Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość my też nie jemy słodyczy

Mamy, jak reagujecie, kiedy ktoś z rodziny, znajomych daje waszemu dziecku słody

Polecane posty

Gość my też nie jemy słodyczy

słodycze? Staram się zdrowo odżywiać i te same nawyki próbuję wpoić moim dziecku, zdrowo czyli 5 posiłków dziennie, dużo warzyw na obiad, ciemne pieczywo, a podwieczorek, to z reguły sałatki owocowe, kaszka manna z sokiem lub naleśniki z serem, na obiad dużo zup, a jak drugie, to świeże sałatki, warzywa gotowane na parze. Słodycze tylko w weekendy, ale i tak z reguły kawałek ciasta, czekolada, czyli słodycze mniej szkodliwe od batonów, chipsów czy paluszków. Tylko, że no właśnie moje plany żywieniowe biorą w łeb, kiedy jestem z dziećmi u mamy czy koleżanki, bo zaczynają się góry kinder niespodzianek, batonów, lizaków. Często podczas spacerów spotykam koleżanki i pierwsze co robią, to wyciągają z torebki marsy i wciskają je moim dzieciom. Co ja mam wtedy powiedzieć? Przepraszam, ale moje dzieci nie jedzą słodyczy? Nie chcę wyjść na nawiedzoną! Oczywiście mogę przetłumaczyć dzieciom, że mogą zjeść te nieszczęsne słodycze, ale po obiedzie tylko, że drażni mnie, że moje dzieci przez moją rodzinę prawie codziennie wcinają słodkie, a nie potrafię wyrwać dziecku z ręki lizaka. Koleżankom tłumaczyłam, żeby nie dawały, ale standardowo: jeden baton nie zaszkodzi. Jak wy sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od kiedy to
kasza manna z sokiem jest zdrowa? Kasza manna to jeden z najbardziej bezwartościowych produktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
przechodizlam przez to samo:) ja dzieciom w domu warzywa i soki, a babcie i ciocie cole i lizaki. ja rozwiazalam problem syzbko, dzieciom wytlumaczylam, ze wszystko jest dla nich dobre ale w malych porcjach i poprosilam by nie jadly tych slodyczy gdy jestesmy u babc czy u znajomych, tylko by ladnie podziekowaly i zabraly do domu. w domu je skladujemy i dzieciom wydzielamy w odpowiedznich proporcjach:) co do ciast domowych nie zabraniam dzieciom i jesli maja ochote moga zjesc nawet kilka kawalkow. coli nie pija bo wiedza, ze to dla nich zle i nawet ich nie ciagnie do tego typu napojow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
to byloby niegrzeczne:) w koncu nikt nie daje naszemu dziecku slodyczy, zeby je skrzywdzic czy utuczyc, ludzie robia to z sympatii wiec nie ma co sie unosic. najwazniejsze, to zeby dzieck obylo nauczone, ze slodycze to nie posilek a deser.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako, że jeszcze jest mała i nie kuma za bardzo to daję jej kawałek a reszte chowam do lodówki :D wyżera szanowny małżonek a dziecku czasem coś jeszcze z tego dam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam, ze niegrzeczne to jest dawanie mojemu dziecku czegos czego ja nie pozwalam mu jesc. To ja decyduje co dziecko je, ubiera itd. Jesli jakas nawiedzona osobka tego nie rozumie to jej problem. Wystraczy zwrocic uwage, zeby tego nie robila. Ja nauczylam wszystkich znajomych i rodzine, ze jesli chca cos podac dziecku to maja to skonsultowac ze mna. Dziecko wychowuje 1 osoba (a wlasciwie rodzice), a nie caly sztab babc, cioc czy znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata80...
jak sobie nie życzę aby mój synek dostawał słodycze to po prostu to mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
u nas tez tak bylo gdy dzieciaki byly male:D maz wyjadal:) poza tym dzeci sa nauczone by wszystkim sie dzielic wiec zanim wszystkich obczestowaly slodyczami dla nich zostawala juz tylko odrobinka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thethtr
To jest walka z wiatrakami i przekonasz się o tym gdy Twoje dzieci pójdą do szkoły i się okażę że Twoje dzieci jako jedyne z klasy mają zapakowanego na drugie śniadanie pomidorka i kanapeczkę z chudą szyneczką a pozostałe dzieci wyposażone w 2litrowe butelki coli, chipsy, batony i każde z nich jeszcze ma po 10 zł aby sobie coś w szkolnym sklepiku słodkiego kupiły. I o ile ja potrafiłam wyperswadować rodzinie i znajomym, żeby jednak dzieciom nie podsuwać słodyczy to niestety ale na reszcie świata tego wyegzekwowac się nie da. A dzieci to dzieci... Częstują się i jedzą od siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile Twoje dzieci mają lat? Mnie też to denerwuje.Rownież odzywiam się zdrowo,też uczę moje dziecko,że najwazniejsze są warzywa,wartosciowe posilki a na koncu słodycze.Moj zazwyczaj dostaje w weekend,kupuje mu kinder niespodzianke i jakiegos batona,ale i to dostaje po obiedzie.Nie daję mu lizaków i tym podobnych śmieci.. Mojemu dziecku jak ktos daje to odmawiam,mówię,że jest przed obiadem i mu nie dam,bo mi go nie zje..Nawet jak jest po obiedzie to tak mowie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
