Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TheEssence

Psycholog, porada

Polecane posty

Jutro mam chyba 3 czy 4 wizytę u psychologa, ale nie chcę tam iść. Wychodzę stamtąd po 20 minutach, zła i zirytowana. Po prostu taki mam już problem, że boję się ludzi i duszę emocje w sobie. Więc u psychologa też ciężko mi się otworzyć. W dodatku z natury wolę słuchać niż mówić, szczególnie o sobie :( jak mi psycholożka zadaje pytanie, to nie wiem co odpowiedzieć i czuję się niezręcznie! [zły] dała mi zadanie, abym narysowała swój problem. Mój problem to JA! problemy z samooceną, z radzeniem w sobie wśród ludzi, no jak ja mam to narysować?! Jestem zła! [zły]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fersdej
a bierzesz jakies tabletki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Ja nie wierzę w ogóle w psychologów. Ale zwykle radzi się, żeby dobrze dobrać sobie osobę, do której się chodzi. To prawie jak dobieranie znajomych - nie każdy oodpowiada. Więc jak coś ci nie gra, a chciałabyś chodzić -- zmieniaj bez wahania. Musisz go chociaż troche lubić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie biorę tabletek żadnych. U mnie w mieście to jedyny psycholog, jak już od niego pójdę, to w ogóle zamknę się w domu i zdziwaczeję do końca. Boże, szukam pomocy i jej nie znajduję bo nawet u psychologa czuję się źle :( Mam wrażenie, że ona widzi we mnie tą ofiarę, którą jestem i po cicho sobie z tego kpi :O dlaczego każe mi coś rysować na zadanie domowe jak małemu dziecku, skoro to zadanie mnie irytuje?! Nie mam pojęcia, co mam jej narysować i dostarczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renkaaa
Chyba masz troche zle podejscie. Jestes zniechecona i na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Powiedz jej to. Nie rysuj, powiedz, że Cię to drażni, ale bądź przygotowana, że rozwinie ten temat albo da Ci inne zadanie, które może jeszcze bardziej Ci się nie spodobać:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Powinno się w zasadzie chodzić do psychoterapeuty nie psychologa... Może jedż do innego miasta jak możesz... Nie spodziewaj sie jednak cudów. A jakiego typu masz problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zniechęcona, zirytowana, bo nie potrafię u tej baby nic z siebie wydusić :O Mówi do mnie tak spokojnym tonem głosu, że mam ochotę wstać i ją uderzyć. Przez swoje problemy mam momentami kłopoty z napadami złości i wyżywam się wtedy na innych, albo nagle wszyscy mnie denerwują i się izoluję, ale jak psycholożka zaczyna mówić to właśnie taka agresja się we mnie budzi i nie mam ochoty się jej zwierzać... To wygląda tak, że dla niej i innych to mogą być moje chore wymysły i wyolbrzymianie problemu, a dla mnie to jest tak duży problem, że sobie z nim nie radze. Mam wrażenie balansowania na granicy snu i jawy, czasami idę drogą i się tak zamyślam, że mam wrażenie, że jestem całkowicie kimś innym i robię całkowicie coś innego a potem nagle wracam do świadomości. A to tylko 1/3 problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Opowiedz jeszcze co Cię denerwuje. Mogłabyś to konkretnie wskazać? Dlaczego uważasz, że to Ty jesteś problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wiesz co ja bym narysowalaZ? smutna dziewczyne stojaca na deszczu bez parasola(parasol jako symbol poczucia bezpieczenstwa) tlo dalabym jakies tez szare, ciemne, na twarzy narysowalabym ptrzerazen ie, i jakis mur a zanim ludzi-jako symbol zdystansowania sie od nich. -ogolnie powinnas namalowac