jeszcze dluższym czasie i radzą sobie. Ty też dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś......
mam ochote odezwać się do niego.. czuję, że jest miłością mojego życia.. może to głupie.. ale nigdy nie łączyła mnie z nikim tak silna więź.. Boję się, że przegapię tą prawdziwą miłość.. jedyną taką..:O Może też wiele razy zawiodłam się na facetach.. ostatnio były napisał.. że żałuje, że kiedyś pozwolił mi odejść.. ale później to już nawiązywał do seksu..:O wiedział, że nie bede z nim już, ale mówił, że "niesamowicie go kręcę" itp:O żałosne.. ten właśnie niedawno poznany koleś też..:O mimo, że niby zakochany, to też "to kiedy bedzie seks?":O z żadnym z tej dwójki nie spałam i nie zamierzam.. nie jestem też jakąś barbie.. nie mam farbowanych włosów, tipsów, tapety.. jestem brunetką, niską.. nie długonogą blondynką z dużym biustem.. dlaczego tak jest?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój obecny
jeśli ktoś kocha to nie zrywa ... tylko tyle powiem na siłę nie wymusisz jego uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś......
ale tak sie zastanawialam.. moze dlatego ze ten drugi jest we mnie 'zakochany' też zerwał.. czy ja już świruje i próbuje usprawiedliwiać go..?:( bo moze on mysli o mnie.. a nie, że musiałabym jeszcze pół roku na niego czekać.. sama nie wiem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie warto na siłę, mówię Ci. Jak raz wrócisz po zerwaniu, to w 99 % przypadków nie da się tego odbudować, bo to takie ciągnięcie na siłę już, najczęściej ze strachu. Znajdziesz odpowiedniego dla siebie faceta, musisz tylko wierzyć w siebie i w to, że zasługujesz na kogoś lepszego niż faceta, który sam nie wie czy Ciebie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś......
bojabojaboja - dziękuję.. liczyłam spojrzenie na tę sytuację z boku.. może faktycznie on nie jest już dla mnie.. tak czy siak jest mi bardzo ciężko i mam w sobie taką wewnętrzną niechęć pakowania się już w związki.. może jedynie on jest tym wyjątkiem.. chciałabym, żeby wrócił, ale wrócił, tak, żeby kpokazał, że zależy mu.. żeby było jak na samym początku naszej znajomości.. boję się, że będę żyć nadzieją, że kiedykolwiek się odezwie.. jeśli nie ma już takiej szansy, to chcialabym nie czekać.. póki co wlaśnie jest tak, że z każdą chwilą coraz bardziej rozmyślam nad tym czy się odezwie do mnie.. czy może jakoś poczuje, że mnie kocha.. i stracił i bedzie chciał odzyskać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten czas po rozstaniu najlepiej wykorzystać na zadbanie o siebie i swoje szczęście. On Tobie nie dał szczęścia, to sama to sobie wynagrodź. Spełniaj zachcianki, rozwijaj zainteresowania, dziel teraz ten wolny czas z przyjaciółmi, znajomymi, rodziną. Nie siedź i nie czekaj, to najgorsze co możesz dla siebie zrobić teraz. Wiem, że ciężko, ale nie mów nie, przynajmniej spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój obecny
wiesz...wątpie...chyba, że chciał zagrać na twoich uczuciach (biorąc pod uwagę, że było między wami źle) potraktuj to zerwanie poważnie mnie kiedyś facet porzucił w podobny sposób, później się przyznał, że spał z kimś (ale to było po czasie) było źle, bo on już szukał nowej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś......
właśnie się 'zapuszczam' .. nie mam siły żeby o siebie zadbać.. tak jakbym straciła tę połówkę siebie, która odpowiadała za to, że byłam szczęśliwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawenda27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temp58
"zrób pierogi" popieram! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój obecny
masz prawo się zapuszczać, daj sobie czas na żałobę po związku, ale określ dokładnie ile to będzie ja sobie kiedyś nie określiłam, byłam młoda, głupia, cierpiałam o wiele za długo też rozrywało serce, ciągłe koszmary, łzy najśmieszniejsze, że po 10 latach po tym związku nie została nawet nutka sentymentu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×