Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chocholize

Chłopak nie chce mieszkać razem przed ślubem

Polecane posty

Gość co z tym sexem
mnie sie wydaje ze on sie boi z Toba zamieszkac martwi sie ze jak zobaczysz jaki jest naprawde to nie bedzie slubu nie wiem na ile sie znacie czy ty wiesz czy on umie gotowac ?? czy wiwesz np jak sprazata jak robi pranie itd?? pozatym jak chcesz z nim juz mieszkac to dajcie sobie siana z weselem i nie czekajcie az sie kasa uzbiera Zrobcie male skromne przyjecie i po sprawie chyba wazniejsze jst wspolne zycie od otoczki weselnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
Gusik jak jest między nimi seks to mieszkanie przed jest nie dopuszczalne. nie rozdzielaj jednego i drugiego, bo oni raczej tak nie zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
zresztą dodam jeszcze że nawet jakby facet nie chciał mieszkać z religijnych czy nie religijnych powodów to ma do tego prawo i nie ma co się zastanawiać jakim jest katolikiem i czy jest hipokrytą czy nie. A jakby był ateistą i nie chciał mieszkać? Oboje się godzą na seks więc mają do niego prawo. Nie oboje się godzą na mieszkanie przed ślubem, trudno, ktoś musi ustąpić, albo jakieś pośrednie rozwiązanie. Normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale hipokryzja!
pieprzycie się po kryjomu, ale na zewnatrz zachowana ładna fasadka "przestrzegania zasad". To przecież śmieszne i idiotyczne. Przed kim ta gierka? Żeby "ładnie wyglądać" przed rodziną? Przed księdzem? Jesteście hipokrytami do potęgi, albo raczej Twój facet nim jest. Ja bym się dobrze zastanowiła nad związkiem z takim kosmicznym hipokrytą, który nawet w tak prostej kwestii musi kłamać i udawać. Oszukuje kościół, który jest podobno dla niego tak ważny i chrzani farmazony, że zawsze się można wyspowiadać. Super, mentalność 5 -latka. Nabroję i przeproszę. Kiedyś ci rogi przyprawi, albo oszuka, okradnie, wyspowiada się i będzie dobrze. Co za patologia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
dokladnie ja tez zastanowilabym sie nad slubem z nim jakie ten czlowiek ma zasady ?? i tak ogolnie wspolne mieszkanie przed slubem jest dozwolone jesli zachowuje sie wstrzemiezliwosc to sex jest zabroniony przed slubem on widac dostosowuje sobie zasady do swoich potrzeb zastanow sie czy chcesz byc z hipokryta to raz dwa ty nie chcesz koscielnego ale go bierzesz dla niego a on nie moze zamieszkac z toba przed slubem ?? i kolejna sprawa jak ktos wyzje zauwazyl ... sex jest zabroniony ale in sie wyspowiada i po sprawie ... kompletna dziecinada i niedojrzalosc i ten przyklad ze zdrada tez jest dobry czy w ogle z jakimkolwiek nagannym zlym zachowaniem zrobi ci krzywde ale przeprosi i po sprawie bo przeprosiny moaga byc takie oszczyszczajace jak spowiedz - zero przemyslenia zero poprawy ehhh szkoda gadac ja bym od nieog uciekala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
a ten argument z rodzicami to koeljny chwyt niedojrzalego gownirza albo uzywa rodzicow w dla siebie wiaodmym celu zeby z toba nie mieszkac jeszcze albo jest ciota bez wlasnego zdania trzymajaca sie maminej spodnicy i majacej ciebie w powazaniu bo wazniejsza jest opinia innych kiedy ty twoje odczucia i twoja opinia powinny byc najwazniejsze robic nie robic cos na pokaz to jest dopiero hipokryzja chcesz tak zyc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajka - ja tego nie rozdzielam. Ja tylko napisałam co Kościół o tym mówi, ponieważ powszechnie panuje błędne przekonanie że Kościół zabrania mieszkania ze sobą przed ślubem. Ja wiem, ze oni tego nie rozdzielą, bo jeśli już zaczęli ze sobą sypiać, to trudno żeby nagle przestali. Miałam na celu tylko sprostować postawę KK odnośnie tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ten facet to naprawdę straszny hipokryta... :) Skoro się uważa za takiego katolika, to niech też przestrzega katolickich zasad... A nie wybiera te które mu odpowiadają (" bo się wyspowiadam"), a odrzuca inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
