Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poradzciekobiecie

nie rozumiem jego zachowania-pomózcie

Polecane posty

Gość strecykiii
On 30 ja 25 lat.3 miesiace pisalismy e soba.2 tyg. temu bylo 1 sptaknie i dalej mmay koantakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradzciekobiecie
powiem Ci, co ja bym zrobiła.Nie zrobiłabym nic:)dorosły facet, wie co robic, poczekaj na jego ruch, jesli go nie wykona, zapomnij i ciesz się młodością:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strecykiii
Mam nadzieje ze przestanie sie odzywac i latwiej bedzie mi o nim zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strecykiii
nIEWIEDIALAM e bedzie mi tak ciezzko.Czuje taka pustke w sobie.Tak zle to sie dawno nie czulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Proszę Cię bardzo, Autorko:) Osobiście nie uważam, żeby pytanie wprost o charakter znajomości, szczególnie w takim wieku, był jakąkolwiek formą narzucania się :) Jak dla mnie, to raczej objaw dojrzałości emocjonalnej i opanowania umiejętności komunikacyjnych. Bo wychodzę z założenia, że najprostsze rozwiązania - są zawsze najlepsze, a bezpośrednia komunikacja niejednokrotnie pozwala nam uniknąć niedomówień i wzbudzania niepotrzebnych nadziei, czy negatywnych emocji/stanów emocjonalnych. Do strecykiii - niejednokrotnie ludzie utrzymują kontakt po prostu. Bo dobrze się rozmawia, bo można wymienić poglądy, bo można się czegoś nowego od drugiej osoby nauczyć, bo trafiło się na interesującego człowieka, z którym ciekawie się rozmawia. Ot tak. Po prostu. Może zwyczajnie dokonałaś błędnego założenia na początku Waszej znajomości, że ona musi do czegokolwiek więcej prowadzić. Gdyby nie było owego założenia - dziś nie musiałabyś określać gościa mianem 'dupek'. Aha - i jeszcze jedna ważna kwestia - zamiast 'wkręcać' sobie, że się zaangażowałaś - po prostu pomyśl o owych gościu jako o zwykłym, przeciętnym koledze, którego traktujesz co najwyżej z koleżeńską uprzejmością, jakich zapewne masz w swoim otoczeniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Aaa! i jeszcze jedno - na niespełnione nadzieje, najlepszym lekiem jest... poszukanie sobie nowego celu - nie koniecznie mam tu na myśli nowy obiekt zainteresowań w postaci faceta;) Raczej chodzi o tzw. 'zajęcie rąk' (czy w tym przypadku głowy) czymś innym (jakieś hobby) - bo kiedy nie masz czasu myśleć o dupku, to zwyczajnie umysł zapomina o nim ;) Sprawdziłam na sobie wielokrotnie i za każdym razem mi działał ten sposób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strecykiii
Ale wiedzial od samego pocatku ze nie szukam przygod. To czemu mowil zze chcialby sie spotkac.A tera takie achowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ci zalezy na spotkaniu, czy masz ochotę sama, pierwsza do niego zadzwonic, to dlaczego nie? nie rozumiem dlaczego nie miałabys wyrazić tego czego pragniesz, faceci czasami nie rozumieja znaków im wysyłanych, wiec trzeba dziełać, delikatnie, tak żeby to on myślał że jest zdobywca. powiedz mu że chciałabym go blizej poznac, że miło ci się spedza z nim czas itp, zaproponuj spotkanie, zobaczysz czy bedzie sie wymigiwał czy chcetnie przyjmie twoja propozycje. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Do strecykii, moja Droga - pojęcie 'nie szukam przygód' - może dla każdego oznaczać coś innego. Dla mnie np. oznacza, że nie interesują mnie przelotne związki oparte tylko na zaspokajaniu potrzeb cielesnych, co jednak nie wyklucza, że mogę się spotkać z każdym facetem, który tylko dla mnie jest interesujący jako człowiek, nie koniecznie jako potencjalny kandydat na męża. A 'nie szukanie przygód' nie wyklucza zawierania znajomości opartych na koleżeństwie... Ba! To, że facet proponuje spotkanie, nie oznacza, że patrzy na