Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezprawkowa

czy wszystkie macie prawo jazdy? ja mam 25 lat i nie mam:(

Polecane posty

Gość gość
ja mam od 2 lat, a mam 26. zrobiłam jak synek był malutki.. szwagierka zrobiła na równo ze mną i się boi jeździć, ja lubiłam i zawsze chciałam.. z nią tak nie było.. i zostało jej do dziś, wiec jesli tego nie czujesz, boisz się olej to szkoda czasu i kasy bo i tak sama nie wsiądziesz do auta i bedziesz go unikac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie na kurs zapisał ojciec jeszcze przed 18 i nie żałuję bo zdałam egazamin a teraz pomykam po mieście. Wydaje mi się, że im wcześniej tym lepiej, im człowiek młodszy tym ma więcej czasu, a póżniej to praca, obowiązki, brak kasy, trudno to pogodzić. Dodam, że na kurs chodziłam tu http://www.manewr.com.pl/ i nie mam zastrzeżeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,ja robiłam prawko w wieku 25 lat przez 9 miesięcy i to przez 9 miesięcy ciazy:) maz mnie namówił i robiłam ale ciężko mi szło,nie lubiłam ale ze dziecko,ze potrzebne eh. Pierwszy egz miałam tydzień przed porodem a ostatni - 6 gdy firma miała 5 miesięcy i teraz mijają dwa lata od zdanego egz i nie jezdze- nie umiem i nie lubię!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 25 lat i też nie mam prawa jazdy i robić nie chcę, bo zwyczajnie się boję. Tak na próbę jeździłam trochę na pustych parkingach albo po wiejskich drogach ale normalnie mi się to nie podoba i za bardzo się denerwuję. Nie wyobrażam sobie wyjechać na drogę, gdzie będą jeszcze inni kierowcy. Po prostu się nie nadaję i tyle. Koleżanka mnie usilnie namawia, żebym zrobiła bo będę niezależna i jak gdzieś z dziećmi będzie trzeba pojechać a męża nie będzie, to nie będę musiała jechać komunikacją miejską. A tymczasem sama woli jeździć do pracy autobusem a prowadzenie auta gdy ma córkę w samochodzie jest dla niej zbyt ryzykowne. I dla mnie to bez sensu zupełnie, bo nawet jakbym właśnie prawo jazdy zrobiła to pewnie wyglądałoby to dokładnie tak samo, jak u tej koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam, nie chce mieć, nie będę mieć, moja sprawa. Zaraz jakaś mi powie ze jestem zła matką taka logika tego forum :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 25 lat i prawko od prawie 7 lat :) od czasu kiedy dostałam od taty pierwsze auto, nie wyobrażam sobie podróżowania środkami komunikacji miejskiej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 22 lata i mam prawko od 3 lat i sie ciesze bo teraz jestem w ciazy i wiem ze samochod i prawko bedzie mi potrzebne bardzo a nie zawsze moj bedzie mogl ze mna pojechac dlatego nie musze na nikogo liczyc, wsiadam i jade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 40 i nie mam. Nigdy mi nie było do niczego potrzebne. Mieszkam w centrum, do pracydojezdzam środkami komunikacji, a poza tym uwielbia mn wszędzie chodzić piechotą. Może gdybym mieszkała na jakiejś wsi, daleko od sklepów i cywilizacji byłoby niezbędne. A tak, to nigdy nie odczuwalam potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman55
Mam tylko takie kolekcjonerskie z dokumencik com pl ale chłopak namawia mnie żebym w końcu zapisała się na kurs :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roma55
Mam tylko takie kolekcjonerskie z dokumencik com pl ale chłopak namawia mnie żebym w końcu zapisała się na kurs ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja oblalam juz 2 razy a prawko mi bardzo potrzebne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 25 lat, to też nie miałam prawka. Mieszkam w mieście, gdzie komunikacja kursuje co 10 minut, a z parkowaniem w centrum są cyrki. Auto to też nie mały wydatek, do tego jeszcze ubezpieczenie i serwis. Nie czułam, że mi się to w jakikolwiek sposób kalkuluje. Poza tym w wieku 18 lat, nie stać mnie by było na koszty związane z utrzymaniem samochodu, musiałabym się prosić rodziców, co mogłoby być jakąś formą nacisku na mnie. Zdecydowałam się na kurs w wieku 30 lat, w celu rozwoju zawodowego, żeby rozszerzyć sobie możliwości pracy w innych miastach, gdzie dojazd czymś innym niż autem jest utrudniony. Autorko nie ma przymusu, żeby mieć prawko, jednak jeśli się zdecydujesz, najważniejsze jest to, żeby ćwiczyć i się nie poddawać. Ważne jest też żeby wybrać szkołę jazdy z największą zdawalnością, a nie pierwszą lepszą gdzie na odwal się wyjeździsz godziny i wypuszczą cię na egzamin. Znam ludzi po kiepskich szkołach, co podchodzili kilka razy do egzaminu i się jeszcze dołowali, że są głupi, a jak z nimi rozmawiałam, to okazało się, że instruktor ciągle kazał im robić lewoskręty, żeby