moj facet tez np mowil na poczatku ze bedzie slub koscielny i wesele bo rodzina itd a ja na to ze nie bede zyla pod dyktando innych i na pokaz i chyba nam nie po drodze z tym ze mam rozumnego faceta i jest/ bedzie tak jak mysmy oboje wymarzyli zaplanowali i nie dbamy o zadne pozory i to co mowia inni maz to a byc partner zyciowy a nie choragiewka sterowana przez opinie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
"albo uzywa rodzicow w dla siebie wiaodmym celu zeby z toba nie mieszkac jeszcze albo jest ciota bez wlasnego zdania trzymajaca sie maminej spodnicy i majacej ciebie w powazaniu bo wazniejsza jest opinia innych" no dobra ale może to zdanie tego faceta a nie jego rodziców, że nie chce mieszkać i się go zwyczajnie trzyma. A że jego otoczenie uważa podobnie to się też wspomaga tym. Gusik Jest w tym jeszcze jedna kwestia w tym co piszesz. Wg KK jak para zamieszkuje razem nawet bez seksu to i tak popełnia grzech zgorszenia tak to się chyba nazywa. Mówiąc krótko nawet jeśli nie uprawiają seksu to dodają odwagi innym którzy mogą być mniej wstrzemięźliwi i mogą się posunąć o krok dalej. Ja osobiście uważam że mieszkanie ze sobą pary która powstrzymuje się przed seksem to jakieś nieporozumienie. Nerwicy sie można tylko nabawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
Poza tym co za różnica. Jakby zamienił to że nie chce mieszkać bez ślubu wg opinii mamusi na to że chce mieszkać przed ślubem wg opinii narzeczonej to dalej by nie była jego opinia tylko opinia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
kajjjka autorka wyraznie napisala ze "Jego argumentem było też zdanie rodziców, którzy absolutnie sobie tego nie wyobrażają." - wiec skoro byloby to tylko jego zdanie przez nikogo nie podyktowane nie pieprzylby jak dzieciak ze rodzicom tez nie podoba sie mieszkanie przed slubem a wspomaganie sie opinia rodzicow buhehehe ten chlop niech pomysli o powrocie do przedszkola a nie o malzenstwie i nikt nie mowi ze wedlug opini narzeczonej ma z nia mieszkac tylko widac ze ewidentnie ten facet jest niedojrzaly zreszta z dwojga zlego jesli mialby sie juz kogos sluchac to w tej chwili tylko narzeczonej a swoja droga ona wedlug jego opini bierze slub koscielny i korona z jej glowy nie spada dlatego ze robi cos dla niego dla ukochanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
no właśnie "było też" czyli to nie wyklucza tego że to też jego zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
kajjjka wyszlabys za faceta ktoy jak nieporadna ciapa podpiera sie zdaniem rodzicow wyszlabys za faceta ktory jest hipokryta i swoje zdanie podpiera zasadami kosciola dosc wybiorczo zaloze sie ze gdyby nie chcial sexu to tez powiedzialby ze kosciol zabrania ale akurat sexu chce to tu juz zasady nie obowiazuja ja bym nie wyszla za rakiego niedojrzalego dzieciaka z twarza hipokryty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
kajjjka a co do hipokryzji i go tego jak wybiorczo postrzega zasady kosciola no coz to jednak bardzo wazne swiadczy o charakterze czlowieka i o tym jak bedzie przestrzegal inne zasady np wiernosc lojalnosc szczerosc itd itd czy ogolnie jak bedzie funkcjonowal w zyciu jakie deyzje podjemowal i czym je popieral

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
