Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość turkusowa apaszka

Zaręczyny? chyba mamy problem

Polecane posty

Gość A ile sie znacie???
A mam jeszcze pytanie - co zmienia konkretnie slub dla CIebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy ludzie po prostu nie chcą brać ślubu - rożnych powodów - ze strachu, z niechęci do zobowiązania, powodów jest mnóstwo...Ale jeżeli tobie marzy się ślub a jemu nie to powstaje tu pewien problem. Ciężko w takiej sytuacji nawet coś doradzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
Powiedziałam mu,że nie jestem gotowa bo wiem,że to jest cięzki rok dopiero zaczynamy pracę,nie mamy kasy, tzn zaczynamy zarabiac dopiero bo do tej pory na utrzymaniu rodziców oboje.Nie wiem jaka w tym sprzecznośc skoro powiedzialam mu,że nie chce tak tkwić latami, wtedy mógłby mieć pretensje że z nim zamieszkałam a się wyprowadzam bo on nie chce się oświadczyc i powiedziałby mi,że przecież o tym nie rozmawialiśmy.A ja powiedziałam mu jasno,że jedno wiąże się dla mnie z drugim żeby nie było potem wątpliwości.Ale dodałam,żeby się zastanowił czy w takim razie jest gotowy zamieszkać już teraz razem.To nalegał bardzo. Dla mnie ślub jest oznaką że na daną chwilę, bo nie wiadomo nigdy co będzie w przyszłości, dwoje osób tak się kocha że podejmuje ten krok i chce być ze sobą na zawsze i to deklaruje. Wielu tylko tak mówi ale odwaznych brakuje. Do tego jestem wierząca i dla ma znaczenie tylko kościelny bo cywilny to zwykła formalnośc i umowa.Poza tym najpierw jakoś ostrożnie a potem jak się rozkręcił na temat wyboruzespołu na wesele to byłam w szoku bo ja tylko chciałam znac jego zdanie a ten zaczął planować dokładnie wesele...akurat za weselami nie przepadam tylko małymi przyjęciami on też więc zdziwiło mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro sama mu powiedziałaś, że za rok będziesz gotowa, to dlaczego chcesz już teraz? nie możesz nagle po tygodniu wspólnego mieszkania zmienić zdania, bo to nie jest fair w stosunku do niego- umawialiście się na coś innego. Poza tym, powinniście razem pomieszkać i zobaczyć czy do siebie pasujecie- wcześniej wcale nie widywaliście się często, a przez tydzień na pewno nagle nie poznaliście siebie od podszewki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w czym masz problem? Skoro czujesz czy masz poczuc sie jak nałoznica to nie trzeba było z Nim mieszkać. Mogliście przez rok mieszkac osobno, zareczyc sie , pomieszkac razem a poźniej ślub. Wiedziałas na co sie godzisz a teraz biadolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
No to jeszcze raz uwazam ze powinnas z nim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
palmakokosowa -> ja to wiem,i jemu też to powiedziałam żeby nie było że ja chce a on nie i któreś się zmusza dla drugiego albo jest nieszczęśliwe. Wczesniej zaczęłam temat żeby nie było takiego problemu.Jesli on nie chce to nie ma problemu kazde idzie w swoją stronę i układa sobie zycie ale nie robienie z kogos idioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
A ile się znacie?? ->> tylko jak i o czym? nie chcę mu ciągle wiercić dziur w brzuchy na ten sam temat :o a po ostatnim żarcie z Rosjaninem on sie jakby zdenerwował więc się boje odezwac na ten temat. Jest mi tylko przykro że o tych zaręczynach najlepszego kolegi dowiaduję się przypadkiem i nie od niego...Widząc pierścionek na palcu tamtej dziewczyny i sama pytałam czy oni są po ślubie czy co juz. A on że nie " oni się zaręczyli i to chyba ponad rok temu" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