Ciebie li tylko przez pryzmat potencjalnego stałego związku... Z ciekawości zapytam - a Ty masz tylko koleżanki, czy masz też kolegów? I jak traktujesz tych drugich? Gdyby tylko tak było, że każda znajomość z płcią przeciwną musi do czegoś prowadzić, to kobiety miały by tylko same koleżanki i męża, a faceci - samych kolegów i żonę. To byłoby tak nudne, jak .. flaki z olejem. Kiedy następnym razem będziesz zawierała znajomość z facetem - to popatrz na niego najpierw jako na potencjalnego kolegę, od którego możesz się czegoś nauczyć, z którym możesz porozmawiać tak po prostu bez zobowiązań (żeby poznać go jako człowieka), a dopiero później, obserwując Waszą relację zastanawiaj się, czy ta znajomość ma szansę do czegoś doprowadzić. To Ci pozwoli zaoszczędzić wielu rozczarowań... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strecykiii
I tak na ta znjomoac patrzylam.W koncu rozmawiamy ze soba ok.3 miesiace.I zdarzylam go poznac. Ale innym okiem zacelam na niego patrec po nasym 1 spotkaniu.Jesli mu sie nie spoodbalam to dlacego utrzymuje kontakt. Mogla napisac pwoedziec ze trakuje mnie jak kolezanke. Odnosnie naszzych rewlacji- mowil ze to zalezy od nas co ztego bedzie.Ze te chcialby mnie bliej poznac. Raptownie taka zmiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Strecykiii, W sumie 3 miesięczna znajomość to nie jest zbyt długa:) Jestem w wieku Twojego znajomego - i dla mnie 3 miesiące to tyle co nic. Ale kiedy miałam lat 25 - to 3 miesiące trwały dla mnie o wiele dłużej... Jakoś z każdym rokiem mam wrażenie, że czas mi przyspiesza i że np 2 miesiące wakacji, kiedy byłam dzieckiem trwały bardzo długo, o tyle teraz dwa miesiące trwają tyle, co tydzień. Widać z upływem lat inaczej postrzega się upływ czasu. Być może dla niego to za mało czasu, by Cię ocenić, poznać, szczególnie, jeśli tylko rozmawiacie i raptem raz się widzieliście.. I określić, czy jest zainteresowany, czy nie... I w drugą stronę - po 3 miesiącach rozmów tak naprawdę go nie znasz. Jestem w związku niemalże 10 lat i widzę, że wciąż nie znam swojego partnera. Co lepsze - ja ze sobą jestem od lat 30, a okazuje się, że wiele o sobie nie wiem.. Myślę, że najlepszym dla Ciebie rozwiązaniem będzie obserwować rozwój sytuacji, a jeśli coś będzie 'umierać śmiercią naturalną' - to pozwolić temu tak umrzeć. I nie ograniczaj się do poznawania tylko jego. Masz prawo mieć wielu znajomych, kolegów, przyjaciół - a może się za jakiś czas okazać, że akurat w momencie, kiedy się tego najmniej będziesz spodziewała, spotkasz tego właściwego faceta, który będzie Tobą zainteresowany i będziecie mieli podobne cele... Nie ma co szukać na siłę miłości:) Bo im bardziej starasz się znaleźć, w szczególności takiej, która pasowałaby do Twojego wyobrażenia - tym więcej możliwości odrzucasz:) Mój partner trafił mi się akurat wtedy, kiedy próbowałam się nacieszyć samotnością i przyrzekłam sobie solennie, że nie będę się angażowała w żadne związki:) Okazało się, że moja miłość była na wyciągnięcie ręki - bo moim facetem został kolega, którego wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę jako swojego faceta:) Co ma wisieć - nie utonie;) Powodzenia życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strecykiii
Ja mieslimy 1 spotkanie to mowil ze dobrze ze dopiero teraz sie spotkalismy. Ja juz podjelam dezycje koncze ta znajomosc.Ona do nicego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomózciekobiecie
MiskaAniMiska jak ja lubię mądre Babeczki:)Twój Męzczyzna to szczęsciarz:)pozdrawiam Cię i dziękuję za twoje wpisy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Autorko :) Cieszę się, że mogłaś znaleźć coś dla siebie w tym, co napisałam :) Oczywiście wszystkim życzę powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×