taajasne Napisałaś: "on nie chce z Toba mieszkac i tyle." Ale myślisz, że w ogóle nie chce? Kiedyś będzie przecież musiał... "Ale skoro chłopak jest taki wierzący, to nie rozumiem - akceptuje seks, który przez Kościół uznany jest za grzech, zaś nie akceptuje wspólnego mieszkania, które Kościół dopuszcza" Wiesz co, nie chciałabym się zagłębiać w to czy wierzy czy nie i jakim jest katolikiem. Nigdy się tego nie dowiem tak na prawdę, a nawet jeśli to nic z tym nie zrobię, bo to on wierzy.Ja wybrałam - nie jestem katoliczką i nie muszę żyć wg tych zasad. " Pomijając już sam fakt, że wybiera sobie to co mu się podoba w doktrynach Kościoła - popełnia grzech całkowicie świadomie i to chyba świadczy ze katolik z niego marnej jakości." Nawet jeśli - trudno. Tylko to w niczym mi nie pomaga :( Wytknę mu w kłótni, że nie jest dobrym katolikiem? Oczywiście, że nie. co z tym sexem - Napisałaś: " mnie sie wydaje ze on sie boi z Toba zamieszkac martwi sie ze jak zobaczysz jaki jest naprawde to nie bedzie slubu nie wiem na ile sie znacie czy ty wiesz czy on umie gotowac ?? czy wiwesz np jak sprazata jak robi pranie itd" Wiele razu u siebie "pomieszkiwaliśmy". Gotować umie, ale nie lubi wiec zawsze robiłam to ja. Co do sprzątania jest pedantem i mnie nie dopuszcza do żadnych prac - bo i tak zrobię źle :) Jesteśmy ze sobą od 2.5 roku, znamy się od 3... Myślę, ze da się przez ten czas poznać drugą osobę. "pozatym jak chcesz z nim juz mieszkac to dajcie sobie siana z weselem i nie czekajcie az sie kasa uzbiera Zrobcie male skromne przyjecie i po sprawie chyba wazniejsze jst wspolne zycie od otoczki weselnej" To odpada. Chce mieć ten swój dzień :) W pięknej sukni, z całą rodziną, znajomymi itp :) Może to głupie i tandetne, ale chyba każda dziewczyna o tym marzy. Pisałam wcześniej, że narzeczony ma wieeelką rodzinę. Okrojenie listy gości jest praktycznie niemożliwe. ale hipokryzja! - Na prawdę nie chce wnikać w to, czy on jest dobrym katolikiem czy nie. To nie jest w tym momencie dla mnie ważne. Chciałabym, żeby był dobrym narzeczonym, mężem, ojcem moich dzieci. Nie wiem, czy mnie nie zdradzi, nie oszuka itp. Ale tego nikt nie wie. Tu już zagłębiamy się w całą strukturę naszego związku, w jego charakter itp. A to nie o to chodzi. co z tym sexem - Napisałaś: "ja tez zastanowilabym sie nad slubem z nim jakie ten czlowiek ma zasady ?? " Dziewczęta, to że za niego wyjdę jest pewne :) Kocham go nawet z tymi wadami, nawet z wymuszaniem chodzenia do kościoła, skrajnym pedantyzmem i wiele wiele innych. Może popełnię błąd i za kilka lat będę płakała na kafe :) Nie wiem, ale na pewno chce spróbować. "dwa ty nie chcesz koscielnego ale go bierzesz dla niego a on nie moze zamieszkac z toba przed slubem ??" Hm... To na pewno będzie moim argumentem przy kolejnej kłótni...:) "albo uzywa rodzicow w dla siebie wiaodmym celu zeby z toba nie mieszkac jeszcze albo jest ciota bez wlasnego zdania trzymajaca sie maminej spodnicy i majacej ciebie w powazaniu bo wazniejsza jest opinia innych kiedy ty twoje odczucia i twoja opinia powinny byc najwazniejsze " Ja myślę, że gdyby on sam tego chciał rodzice nie byliby aż tak ważni. Po prostu ma "wymówkę" :/ "dwojga zlego jesli mialby sie juz kogos sluchac to w tej chwili tylko narzeczonej " Zgadzam się w 100% :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mini mimi 90 - zamilcz skoro nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Pisałam że nigdy wcześniej nikomu czegoś takiego nie zaproponowałabym a coś takiego miało ukazać jego hipokryzje. Autorko nie napisała na początku że to ona nalegała na seks.. Nie mam takich problemów z nie wiadomo skąd... Głupia debilka, sama pewnie traktujesz seks jak sklepik. Nosz kurwa nie cierpię takich ułomnych frajerek........ Autorko ja ciebie naprawdę nie rozumiem, tak związek to kompromis. Ja też jestem niewierząca ALE w życiu nie zgodziłabym się na to żeby udawać katolika nawet przez jeden dzień. Potem udawać katolika przed jego rodziną, potem przed sąsiadami ładnie prowadząc za rączkę dziecko do kościółka. Nie będę się tu wypowiadać bo dla mnie jesteście oboje hipokrytami. Agnostyk który będzie wypowiadał przysięgę przed ołtarzem w imie jakiegoś kompromisu... Wybaczcie ale mam swoje przekonania, albo jest się niewierzącym i bierze się ślub jednostronny, albo jest się wierzącym. Dla mnie osobiście ten topik to jakaś parodia kompromisu. Nie będę tutaj się wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inga87
Doprawdy nie rozumiem po co tak komplikować sobie życie i na życiowego partnera wybierać kogoś o całkowicie odmiennym od nas światopoglądzie. Przecież -jak mówi przysłowie- tego kwiatu jest pół światu ! Jest tyle różnych okazji żeby poznać fajnych wartościowych ludzi, zwłaszcza jeśli jest się młodym, studiuje się, rozwija swoje pasje... Ja wiem że światopogląd nie jest jedyną rzeczą która określa człowieka i jedyną na którą powinno się zwracać uwagę przy wyborze partnera, ale jest niezwykle ważny. Znacznie łatwej dojść do porozumienia gdy mamy dajmy na to inne gusta kulinarne czy sposoby spędzania wolnego czasu niż gdy mamy dwa całkowicie odrębne spojrzenia na świat. Zwłaszcza jeśli jedna strona jest szczególnie "wojująca". Religia nie jest może sprawą o której dyskutuje się na pierwszej randce, ale już na którejś z kolei czemu nie ? Pomiędzy sympatią do danej osoby a zakochaniem się w niej jest jeszcze wystarczająco dużo czasu żeby zdać sobie sprawę że się do siebie nie pasuje i nie spotykać się więcej. To taka uwaga bardziej ogólna, niekoniecznie do Chocholize, bo w tym przypadku już chyba trochę za późno na taką refleksje. Co nie zmienia faktu że gdyby zawczasu pomyślała jaka przyszłość może ją czekać z tym facetem teraz nie miałaby takiego problemu. Myślę że prawdziwym problemem w tym przypadku jest brak szacunku do Chocholize i zadufanie w sobie jej faceta. Wie że związał się z agnostyczką która nie uznaje instytucji kościoła a jednak ciąga ją tam pod presją awantury. Wymaga od niej obustronnego ślubu kościelnego choć wie jakie ma na ten temat poglądy. Dla niego jest oczywiste że Chocholize musi ustąpić bo w końcu katolicyzm to jedyna prawdziwa religia a ona tylko pobłądziła, za to on nie ma zamiaru ustąpić ani na krok bo przecież ma swoje "żelazne" zasady i co by ludzie powiedzieli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
wydaje mi się że o chłopaku dobrze świadczy że chce się trzymać tych zasad a nie zmienia je na zawołanie, no dobra do seksu dał się skusić jak autorka sama przyznała. ja przed ślubem miałam taką sytuację że wiem że jakbym miała się zastanawiać nad zamieszkaniem przed ślubem to wiem że moim rodzicom by to nie spasowało ale pewnie by nic nie powiedzieli, wiem że jednej babci by nie spasowało ale teściowie wręcz namawiali żeby zamieszkać. Tylko że u nich to była taka sprawa że rok wcześniej byli przeciwni jak ich córka zamieszkiwała z facetem. Nie wiem o co chodziło. Może o to że córeczka to nie ale synek już może. Co do twojego pytania to odpowiem tak już z perspektywy tego ze jestem 2 lata po ślubie. nie chciałabym wyjść za mąż za faceta, który zmienia zdanie i nie trzyma się zasad, chociaż przed ślubem wydawało mi się że dobrze by było jakby się ze mną zgadzał w wielu kwestiach, teraz wiem że nie miałabym szacunku do faceta który nawet pod moim wpływem zmienia zdanie w stosunku do czegoś co jest jego zasadą. Mój mąż, chodzi do kościoła okazjonalnie, super pobożny to on nie jest, ale wiem że nie zmienia zasad jak chorągiewka na wietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
