Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kAMAKAMIŃSKA

STYL ŻYCIA Francuzek. Ktoś sie orientuje...

Polecane posty

Gość kAMAKAMIŃSKA

kiedy i co one jedzą, jak dbają o urodę, jak spędzają czas i w ogóle chciałabym uzyskać jak najwięcej informacji o nich. One są takie piekne, szczupłe i eleganckie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co widziała
Hej! Przez półtora roku mieszkałam w Paryżu, więc widziałam, jak jedzą Francuzki. Na wstępie trzeba zaznaczyć, że smukłe są tylko te biały, z klasy przynajmniej średniej. Najważniejsze są dwie kwestie: trzy posiłki dziennie i absolutnie żadnego podjadania, a druga sprawa to małe porcje. Jedzą wszystko: masło, śmietanę, biały chleb... ale mało! To tak w skrócie, a jeśli chcesz ze szczegółami to gorąco polecam książkę "Francuzki nie tyją". Ciekawa, ze wspaniałymi przepisami, poradami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kAMAKAMIŃSKA
a czy znajde gdzieś e-booka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ma byc zimowa?
to jakis zart? w ktorym miejscu one sa piekne szczuple i eleganckie. Nakladaja na siebie lachy w kwiaty lacza z kratka... to raczej francuzki o polkach mowia ze sa eleganckie, dopasowuja do siebie czesci garderoby i ze im (francuzkom) tak by sie nie chcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalista
Ja mieszkalem przez pol roku z dwiema takimi Francuskami i nie mam zbyt milych wspomnien. Nie dbaly o higiene zbytnio, najpiekniejsze tez nie byly, jakies dziwne pasemka i tapeta, byly studentkami. Oczywiscie generalizowac nie mozna, ja tylko dziele sie swoimi spostrzezeniami z zycia wzietymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kAMAKAMIŃSKA
To ciekawe...Przecież w Polsce też się je tradycyjnie 3 posiłki, więc jakie to novum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kAMAKAMIŃSKA
A jak tam jest z jedzeniem ziemniaków, makaronów i kasz? Od kogoś słyszałam, że Francuski jedza właśnie dużo kasz z warzywami. No i sery pleśniowe...ale po posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 5 latach przemieszkanych we Francji mam określone zdanie na temat Francuzek. Kiepskie zdanie :( Nieeleganckie, często otyłe, albo przeciwnie: wychudzone. Niekobiece, jakieś takie "proekologiczne.... :( Krótko ostrzyżone włosy, albo długie strąkowate, upięte byle jak. Buty na płaskich obcasach, kolory szaro-bure.... Częsty brak makijażu, biżuterii... Brak radości z bycia kobietą, podkreślania walorów, nawet tych wątpliwych ;) Np. odwożąc dziecko do przedszkola, a potem szkoły, zauważałam mnóstwo kobiet, które rano, przychodziły pod szkołę w płaszczo-kurtkach narzuconych na grubsze piżamy. Ni to dresy, ni to domowe barchanki.... A w urzędach to samo. Bylejakość. Co do diet: bagietki francuskie owijane papierem.... Stały obrazek na francuskich ulicach. Bagietki paskudne w smaku, niezdrowe, twqardniejące na drugi dzień jak kamień :( Rano cafe au lait, czyli kawa z mlekiem w miseczce (do picia!) i bagietka z konfiturą. Posiłek w południe w zakładowej kantynie (stołówka) lub restauracji. I potem wieczorem, w domu - kolacjo-obiad z rodziną. Chleb "prawdziwy" kosztuje drożej, kupowany jest więc rzadziej :( Fakt, sporo warzyw, kasz, makaronów. W zależności od regionu, no i tarty z warzywami... A poza tym - jedzenie w knajpach i u Turków, kebaby, pizza, frytki itd. Moim zdaniem: żadnej elegancji, nic, co warto naśladować. Może jestem stronnicza, mieszkałam w Alzacji, a ten region trudno nazwać typowo francuskim. Jedno pewne - wino pite jest w południe do posiłków, w przerwie obiadowej w pracy. I efekty tego picia widać na twarzach u starszych osób: czerwona cera z purchawkowym nosem. Znak rozpoznawczy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
bibo jeszcze jest kwestia w jakiej dzielnicy mieszkalas, i wsord jakich ludzi sie obracalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem. Klasa średnia. Znajomi mojego eksa to przedsiębiorcy, lekarze, urzędnicy, robotnicy, nauczyciele, czyli mieszanina, pełen przekrój społeczny :)..... Miałam kontakt z gospodyniami domowymi, z dyrektorami kilku banków, z właścicielami firm, sprzątaczkami, muzułmanami, Żydami, emigrantami, pracownikami dwóch ambasad, .... Bez różnicy. W pracy spotykałam eleganckie sekretarki i zaniedbane kierowniczki działu :P Po tych pięciu latach udało mi się pozbyć odruchowego oceniania ludzi ze względu na wygląd. We Francji "efekt halo", stereotypy i inne mechanizmy ułatwiające życie - nie sprawdzają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dzielnica też ma wpływ, na to, kogo najczęściej spotykałam. Masz rację. Mieszkałam w willowej. Sąsiedzi to emeryci, albo nuworysze :( Koleżanki mieszkały w blokowiskach, tzw. "szalem" (fonetycznie). Kolorowi mieszkańcy korzystający z pomocy społecznej, młoda-imigracja. Do fryzjera chodziłam w "czarnej" dzielnicy, do tzw. boites. A zakupy robiłam w orientalnych sklepach, jedynych, którym opłacało się pracować w weekendy (podatki za otwieranie sklepu w weekend są nienormalne!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×