Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak bywa

czując, że zbliża się koniec

Polecane posty

Gość tak bywa

Czasem tak właśnie jest, że jesteś z kimś mimo wszelkich przeciwności losu. Wmawiasz sobie, że to ma sens.. az nagle pewnego dnia budzisz sie i już wiesz ze dotychczasowe "My" zbliża ku końcowi.. Niby nic takiego sie nie stało ale przestajecie patrzeć w tą samą stronę.. Da się temu zapobiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
wiem, ze bez sensu jest ciągnąc taką farsę, ale zakończyć to co bylo kiedyś wielkie, bo "coś nie gra" ? czy nikt z was nie był w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaa
nie. od lipca próbuję znaleźć sens w nas, szukam nadziei chociaż w głębi serca wiem ze jesteśmy bez szans i to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w23e4r5tyuioiu
niestety nie da się !Nie nalezy sie łudzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaa
chcę zakończyć ale się boję. innym radziłaby 'skoncz to, po co co się męczyć' a sama będąc w takiej sytuacji nie potrafię tego zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
zastanawiam sie czy on tez widzi ten marazm... ciekawe gdzie sie podziala ta iskra sprzed lat.. mimo staran z obu stron po prostu gaśnie i ja juz niewiem co mam zrobić. nie chce zeby po raz kolejny mi sie nie udało, ale nie chce tez ciągnac nic na siłe.. nie mam zadnego wyraznego powodu zeby sie z Nim pozegnać. tylko sensu brak.. perspektywy tez maleją..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
onaaaaaaa doskonale wiem, o czym piszesz.. tylko co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a bywa tez inaczej
A co w sytuacji, kiedy z jednej strony nic sie nie uklada, i rozsadek podpowiada ze nie ma to przyszlosci, a jednoczesnie, ma sie potezne przeswiadczenie o tym, ze to jest to, musi byc, mimo tego ze sie wali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
po tej fazie przychodzi opisywany przeze mnie stan zmierzajacy do poddania sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a bywa tez inaczej
oj nie, poddanie sie juz bylo.....a po nim, wyplynelo przeswiadczenie o tym, ze nikt inny nie moze zastapic tej osoby. Sa ludzie, ktorzy mowia, ze ich partner to jest ten jedyny, ze z nikim innym by nie mogli. ale to bywa zludne, poznaja pozniej kogos innego i kochaja tak samo, albo jeszcze mocniej niz tego kiedys "jedynego". ale sa tez ludzie, ktorzy mieli juz rozne doswiadczenia w zyciu, czuja ze ta osoba jest absolutnie nie do zastapienia, i tak wlasnie jest. I stwierdza sie to, maja c pelna swiadomosc tego ze to moze byc zludne, ale nie jest w tym porzypadku. Kiedy ludzie znaja sie latami, sa ze soba latami, swiata poza soba nie widza, oboje wiedza ze sa dla siebie stworzeni, ale jednak nie potrafia byc ze soba szczesliwi. Ja juz wiem na pewno, ze moze byc tak w zyciu, ze tylko jedna osoba jest ta wlasnie, a jesli nie ona , to zadna inna. Czasem sie zdarza takie kosmiczne spotkanie dwoch idealnie dobranych osob. Ale co robic jesli te osoby chca a nie potrafia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
w zupełnosci sie z toba zgadzam. do magicznego "bum" tez wierzylam, ze to ten jedyny. ciagle cos kaze mi tak myslec , tylko zupelnie inaczej sobie to wyobrazalam. ginie sens, umiera wola walki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
i tu jest pies pogrzebany. kiedy mezczyzna jest zbt dumny i wychodzi z zalozenia, ze nic na sile oraz ze jesli nie to nie... na samą wiadomosc ze czegos brak odpowie mi ze droga wolna.. bo nie mozna kogos chciec za wszelką cenę. (tak w skrocie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a bywa tez inaczej
no wlasnie, tylko jak to wytlumaczyc, przeciez to jest zupelnie nielogiczne. Skoro sie nie uklada, to znaczy ze to nie ten. A jednak, z drugiej strony, tylko ten i zaden inny. To chyba wynik mylnego wyobrazenia o drugiej osobie. Ja chyba za wszelka cene chce wierzyc,ze on jest taki jakbym chciala zeby byl. I on tak samo w stosunku do mnie ma. A poniewaz pojawiaja sie rozczarowania, bo i on i ja jestesmy tylko tym czym jestesmy, zadne z nas nie moze zaznac szczescia. Ale jest milosc. wiec moze to polega na tym, zeby pokochac tego kogos razem z jego wadami. Tylko ze pokochac mozna, zyc z tym trudniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
najtrudniej zdac sobie sprawa ze ktos kogo kochasz calym sercem, nie jest tobie przeznaczony.. bo ja wierze w szczesliwe zwiazki, widze je wszedzie.. moj wymarzony tez mial taki być, a jednak wyglada na to ze to tylko moje mylne wyobrazenie. czekam na cud, albo na przypływ wielkiej sily zeby isc dalej. niekoniecznie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×