tylko się nie przemęczać. Ja robiłam w dobrej szkole i mimo, że nie czułam że mam predyspozycje, instruktor mnie cisnął i motywował i zdałam za pierwszym razem, bo mnie wyszkolili, a ja dokupowałam jazdy jak mi instruktor mówił, że muszę coś przećwiczyc. Na egzamin mnie wypuścili gdy umiałam bezpiecznie jeździć. Dokupiłam oczywiście kilka godzin, ale to była dobra inwestycja. Oblałam też kilka egzaminów wewnętrznych, ale to mnie nauczyło jeździć. Znam pełno osób, które zrobiły prawko, a boją się jeździć. Po kursie i po egzaminie, nikt nie jest mistrzem kierownicy, doświadczenie i umiejętności przychodzą z czasem, ale trzeba ćwiczyć. Nie przejmuj się opiniami i przechwałkami innych, to ich życie i sprawa. Jeśli zrobisz prawko, to nie chowaj go do szuflady, bycie kierowcą to stan umysłu, a nie kwestia zdania egzaminu i schowania plakietki do szuflady. Tu ważne jest to, żeby nie ulegać swoim negatywnym przekonaniom i jeździć, żeby się nauczyć. Nie można się poddawać, ani dawać sobie fory, bo się stresujemy. Na początku jazdy są stresujące, z czasem stres się zmniejszy. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam od roku, zrobilam prawko dlatego bo przeprowadzilam w miejsce gdzie komunikacja miejska jest licha a ja potrzebowalam byc niezalezna. Mieszkam w niemczech i ciagle odkladalam prawko bo kasa bo cos tam az przyszedl taki moment ze musialam w koncu je zrobic. Jezdze i uwazam, ze prawko to byla jedna z najlepszych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja prawko próbowałam zdać już 4 razy i lipa....chyba zamówie sobie kolekcjonerskie z offshoreidcardscom bo trochę wstydzę sie przed znajomymi, że jeszcze nie zdałam a z offshoreidcards z tego co widziałam wysyłają na początku próbnik więc super sprawa bo można sprawdzić jakość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki nie miałam prawka, to nawet nie odczuwałam jak jest przydatne. Zrobiłam mając 35 lat, odkąd odebrałam jeżdżę codziennie, do pracy, na większe zakupy, zawożę i odbieram dzieci, jestem bardzo zadowolona, nie muszę targać siat i dziecka pod pachą do autobusu. Polecam każdemu, żeby chociaż spróbował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam lat 36.prawko zdawałam w wieku lat 17.nie wyobrażam siebie życia bez jazdy autem. Nie jestem może urodzonym kierowca, ale prawko naprawdę się przydaje. Wiem, jest komunikacja miejsca, często słychać taki argument. Ale jadąc na wakacje prawo jazdy to podstawa. Nie pociąg, czy autobus. Nawet będąc za granicą, a lecąc samolotem kiedy można wypożyczyć auto, aby pozwiedzać. No nie wyobrażam sobie życia uważana i licząca wiecznie na autobusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam prawko od 5 lat, zdążyłam przed tymi durnowatymi zmianami przepisów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bawi podejscie niektoeyh kobiet. Kobieta nie musi miec prawa jazdy, bo nie chce, boi sie, nie czuje tego. Ale jak kiedys podobny temat zalozyl facet to malo go nie zjedzono ze jak to facet bez prawka? Jakby posiadanie penisa bylo kluczowe. Ot, kobiety lubia same siebie dyskryminowac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dynia55
Mi się wydaje, że każdy powinien mieć prawo jazdy ze względu na to, że jest to po prostu przydatne. Nawet jak nie masz auta, to być może będziesz chciała kupić sobie za parę lat i wtedy nie będzie trzeba już o tym myśleć. Polecam zajrzeć tutaj: http://www.glugo.pl/dlaczego-warto-miec-prawo-jazdy/ Przekonasz się czemu warto mieć prawko. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 42 lata. I nie mam prawa jazdy. Kiedyś, jeszcze w szkole średniej robiłam, ale zdałam tylko testy i oblałam plac. W 2015 robiłam znowu. Testy zdałam, ale poległam na łuku. Porażka. Wykupiłam mnóstwo dodatkowych godzin i plac zawsze mi wychodził. Podczas egzaminu tak mi się nogi trzęsą, że nie potrafię ich opanować - taki stres. Z instruktorem jakoś i po mieście mi wychodzi. Ale egzamin - no katasyrofa. Dodam, że nogi mi tak ze stresu "latały", że uderzało kolano o kierownicę! A potrzebuję prawko koniecznie. Mieszkam naprawdę na końcu Świata. Niczego tu nie ma. Komunikacji żadnej dosłownie. Ale postanowiłam spróbowac raz jeszcze. Do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie mam prawka , nie udało mi się zdać, a mam 29 lat i 2 miesięczne dziecko... teraz dopiero widze ze na pewno by się przydało ale wątpię ze kiedyś zrobię, nie mam podzielnej uwagi, byłabym zagrożeniem na drodze dla siebie i innych, niestety pozostaje MPK lub taksówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 20.08.2018 o 11:25, Gość gość napisał:

Mam 42 lata. I nie mam prawa jazdy. Kiedyś, jeszcze w szkole średniej robiłam, ale zdałam tylko testy i oblałam plac. W 2015 robiłam znowu. Testy zdałam, ale poległam na łuku. Porażka. Wykupiłam mnóstwo dodatkowych godzin i plac zawsze mi wychodził. Podczas egzaminu tak mi się nogi trzęsą, że nie potrafię ich opanować - taki stres. Z instruktorem jakoś i po mieście mi wychodzi. Ale egzamin - no katasyrofa. Dodam, że nogi mi tak ze stresu "latały", że uderzało kolano o kierownicę! A potrzebuję prawko koniecznie. Mieszkam naprawdę na końcu Świata. Niczego tu nie ma. Komunikacji żadnej dosłownie. Ale postanowiłam spróbowac raz jeszcze. Do skutku.

Brawo za podejście. ja się czaiłam mnóstwo lat. Skończyłam jeden kurs nie poszłam nawet na egzamin państwowy. Bałam się po prostu, czułam że nic nie umiem, nie miałam wtedy kasy na dodatkowe jazdy doszkalające. Minęło 10 lat. Poszłam od niechcenia od nowa na kurs. Zawzięłam się, dokupywałam jazdy. Zdałam za 1 razem w wawie. I co ? Pstro. Jak miałam sama wsiąść, zawał. Jeździłam super rzadko w weekendy i tylko z mężem. Urodziłam 2 dziecko, kolki , nie spanie po nocach. Znowu przerwa. Już byłam zła na siebie jak nie wiem. Wymyśliłam że zacznę jeździć jak kupimy 2 auto. Bo jeździć jedno a parkować drugie (mamy auto 5 m na długość i szerokie) Kupił mi małego chevroleta, chwila radości, jazdy po osiedlu. I co? Poszła mu jakaś część, (był używany) i stał stał u tego mechanika. A ja? Rozpacz bo już zaczęłam sama jeździć. Nie wytrzymałam, i co? Zaczęłam jeździć tym naszym i parkować (bo musiałam i nie miałam już wyjścia) Małego naprawili a już nim nie chce jeździć, wolę naszym. I wożę dwójkę małych dzieci. Nie robię długich tras (max 100km) jeżdżę wolno bo 90 % kierowców po trasie mnie wyprzedza (ja tak max 120/h) - nie trasa szybkiego ruchu, zwykła taka.

Ale jeżdżę, bo mogę, nie muszę się nikogo prosić i czekać kiedy ktoś ma czas. Załatwiam sobie sama czego potrzebuję. Przeprowadziliśmy się pod miasto, tym bardziej mi potrzebne. Jak się ktoś zaweźmie to się uda. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×