tu wanze jest wytlumaczenie dziecku a nie otoczeniu czemu nadmiar slodyczy im szkodzi. moje dzieci maja po 6 lat i sa po pierwszym borowaniu zabkow. lekarka takze tlumaczyla dzieciom, ze gdy sie je duzo slodkiego to zabki choruja i dzieci same wiedza, ze moga zjesc cos slodkiego, ale nie wolno jesc zbyt duzo zeby zabki nie chorowaly a brzuszek nie bolal:) u nas nie ma tego problemu, dzieci same wiedza co i ile im wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meaaaaaaaaaaaaaaaaaaaty rurooo
jak ja nienawidze slowa meaa....kojarzy mi sie z wydupconą krowa...hahaha:D:D:D patologio z sosnowca..znam cie wiesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do thtrer czy jakos tak-Nie zgodzę się z tym.Mnie matka nauczyła naprawde zdrowego odżywiania i możecie nie uwierzyć ale coli napiłam się pierwszy raz w liceum.Tak samo moje siostry.Nie zostalysmy nauczone to nie jadłyśmy w szkole.Do dziś jem bardzo rzadko słodycze.Mogą dla mnie w ogóle nie istnieć-tak samo jak cukier,sól..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to szkoda, że ja ciebie nie znam :) szkoda, że nie znasz łaciny bo byś wiedziała co oznacza słowo mea :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
mama 24 u mnie tak samo! pilam cole 4 razy w zyciu i nie wchodzi mi, za slodkie a pozniej dziwnie mi sie odbija:) moje dzieci jeszcze nie pily, ale to tez dlatego, ze obie sie kiedys napily gazowanego napoju i meczyly sie cala noc bo brzuchy bolaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejna przewrażliwiona mamuśka, jak można dzieciom odmawiać słodyczy, wiadomo wszystko z umiarem ale bez przesady, to jest dzieciństwo. Dziecko ma dużo ruchu to spala, ja bym ograniczała dziecku komputer, telewizje, ale słodyczę ?! Przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie.Moja siostra też ma juz dzieci i to duze,bo najstarsza ma 8 lat,potem blizniaki 7 i tak samo odmawiają,bo wiedzą,że to nie czas i pora.Mają wyznaczony dzień..Zresztą tak samo jak ich pozostałe rodzeństwo.I uważam,że to od nas zależy czy dziecko będzie jadło niezdrowo czy zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ogranicza?Kazdy daje dziecku tak jak napisałas-z umiarem!Ja nie jem,nie jadłam i jakos nie mam matce tego za złe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No wlasnie do cholery
dziecko powinno wiedziec gdzie jest granica.Matka,sasiadki,ciotki we mnie wpychały i od zawsze bylam gruba przez matke,bo mnie nie nauczyla kiedy powinnam powiedziec DOSC a ja bylam zbyt mała by pojąć ze robie sobie krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skada
aporopo slodyczy i ograniczania:) moje dzieci lubia slodycze ale wiedza, ze nie powinny. kiedys gdy bylysmy u mojej znajomej ona poczestowala dzieci cukierkami a dziewczyny powiedzialy, ze to za duzo i spytaly czy moga dostac po dwa zairenka cukru:D myslalam, ze spale ze wstydu, bo nigdy dzieciom nie dawalm cukru jako lakocie i u mnie w domu nawet nie ma cukru:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyszyszynka
To zależy, jak często by sie to zdarzało. Nie da sie dziecka całkowicie odizolować do slodyczy i chyba lepiej mu troche popuścić, żeby potem, jak juz bedzie bardziej "samodzielne", nie rzuciło sie na te zakazane owoce. Niech dziecko weźmie ten "prezent" - jeśli to jest na spacerze - i powiesz mu, że dostanie na deser po obiedzie. Jesli na urodzinach czy w domu u znajomej - niech trochę zje, tylko przypilnuj, żeby wczesniej zjadło cos konkretnego. I nie obżarło sie potem tymi słodyczami. W umiarkowanych ilosciach i od czasu do czasu - słodycze są ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama na szczescie nie miala ze mna problemu,bo nie lubilam napojow gazowanych,slodyczy tez nie bardzo-teraz nadrabiam :D Uwazam,ze niegrzecznie jest dawac dziecku cos,czego nie zycza sobie jego rodzice.To JA wychowuje moje dziecko i nie pozwole,zeby rodzina czy znajomi zmieniali moje zasady. A moze popros rodzine i znajomych,zeby przyniesli dziecku jakiegos owoca zamiast slodyczy,skoro juz tak koniecznie chca cos dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szyszyszynka zgadzam sie z Toba. Od czasu do czasu nie zaszkodzi.Gorzej jak kazdy znajomy i czlonek rodziny z kazda wizyta przynosi slodycze...a tak to,niestety,czesto jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyszyszynka
Tez uważam, że to niegrzeczne. Sama dopiero jestem w ciaży, ale mam psa i wiem, jakie to wkurwiające. Na szczęście mój pies jest bardzo wybredny i nie bierze od innych jakichś tam psich ciastek, albo czasem weźmie, przetestuje i wypluje. Jestem pewna na bank, że moja teściowa bedzie nasze dziecko faszerowała slodyczami, bo sama też nic innego nie robi caly dzień, jak leżenie na kanapie przed tv i wsuwanie słodyczy. Wiem, ze ja powiem swoje, a ona zrobi swoje. Ale cos wymyslę :) W ogóle uważam, że jak ktos chce coś dla dzeicka zrobic miłego, to niech sie z nim pobawi, pobiega, przeczyta mu bajkę, a nie da czekoladke i już jest "najukochańszy na swiecie". Tym sposobem np. moja teściowa zatuczyla swojego psa jak parówę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×