cokolwiek co ci przychiodzi do glowy to mogloby byc nawet drzewo, ptak, jakis krajobraz cokolwiek co symbolizowaloby twoje odczucia, bo rysunek to symbol. nie przejmuj sie tak psycholog cie nie OCENIA. on ci che pomoc...uwierz mi warto, normalnie zmienilabym go bo jak ktos pisal juz trzeba szukac az znajdzie sie takiegoi ktory nam bedzie pasowal, ale skoro to jedyny w miescie...to kontynuowalabym, a kto wie moze z czasem sie do niego przekonasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc mam problemy z niską samooceną, ona jest zerowa. Jadę po sobie jak po śmieciach, więc jak ktoś mi mówi komplement, to odbieram to jako atak, nie wierzę w siebie i czuję się takim cieniem człowieka. Brak mi pewności siebie. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, czasami się ich boję. Boję się też bliskosci, dlatego jestem samotna, nieufna. To się kłóci ze sobą, bo z drugiej strony mam napady agresji a do tego z natury jestem szczera, więc się wykłócam z innymi i wtedy mogę na kogoś naskoczyć... to wcale nie przysparza mi przyjaciół, bo nie kontroluję tych napadów złości, gdy nagle wszyscy mnie drażnią. Często właśnie uciekam od rzeczywistości, wyobrażam sobie, że jestem kimś innym, kimś, kim chciałabym być. Będę absolutnie szczera: Mam chore myśli, w stylu, że np chciałabym wypadek i wtedy wszyscy na mnie patrzą. JESTEM CHORA i to mnie przeraża! Mam wahania nastrojów, jestem rozchwiana emocjonalnie, na wszystko reaguję ZBYT emocjonalnie, raz płacze, za chwilę się śmieję. Cięzko mi tu wszystko opisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zniechęcona, zirytowana, bo nie potrafię u tej baby nic z siebie wydusić Mówi do mnie tak spokojnym tonem głosu, że mam ochotę wstać i ją uderzyć. Przez swoje problemy mam momentami kłopoty z napadami złości i wyżywam się wtedy na innych, albo nagle wszyscy mnie denerwują i się izoluję, ale jak psycholożka zaczyna mówić to właśnie taka agresja się we mnie budzi i nie mam ochoty się jej zwierzać... To wygląda tak, że dla niej i innych to mogą być moje chore wymysły i wyolbrzymianie problemu, a dla mnie to jest tak duży problem, że sobie z nim nie radze. Mam wrażenie balansowania na granicy snu i jawy, czasami idę drogą i się tak zamyślam, że mam wrażenie, że jestem całkowicie kimś innym i robię całkowicie coś innego a potem nagle wracam do świadomości. A to tylko 1/3 problemów. a ja bym jej to pokazala, albo przeczytala, bardzo wazna jest jasnosc uczuc w takiej relacji, pamietam jak ja kiedys chcialam zrezygnowac bo tez mnie wkurzala, i ona zczaila sie ze chyba cos sie mnie w niej nie podoba wiec zapytala wprost o to ja po dluzszym wachaniu powiedzialam jej wszystko co mnie irytowalo i nagle nasze relacje zmienily sie o 180 stopni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Rozumiem, nie przejmuj się! To naturalne, że ciężko mówić o problemach. Masz poczucie chaosu, bałaganu, a najtrudniej jest zacząć wszystko porządkować. Powiedz, masz jakieś zainteresowania? Albo miałaś? Jakie są Twoje relacje z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mnie denerwuje? Są dni, że wszystko. Nagle na wszystko reaguję złością. Ogólnie jestem bardzo pesymistyczną osobą i to od czasu, kiedy zaczęły się moje problemy. Tzn ja zawsze byłam trochę inna, kiedyś mi się wydawało, że zbyt dojrzała jak na swój wiek, bo np nie sięgałam po alkohol, bo kierowałam sie rozsądkiem. To samo z papierosami. Nie miałam nigdy przyjaciół, bo jakoś już w podstawówce się nie przyjęłam... Jako dziecko byłam gadatliwa, dopóki nie poszłam do szkoły, gdzie sptokało mnie wiele upokorzeń. Denerwują mnie ludzie. Paplanina dziewczyn. To, że ktoś mówi do mnie spokojnym głosem. To, że mam wrażenie, iż każdy na mnie patrzy i mnie ocenia, że źle o mnie myślą. Dzisiaj np denerwuje mnie WSZYSTKO. Nawet radość kolegi! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Geramine Geer- zgadzam się z tym co mówisz. Efekt psychoterapii jest możliwy tylko wtedy, kiedy będziesz szczera w stu procentach. Trudno jest wymagać rezultatów, kiedy psycholog może opierać się tylko na Twoich słowach, a większość ich będziesz w sobie nadal tłumić. Radziłabym Ci dużo, dużo pisać. Przelewać swoje myśli na papier. Możesz później próbować się do nich ustosunkowywać, po jakimś czasie. Zyskasz więcej obiektywizmu. Najtrudniej jest spojrzeć na wszystko będąc w centrum. Albo spal później te myśli. :) Jest jeszcze jedno wyjście jakie sugeruje Gerauine Geer- pokaż swoje przemyślenia pani psycholog. :) Jeśli ciężko przychozi Ci mówienie, pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokończę tylko: przez swoje problemy upiłam się na swojej osiemnastce. Złamałam się, nie wytrzymalam czegoś. Do tego czasami popalam papierosy, co z jednej strony mi przeszkadza, z drugiej pomaga sobie sama nie wiem z czym, poradzić. Miałam zainteresowania, ale od jakiegoś czasu działam mechanicznie, nie ma już we mnie żadnej pasji. Uwielbiałam rysować, szkicować, pisać opowiadania a najbardziej kochałam jeździć konno. Byłam w stanie codziennie parę km pieszo pokonać, byle tylko pobyć z końmi. Nadal kocham te zwierzęta i tęsknię za nimi :( ale już nie mam gdzie jeździć, jestem z małej miejscowości, rodzice nie dają mi możliwosci jeździć konno czy poszukać innej stadniny. Relacje z rodzicami... myślę, że dobre. Z tatą rzadko rozmawiam bo jest zamknięty w sobie tak jak ja, z mamą też juz o wszystkim nie pogadam bo mamy odmienne poglądy i czasami myślę, że ją nienawidzę, co mnie przeraża! :( Ale nie ma żadnej patologii, normalna rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
A pamiętasz w jakim momencie zaczęły się Twoje problemy? Co spowodowało taką reakcję łańcuchową? Pójście do szkoły? I powiedz jeszcze, masz jakieś zainteresowania? I jeszcze jedno. Jaka jest Twoja pierwsza myśl, kiedy masz sobie przypomnieć jakąkolwiek przyjemną chwilę w swoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
borderline? Ja z psychologami mam takie doświadczenia: chodziłam najpierw do jednego, robił mi jakieś testy, kiwał stale głową, mówił żeby zrobić coś ze swoim zyciem, itp. Stwierdził mi nerwiicę... Potem byłam u drugiego- ale on nie znał wyników poprzedniego, bo mu celowo nic nie powiedziałm. To dostałam diagnoze: schizoidalne zaburzenie osobowiści. :( Teraz chodze do psychiatry, który na pierwszej wizycie posstawił mi wstępną diagnozę: epizod depresji. Później zmienił mi ją na zespół obsesyjno-kompulsywny. A ja po miesiącach czytanie na te tematy doszłam do wniosku, że mam Zespół Aspergera, podobnie jak pół mojej rodziny... :( Skoro chodząc do tych wszystkich "specjalistów" nie można liczyć naaawet na poprawną diagnoze, to jak myślicie: czy można liczyć na leczenie? Bo diagnoza jest podstawą ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Skoro relacje są względnie dobre, może spróbuj porozmawiać z rodzicami na temat koni? Z pewnością jesteś bardzo wrażliwą osobą, na co wskazują Twoje pasje. :) Pamiętaj, to wrażenie robienia czegoś mechanicznie wynika z tego, że troszkę się pogubiłaś, a każda próba