?? nie mieszkamy po 6 latach....szok

czy to normalne?? ja mm 27 lat, on 39

nie jest

Widoczenie mu pasuje tak jak jest i nie ma wobec Ciebie zadnych planow, tylko wolny uklad czytaj seks.

juz ci pisalismy wczesniej-piłuj,piłuj i jeszcze raz piłuj...niedlugo bedziesz miala 30lat i same przebrane egzemplarze.jak jeszcze ladnie wygladasz i masz powodzenie,to zacznij sie juz rozgladac.ten czlowiek nie nadaje sie do zalozenia rodziny

Pocieszę Cię, że my po 6 latach też nie :P Zmartwię Cię, bo mamy oboje po 20 lat :P

ale On twierdzi,że nie tyle ,że nie chce, tylko na razie nie ma jak, bo mało miejsca, bo jak się powiększy górę domu, bo na dole rodzice mają swoje oddzielne mieszkanie, a Oni są świadkami jehowy i krzywo patrzą...i takie tam...nie chcę już nawet ślubu, dzieci, ale chcę JUZ cos zmienić!!!!! chyba nie jestem jakis dziwakiem? chcę sobie żyć fajnie z moim facetem

nie chcę piłowac, bo sama nie lubię taki bab...ale zaczełam piłowac dopiero w tym roku, jak wczesniej nie było tematu, to tez niczego nie zmieniało...ahaaaa, co wazne - on dwa lata temu, powiedział mi, że chciałby się na wiosnę zaręczyc (!!!), zabrał mnie nawet do paryża...i nic...potem na moje żartobliwe pytanie,że wiosna już się kończy, powiedział...że uznał,iż jeszcze nie czas...ach..to chyba trochę nie fair

Daj sobie z nim spokoj, ma nierowno pod sufitem.

choć mam wiele innych spraw na głowie, praca, nauka itd..uważam,że zycie osobiste jest bardzo wazne..frustruje mnie to bardzo..czuję się przez to bardzo zdołowana momentami..pytam siebie - co robię źle???

Wcześniej zamieściłaś topik, że nie macie ślubu, teraz że nie mieszkacie razem :-o Zdecyduj się czego ty chcesz od zycia dziewczynko:o

bo nie mamy ślubu i nie mieszkamy - to są dwie różne kwestie, nie sądzis??? ślub a mieszkanie razem to dwie oddzielne sprawy

ślub to decyzja innego rodzaju, a zamieszkanie razem po 6 latach jest tez juz inną sprawą do oceny.

śmiech na sali. obrabiasz na darmo starego :O jaja mu pewnie do kolan wiszą. jak sie nie brzydzisz. i to jeszcze 6 lat chory układ. nie jeteś nastolatką a on juz mógłby być dziadkiem. a jak nie ma dzieci to juz bym wiała że hoho. nierób u rodziców na garnuszku i niedojrzały emocjonalnie podtatusiały kuba wojewódzki. gdzie masz rozum? chyba poszedł na spacer dalekoooo

szok to bedzie jak i za 4 lata sie nic nie zmieni

to nie tak, on ma oddzialne mieszkanie, tylko wspólna klatka z rodzicami, jest niezalezny finaansowo i bardzo dobrze mu się wiedzie. jest zaradny i w innych kwestiach potrafi sobie wszystki szybko zorganizować. aha, mam dziecko z poprzedniego małżeństwa

My po 5 latach też mie mieszkamy ale u nas inn przedział wiekowy 22 i 24. Dlatego nam się nie spieszy. Ale na Twoim miejscu albo bym go przycisneła do muru albo znalazła innego. Młodsza nie będziesz a czas nieubłaganie leci. A gdzie czas aż zdecyduje się na ślub, dziecko? Nie szkoda Ci życia na taki szczeniacki układ?

i ja bym nie mówiła piot.... nie przejdzie przez klawiaturę tylko " ty stary leniu, nierobie i wieczny zasrany kawalerze co ty sobie do cholery myślisz" wogóle z takim niedojrzałym 40 latkiem ( jakiś oksymoron :D) bym nawet sie nie zadawała. dziewczyno gdzie ty masz rozum. mam nadzieje ze to prowokacja.

mam czyli ty masz? a on co? 40 lat i tak sobie żył dla siebie? matkoco to znaczy. że ma 40 lat i sobie skaka z kwiatka na kwiatek. sory ale taki kawaler sie juz nie zmieni. szukaj partnera co sie zajmie tobą i twoim maluszkiem. a tacy naprawde są. potrzebujesz partnera do życia i mężczyzny w domu, dziecko też. a ten sobie bimba.?!

pomyłka -ON MA DZIECKO

mu po prostu tak jest wygodnie. posuwa cie kiedy chce, a potem wraca do domu i moze robic co chce. Prostytutce musialby placic, a tutaj ma full serwis za darmo

on lubi się sam wysypiać, miec w domku poukładane po swojemu...ale uparcie twierdzi,że nie wyobraża sobie życia beze mnie i nie chce się rozstawać

A Tobie nie zalezy by zostać matką? Przecież niektórzy mężczyźni w wieku 40 kilku lat są już dziadkami. Ma jedno ale nie z Toba. Czasami myslę , ze powinni od nowa wprowadzić bykowe:p

chciałabym być matką to prawda, ale tyle jeszcze etapów przed nami, chociażby własnie to zamieszkanie razem...nie chcę zaczynac od dupy strony, chcę juz powoli zaczac to układac, przecież za trzy lata 30-tka

najgorsze,że zaczynam mysleć,że może przesadzam, czepiam się, że jest między nami naprawde dobrze, a ja szukam problemów...

ach....

Być może jest dobrze między wami. Ale jeśli Ty Masz jakieś watpliwość to prędzej czy później zacznie psuć się ta idylla. Tym bardziej, ze Masz prawo wiedzieć na czym stoisz. Ale w tej sytuacji nie ma dobrego rozwiązania:/ Bo jesli ugnie się po rozmowie i zamieszkacie razem, będzie ślub-to czy Będziesz szczęśliwa , ze sam się na to nie zdecydował tylko musiałaś wymusić to. Albo gdy usłyszysz , ze jemu tak układ odpowiada jaki jest na ten moment? Twój facet jest albo badrzo cwany albo pipk*a z niegoo zstaszna. Ale z tego co Piszesz to jednak ta pierwsza opcja mi pasuje

mam wrazenie,ze slub, dzieci, to jakis temat, od którego on ucieka, jak od ognia i gra na zwłokę