Dodał,że przeciez jakby byli po ślubie to przeciez na bank bylibyśmy zaproszeni,a ja cóz,powiedziałam "bo to zbieraj na prezent już. Bo tak mnie zatkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Pogadaj, bo masz do niego pretensje i trzeba to wyjasnic. Ale nie mowie, ze dzisiaj. Napisalas: " nie chcę mu ciągle wiercić dziur w brzuchy na ten sam temat" - no wlasnie o to chodzi. Nie wierc mu dziury, tylko porozmawiaj o KONKRETACH, a do tego SPOKOJNIE i BEZ ZAZALEN. Albo Ci powie, ze w sumie nie chcesz sie wiazac - bedzies miala jasnosc i pewnie odejdziesz. Albo Ci powie, ze chce, ale nie wie kiedy - powiedz mu czego Ty oczekujesz i albo sie dogadacie, albo jesli do tego a tego czasu Ci sie nie oswiadczy - odejdziesz. Albo powie, ze np. do roku sie oswiadczy - jesli tego nie spelni, odejdz (jesli chcesz). Ale poza tym nie truj mu dupy, nie wracaj do tematu, badz konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
Tylko,że on niby powiedział że ten rok to potrwa a ja że jak tak mówi to pewnie ma na myśli dwa lata więc moglibyśmy zaczekac z tym mieszkaniem a on że "2 lat na pewno nie będziesz musiała czekać".I na tym stanęło więc nie wiem czy jest sens wracać do tematu czy rok wytrzymac a potem się oddalac jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze to jestes ssmieszna
przykro Ci ze sie dowiedzialas o wspollokatorze? To teraz wyobraz sobie jak przykro jest facetowi ktory na maksa kocha swoja dziewczyne i chce isc naprzod w zwiazku i prosi ja o wspolne zamieszkanie a ta odpala ze nie jest gotowa. W sumie dla mnie to bylby taki policzek, ze dziewczyna nie bierze na powaznie zwiazku, a Ty po takim tekscie jeszcze masz pretensje ze sie jeszcze nie oswiadczyl.... Pomysl troche, daj mu spokoj, zreszta jestescie dopiero 3 lata razem i nie pokonczyliscie studiow... wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Coz, wychodzi na to, ze niepotrzebnie sie czepiasz i sama odwolujesz wlasne decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Do tego widac, ze masz jakis problem ze soba - mieszkanie bez slubu to naloznictwo, niby jeszcze nie chcesz slubu, ale w sumie chcesz i masz pretensje o to, ze facet sie jeszcze nie domyslil. Z tego co napisalas wynika ze facet obiecal Ci sie za rok oswiadczyc, tak jak sama chcialas i jaki termin sama podalas, a Ty masz do niego o to pretensje, bo znajomi sie zareczyli i jeszcze mu docinasz i zarzucasz ze nie dotrzymje slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
oj nie.Ja się boje,że on tego terminu nie dotrzyma i o to chodzi.A przeciez nie będzie mi tego powtarzał co miesiąc chyba :o Boję się,że jak nie dotrzyma to będę musiała zaczynac wszystko od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Apaszka... a jak dotrzyma to moze przeciagac slub przez nastepne 10 lat. A jak sie ozeni to moze zdradzac.. Nic Ci nie da rekojmi, ze uda sie tak, jakbys chciala. Ale nie musisz facetowi od razu na wyrost zarzucac ze nie dotrzyma obietnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
A swoja droga co by Ci dalo powtarzanie co miesiac ze facet sie z Toba ozeni? Mojej kolezanki narzeczony codziennie powtarzal ze ja kocha. A pewnego rana tez jej to powiedzial, a wieczorem sie wyprowadzil do kochanki, ktora mial od pol roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
własnie,niektórym laskom wystarcza,że facet im codziennie powtarza że je bardzo kocha.Mi niestety nie.Mam skomplikowaną sytuację zawodową.Boję się,że skoro tak uwaza że musimy być dorobieni etc to teraz może wyjść z założenia że powinnam najpierw skończyć studia,a ja jakimś cudem dostałam się na doktorat i co będzie czekał aż skończę? :o tym sie martwię. On sie martwi o to że wyjadę na stypendium za granicę w związku z tym a ja że on będzie planował ale jak skończę doktorat za parę dobrych lat jakby to coś do rzeczy miało... ale jak mam mu powiedzieć,że to nie ma nic wspólnego z nami i planami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