powinien słuchac siebie przede wszystkim a nie mamusi i narzeczonej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
szczerze mnie tez sie to nasunelo ze ten wasz zwiazke jest mocno pomylony ty masz zasady nie wierzysz ale wezniesz slub dla niego i zbeszczescisz jego wiare w ten spsob i postapisz do tego wbrew sobie on jest zatwardzialbym katolikiem ale zasady wybiera sobie takie jakie chce i kiedy chce jak mu pasuje tez uwazam ze tu tutaj powinien byc slub koscielny jednostronny a co do mieszkania przed slubem jesli tak go kochasz tak sznaujesz jego zasady i az lamiesz swoje biorac z nim slub koscielny to nie nalegaj na to mieszkanie i nie zmuszaj go do lamania jego zasad buhehe o ile on jakies ma argument ze ja zrobilam cos dla niego teraz niech on zrobi cos dla mnie jest smieszny jesli wiaze sie z postepowaniem wbrew sobie i jezeli wiaze sie z miloscia bo w milosci nie ma cos za cos tylko robie cos bo cie kocham a ja o tym pisalam tylko dlatego ze wydaje mi sie ze w tym zwiakzu tylko on sie liczy a ty nie a nie po to zbeys uzywala tego wymiennie jako argumentu zbey on cos robil dla ciebie a co do wad to nie sa tylko wady to sa powazne argumenty przeciw byciu z takim facetem wada moze byc zapominanie o gaszeniu swiatla a nie hipokryzja brak wlasnego zdania niedojrzalosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Ja wybrałam - nie jestem katoliczką i nie muszę żyć wg tych zasad."" serio? nie musisz? jakoś to inaczej wygląda w moim przekonaniu. ale co ja będę się produkowała, to nie moje życie, choć sytuacja z religijną rodziną męża podobna. Ale tylko w tej kwestii. Mój facet nie bawi się w hipokrytę, mnie zabawa w hipokrytkę też nie bawi. Wole zostać znienawidzona przez jego rodzine niż znienawidzić siebie, że udaje przed ludźmi kogoś innego - choćby tylko przez jeden dzień a potem przez resztę życia trzymać język za zębami w sprawie wiary. W życiu nie chciałabym się związać z kimś kto posługuje się argumentami "ale z seksu mogę się wyspowiadać a ze wspólnego mieszkania już nie". Odpowiem ci to co mój facet mówi zawsze "wiara jest w sercu a nie na pokaz". no to na tyleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
nie Ty jestes zla katoliczka, tylko on :) "miejscowki" na sex ok, ale mieszkanie ze soba nie, bo to juz jawne przyznanie sie do tego tak? :) ehh "bo co ludzie powiedza". osobiscie nie moglabym byc z tego typu "mezczyzna" bez jaj i swojego zdania. jesli jest katolikiem, za ktorego sie uwaza, to niech trzyma przyrodzenie w spodniach do nocy poslubnej, jesli nie jest, to zamieszkajcie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
chocholize a na koniec uwazam ze ten wasz zwiazek jest bez sensu ja jestem niewierzaca narzeczony wierzacy i nigdy nie bylo takich bzdurnych problemow dobrze do siebie pasujemy mamy takie samo spojrzenie na przyszlosc takie seme priorytety tego samego chcemy i kwestia wiary czy jej braku absolutnie nie ma na nas nasze zycie zadnego wplywu rowniez przy ustalaniu slubu kwestii mieszkania nie bylo zanydch sprzecznosci jeszcze malzenstwem nie jestescie a juz takie porblemy takze dla mnie watpliwy jest sens tego malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
