dziwne zachowanie faceta...

pomijam juz fakt ze od jakiegos czasu nie moge sie z nim dogadac. prawie nie rozmawiamy, a jak rozmawiamy to sie klocimy. i to o glupoty. nie wiem moze przesadzam, ale przed chwila sie pozegnal na gg i jestem zdeziorentowana bo nigdy sie tak nie zachowywal. jestem chora i biore antybiotyk. i napisalam mu ze mam po nim niesmak straszny. on wyslal usmiech. ja za chwile napisalam ze cos mi zalega w gardle i nie moge wykrztusic. a on "ej no bez akich pikantnych szczegolow:/" ja - jakich szczegolow? on - nie wazne ja - sory juz nie bede, od kiedy taki delikatny jestes? on - od zawsze ja - mozesz powiedziec co nie tak napisalam? [cisza] on - ok, ide spac, dobranoc gadalam z nim juz o roznych rzeczach. nie rozumiem teraz tego oburzenia. no i nawet nie poczekal az cos odpisze tylko swobie poszedl, jak nigdy. pomijam juz fakt ze jak na niego to wczesna pora. zrobil mi wode z mozgu... :/ moze problem błahy ale czuje sie jak kompletna idiotka. myslalam ze o wszystkim moge z nim pogadac.

on chce zebys byla nieskazitelna a takie szczegoly sa przyziemne i nie pasuja do wizerunku seksownej laseczki

moze teraz pomyslicie ze to jakies prowo, ale mysle ze bardziej niz rozmowa o chorobie oblesna jest palcowka w czasie okresu kiedy mialam tampona w sobie albo pissing. zawsze byl taki "ludzki" tzn ja bylam bardziej powściagliwa w takich sprawach, a dla niego, jak to dla faceta, nie bylo problemu. tym bardziej jestem zdziwiona.

nie dziwne nie dziwne - nigdy mnie nie idealizowal.... sossssss - jesli o bzykanie chodzi to i tak dawno go nie bylo wiec tez odpada.

po pierwsze facet się ciebie brzydzi. z jakiegos powodu stałaś sie dla niego oblesna. po drugie ma już kogoś innego na boku. ewidentnie ma cie w dupie. po trzecie strasznie mi przykro.... dupek z niego.

daleko idace wnioski....

bo może prawdziwe....

napiszcie proszę co o tym sadzicie....

zrobil mi wode z mozgu... :/ to wykluczone

Antybiotyk odebrał Ci " zdrowy" rozsądek.

Nie wiem, jak dla mnie to dziwne zachowanie, ja moge o wszystkim mowic mojemu kochasiowi i nie robi z tego problemu:P A co do Twojego to moze mial zly dzien i strzelil focha...

tez mi sie tak wydawalo... ze o wszystkim rozmawiamy....

:(

;) Ok, może jestem staroświecka, ale kurde nie mogłaś po prostu napisać: jestem chora i źle się czuję? A nie podawać kosmetyczne szczególy ;) Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby facet do mnie mówił: "boli mnie gardło, chyba flegma mi zalega, mam jakieś białe obłażące ropą krosty w przełyku" :) Żartuję, ale chodzi mi o to, że z tej krótki rozmowy wynika jak dla mnie tylko tyle, że nie miał ochoty słuchać takich rewelacji "szczegółowych". Zależy od ludzi. W każdym razie - to ma świadczyć o rozpadzie waszego związku????

nie no, nie o rozpadzie... kiedys gadalismy o krostach na tylku (mialam kroste i nie chcialam sie rozebrac) i dla niego to nie byl problem. czy to jest az tak oblesne? z jednej strony facet lubi jak mu sikam do buzi a z drugiej burzy sie z takiego powodu... dla mnie to dziwne. dziwne jest tez to ze tak szybko uciekl...

kiedys gadalismy o krostach na tylku jak widac rozne sa tematy do rozmow, moze uda wam sie przy okazji kataru

myslalam ze on wyznaje zasade "nic co ludzkie nie jest mi obce". ;) po prostu jestem zdzwiona

tzn nie jest ze ciagle gadamy o jakis oblesnych rzeczach. wlasnie ja unikam takich tematow.

wlasnie widze

dobra, jestem oblesna ... :/