A czy wiesz czemu on uwaza ze macie byc dorobieni? Rozmawialas o tym? Moze wyobraza sobie ze slub ma byc bardzo huczny itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
Juz mu tłumaczyłam,że ja nie lubie wielkich spędów.On też.Ale chyba zdaje sobie sprawę że to i tak kosztuje.Wiem,że faceci są przewrażliwieni na tym punkcie i myślą,że to oni muszą utrzymać rodzinę ale ja sobie nie wyobrażam żeby miał mnie facet utrzymywac i on o tym wie. Wtedy mówił,że przez ten czas "coś byśmy odłożyli" skoro dopiero zaczynamy pracę. Nie wiem czy to dlatego,ze wtedy jeszcze nie miał pracy i dopiero szukał ale palnął taką głupotę jak rozmawialiśmy o zaręczynach " ale ja nie wiem czy będe miał pracę za rok" :o no masakra , to mu powiedziałam,że a to wiesz,że za 3 lata ją będziesz miał skoro nie wiesz czy za rok ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Zawsze mu tak zlosliwie docinasz? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
złośliwie? co to za argument? jakby nie mógł wprost powiedzieć ze nie chce to mówi ze ne wie czy bedzie miał pracę, to do zaręczyn potrzebna jest praca? jego koledzy potrafili się zaręczyć będąc studentami, przeciez nie mówiliśmy o wydatkach na slub który miałby być ewentualnie 2 lata po zaręczynach i to mały a ten z takim tekstem jakby chciał się mnie pozbyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Jak dla mnie swoje teksty ktore cytujesz pokazuja ze swoje racje przekazujesz w dosc niemily sposob... To oczywiscie moje osobiste spostrzezenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw walisz tekstem: "...nie uznaję mieszkania razem latami na kocią łapę, i że sama nie jestem teraz gotowa ale wiem,że za rok będę więc lepiej żeby się zastanowił..." A potem masz pretensje, że się nie oświadczył? Słyszałaś coś o tym, że nie zmienia się zasad gry w trakcie jej trwania? Pomyślałaś, co poczuł Twój facet gdy to usłyszał? Powiem Ci co Ty byś pomyślała gdyby była odwrotna sytuacja "no tak, przez ten rok na pewno chce jeszcze zaliczyć jakieś laski i z czystym kontem wejść w związek, zresztą pewnie mnie wcale nie kocha tylko bierze na przetrzymanie, mamusia miała rację, że z niego niezłe ziółko i źle mu z oczu patrzy, a Marek (mój były) mówił, że razem byłoby nam dobrze, ale tak mi się spodobał mój Adaś, jaki mój, on mnie na pewno zdradza!!!" Mogłem się pomylić jedynie w imionach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak dla mnie swoje teksty ktore cytujesz pokazuja ze swoje racje przekazujesz w dosc niemily sposob... To oczywiscie moje osobiste spostrzezenie" Mam podobne spostrzeżenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
chyba nie przeczytałeś tematu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
Nie.Chcę powiedzieć,że z waszych wypowiedzi wynika,że powinnam się cieszyć i czuć wyrózniona bo on łaskawie ze mną jest i be zająknięcia zgodzić się na mieszkanie i inne rzeczy bo on zaproponował a sama się nie odzywać i o nic nie pytać,żeby nie było że on nie jest gotowy bo jak spytam czy powiem o swoich przekonaniach i zasadach co do życia i mieszkania to źle bo jestem staroświecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile sie znacie???
Chyba nie przeczytalas moich odpowiedzi ZE ZROZUMIENIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowa apaszka
ciągle się powtarzasz i to nie na temat więc przestałam czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×