zakładniczko marzeń - piszesz na prawdę z sensem i ja w teorii zrobiłabym to samo! Ale w praktyce już ciężej... Nie chodziłam do kościoła z rodziną na święta, nie byłam u spowiedzi od wieków itp. Pomimo tego, że mama się wściekała, a babcia dostawała zawału. Nie i koniec. Ale z nim to co innego... Nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć. Chyba się nie da... Jak mówiłam nie, to było mu przykro... Może to głupie, ale nie chciałam, żeby się tak czuł przeze mnie i dochodziłam do wniosku, że nic mi się nie stanie jak pójdę DLA NIEGO. Nie dla Boga, wiary itp, ale dla niego. "Nie będę się tu wypowiadać bo dla mnie jesteście oboje hipokrytami. Agnostyk który będzie wypowiadał przysięgę przed ołtarzem w imie jakiegoś kompromisu... Wybaczcie ale mam swoje przekonania, albo jest się niewierzącym i bierze się ślub jednostronny, albo jest się wierzącym." Może i tak. Tylko ja mam takie podejście do sprawy, że mnie to nie zbawi a on będzie szczęśliwy. To dlaczego nie mogę ustąpić? Inga87 - Napisałaś: " Doprawdy nie rozumiem po co tak komplikować sobie życie i na życiowego partnera wybierać kogoś o całkowicie odmiennym od nas światopoglądzie. Przecież -jak mówi przysłowie- tego kwiatu jest pół światu !" Chyba sama w to nie wierzysz :) Jak się zakochujesz to nie myśli się o takich sprawach. A nawet właśnie to, że miał inne poglądy sprawiało, ze potrafiliśmy GODZINAMI dyskutować. Uwielbiam to :) "Myślę że prawdziwym problemem w tym przypadku jest brak szacunku do Chocholize i zadufanie w sobie jej faceta." Tu na pewno masz rację. On po prostu nie szanuje moich poglądów religijnych. kajjjka - na pewno powinien się słuchać siebie :) Tylko w takim razie co on myśli? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
Dodam jeszcze ze jedna z moich kuzynek wyszła za mąż za ateistę, ślub był jednostronny, ale sama mówiła jeszcze przed ślubem że jej się taki ateista trafił że seksu przed ślubem nie uznaje, mieszkania tym bardziej. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam w życiu realnym. Teraz sa szczęśliwym małżeństwem, mają córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko no cholera - z pomieszkiwaniem też nie ma problemów a z mieszkaniem już tak? :o:o:o Inga87 - zgadzam się, ale mój związek jest u podstaw taki jak autorki mój facet jest wierzący ja jestem agnostyczką. Tyle, że mój facet ma wiarę w sercu a nie na pokaz i dlatego nie mamy problemów tego nadzwyczajnego rodzaju. Nigdy nie musiałam go zbaczać z świętej drogi i przekonywać że seks z ukochaną osobą nie jest grzechem - on wie to. Zresztą kurnaa cholernie upokarzające byłoby dla mnie gdyby się z tego spowiadał. W końcu spowiedź jest nie ważna gdy nie żałuje się czynu i ma się zamiar popełnić ponownie. (tu prztyk do ciebie autorko, spowiedzi twojego faceta są nieważne właśnie z tego powodu. i żyje w grzechu i tak...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym sexem
zakładniczka marzeń "W życiu nie chciałabym się związać z kimś kto posługuje się argumentami "ale z seksu mogę się wyspowiadać a ze wspólnego mieszkania już nie". Odpowiem ci to co mój facet mówi zawsze "wiara jest w sercu a nie na pokaz". no to na tyleee' BRAVO :) smrodek "jesli jest katolikiem, za ktorego sie uwaza, to niech trzyma przyrodzenie w spodniach do nocy poslubnej, jesli nie jest, to zamieszkajcie razem" BRAVO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjka
Fajnie piszesz autorko, że robisz takie różne drobiazgi które tobie nie zaszkodzą a jemu się zrobi miło. Podoba mi się to. Mój mąż jak pójdzie ze mną do kościoła to też mi miło, chociaż robi to może jak sie uda to raz na miesiąc. Ale nie mówię tu o kościele, ale o różnych innych drobiazgach co robi się dla kogoś a nie zawsze coś za coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
Dziewczyny, tak wiem jestem z hipokrytą, złym katolikiem. W ogóle jest złym człowiekiem a ja razem z nim. Nie o to chodzi w temacie. Czy macie jakieś pomysły, żeby przekonać go do wspólnego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×