odnalezienia się powoduje coraz większe poczucie presji, z Twojej własnej strony. Jeśli jednak nie będzie możliwości kontaktu ze zwierzętami, spróbuj może wrócić do szkicowania? Skoro sprawiało Ci to przyjemność? Naturalnym jest, że nie od razu może Ci się to udawać, choćby przez to jak będziesz tego podświadomie pragnęła, powierzchownie czując zniechęcenie. Spróbuj się temu poświęcić, próbować, nie zrażać się, stopniowo i na spokojnie. Nic nie tracisz, a możesz spróbować jakiś sposób na odnalezienie jakiejś cząstki Ciebie, która gdzieś się zapodziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
ale już nie mam gdzie jeździć, jestem z małej miejscowości, rodzice nie dają mi możliwosci jeździć konno czy poszukać innej stadniny. ja tez jjeżdżę! To super hobby, odpręża, uspokaja... Czemu rodzice ci nie dają? Chodzi o kasę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O zainteresowaniach pisałam wyżej, można jeszcze dodac, że lubię ksiązki, ale i do tego się zniechęciłam, za to pół życia siedzę przed komputerem. Najprzyjemniejsza chwila? Nie wiem. Nie przychodzi mi nic do głowy. Takie zlepki myśli, pierwsza styczność z końmi, pierwsza jazda samochodem, ale to są wymuszone wspomnienia :O Dziwne, bo dzieciństwo uważałam zawsze za szczęśliwe, chociaż pierwsze co mi przychodzi do głowy, to smutne myśli. Np śmierć ukochanego psa gdy miałam 5 lat i patrzenie na jego rozjechane przez samochód ciało. Kiedy zaczęły się problemy... nie wiem. Dzieciństwo uważałam za dobre, zawsze byłam emocjonalna - gdy miałam iść do psychologa, czy jechałam na zieloną szkołę, to płakałam za rodzicami, domem, zwierzętami. W szkole nie wiem dlaczego, ale nie przyjęłam się. Nie polubili mnie, byłam wyszydzana, pamiętam to upokorzenie, gdy próbowałam podbiec do koleżanek, a one uciekały jak od trędowatego... przez to byłam nieśmiała, skryta. Symulowałam ból głowy i brzucha parę razy w tygodniu, żeby mnie zwolnili do domu. Pamiętam to dobrze. W gimnazjum miałam swój bunt, jak mi minął, zrobiłam się ponura i obojętna w pewnym sensie... Zawsze mi każdy mówił, że jestem powazna, rzadko się uśmiecham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, o kasę i dojazd. Wiem, że uspokaja, za każdym razem, gdy widzę gdzieś konie, czuję ukłucie w sercu :( kocham te zwierzęta od dziecka, czuję, że są częscią mnie, ale nie mogę mieć z nimi styczności. Ogólnie zwierzęta też kocham, mam psy, kota w domu... Fakt, że czuję się zagubiona i nawet nie wiem, kim jestem, co lubię, czego nie lubię (wychodzi mi, że niczego), co chcę robić. Nic nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, napisałam tam iśc do psychologa - miało być do przedszkola. Myślę o tysiącach rzeczy i chcę pisać wszystko na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Bardzo Ci współczuję takich doświadczeń. A masz jakieś marzenia? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Zawsze mi każdy mówił, że jestem powazna, rzadko się uśmiecham... zupełnie jak mi... TYlko ze mną jest chyba to, że ja nie umiem się uśmiechać. Allbo jestem poważna, albo się śmieję. Ale się nie uśmiecham. A jakiś kolega to w końcu dobrze zauwazył u mnie. A powiedz, masz może coś z tych objawów: - nadwrazliwość na światło, niektóre dżwięki, albo dotyk? czy zapachy perfum? - jak ci ida gry zepsołowe na WF--ie -masz problemy z agresją w jakichś sytuacjach? W jakich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ph5>ph6
