nie wiem co mam myslec...totalny metlik...prosze pomozcie...

rozwodze sie z mezem..mamy syna...rok temu poznalam kogos z kim chcialam spedzic reszte zycia ale teraz nie moge pozwolic mu na czekanie bo dla mnie najwazniejszy jest syn...kocham go i wiem ze gdy sie rozstaniemy bede tego zalowac ale nie chce juz zeby na mnie czekal...najlepiej jesli przez pewien czas bylabym sama...problem w tym ze na sama myslo rozstaniu z nim czuje ogromny bol i zal...nie wiem co mam zrobic...pomozcie prosze