co ładniejsza od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Tak, o kasę i dojazd. A pytałaś w tej stajni, czy nie potrzebują kogoś do pomocy przy koniach? Sporo stajni szuka takich osób, w zamian za jazdy. Jak się b. dobrze jeździ, to mozna nawet znaleźć prywatne konie i tylko jeżdzić - bo właściciel sie znudził, ale trzeba w tym wypadku raczej 18 lat. Ja do mojej stajni dojeżdzam rowerem co kupiłam za 150 zł na allegro. Grunt to chcieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosanne333333
Ja radzę Ci przede wszystkim spróbować poznać siebie, próbując powracać do starych rzeczy, co może być bolesne. Myślę, że nie uporałaś się do końca z bolesnymi przeżyciami. Spróbuj też porozmawiać z mamą lub tatą o swoich problemach, może nie zauważają, moze Ty sama nie zauważasz, że potrzebujesz wsparcia? Kolejna część mojej rady to próbowanie nowych rzeczy, bo zamykając jeden rozdział w życiu, otworzy się drugi, a nie można poprzestawać na przeszłości, bo tak naprawdę stoi się wtedy w miejscu. Spróbuj, bo nic nie tracisz. Pamiętaj, że jesteś wartościową osobą i żeby się o tym przekonać musisz się po prostu poznać! :) Trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo sił i powodzenia! :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- nadwrazliwość na światło, niektóre dżwięki, albo dotyk? czy zapachy perfum? - jak ci ida gry zepsołowe na WF--ie -masz problemy z agresją w jakichś sytuacjach? W jakich? Tak, czasami mam taką nadwrażliwość, że aż się wzdrygam przy dźwiękach, ale teraz nie umiem sobie przypomnieć jakich to po prostu jest, znika i zapominam. Na dotyk reaguję tak, ze odskakuję. Nie ćwiczę na wfie z powodu kłopotów ze wzrokiem. I mam kłopoty z agresją, złością, ale w jakich sytuacjach... szczerze mówiąc, niemalże ciągle chodzę zła i zirytowana i to też mi przeszkadza. A tak wybuchać, wyżyć się i nie panować nad tym - to gdy ktoś mnie bardzo zdenerwuje, że aż się najeżę, np ostatni raz powaznie wybuchłam agresją na lekcji biologii przed wakacjami, gdy dowiedziałam się, że ktoś doniósł nauczycielce, że nie chcę iśc na studniówkę, coś tam nakłamały a nauczycielka na mnie naskoczyła.Tylk odwie osoby mogły to zrobić, nie lubię ich i naskoczyłam. Przy nauczycielce. KRzyczałam, ąz pół szkoły mnie chyba słyszało... Byłam wtedy w okropnym stanie. Często jak odczuwam złość, np drapię się, albo mocno przyciskam paznokcie do głowy, odczuwam bół, który podsyca złość i odczuwam chęć płaczu. Gryzę skórki przy paznokciach do krwi, wargi to samo. O, często odczuwam złośc i przygnębienie, gdy ktoś mi dogaduje, złośliwości lecą w moją stronę. Nie odczuwam wtedy tego jako żart, tylko atak, więc też atakuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grunt to chcieć? Chodziłam PIESZO wiele km do pewnej stadniny, sprzątałam i harowałam wokół koni, czasami musiałam wyczyścić wszystkie w ciągu dnia a zawsze się przy tym starałam bo uwielbiałam tą bliskość z koniem. W zamian właśnie jeździłam konno. Do domu znowu chodziłam pieszo. I tak codziennie. Nie żałuję, tęsknię do tego. Miałam wypadek na koniu kiedyś, jeździłam bez siodła i koń się przestraszył, na co nie byłam gotowa. Spadłam przez głowę konia, nie wiem czy mnie kopnął w rękę, chyba tak (utrata pamięci z samego upadku, nie pamiętam do dzisiaj, jak spadłam, wiem tyle, co koleżanka widziała), uderzyłam głową w kamień, straciłam przytomnośc, miałam wstrząs mózgu. Może dlatego rodzice nie chcą, abym jeździła konno. A może nie chcą, abym zawaliła klasę maturalną. W sumie gdy wspomę o koniach, słyszę, że mam dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×