Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boalka

Odkąd z nim mieszkam nie stać mnie na nic

Polecane posty

Gość boalka

Czy to nie dziwne? Dzielimy przecież rachunki na połowe. Nie zarabiam wiele, ale kiedyś było stać mnie chociaż raz w miesiącu na jakiś ciuch, a teraz od prawie roku nie mam nic nowego. On kupuje sobie bo więcej zarabia. Dziwnie mi jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym załóżmy Ty zarabiasz 1500 a on dajmy na to ze 2400 to powinno byc raczej tak ze na ciebie i tak przypada 1950 ...to nie Twoja wina ze on wiecej zarabiaa..no chyba ze macie tak ustalone ze jego to jego i twoje to twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas bylo podobnie
Kupowalismy jedzenie razem ,dzieliliśmy po połowie,rachunki też. Facet zje dużo więcej,kobiety nie wydają tyle na żarcie. Od kilku miesięcy zaczęliśmy dzielić rachunki po polowie,kazdy placi sam za swoje prywatne tel itp.Jedzenie kupujemy sobie sami,no chyba,ze razem cos gotujemy,wtedy po polowie. Jest lepiej niz bylo,chociaz nadal nie idealnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boalka
No myslalam ze powinno tak byc, ale na poczatku mieszkania razem nie naciskalam na wspolna kase. Teraz po roku jednak to zaczyna byc wkurzajace ze nic sobie nie moge kupic, a pieniedzy juz nie mam na poczatku miesiaca. On nawet nie zapyta czy cos potrzebuje, czy mam kase :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekne wlosy
czarny kobiecy, gdzie i jak farbujesz tak super wlosy ? a poza tym ladna jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywna pozytywka
A nie myślałaś ,żeby go w dupe kopnąć ? ja też maiałam takiego fagasa kiedyś i na szczęście tylko rok mieszkaliśmy i ciulas co mnóstwo kasy zarabiał dokładał się tylko na mieszkanie z rachunkami już różnie bywało ;) robił mi łaskę ,że ze mną jest.Dzięki bogu się rozstaliśmy i nie wyszłam za niego(tacy goście zawsze mają kasę na siebie,dzifki i kochanki ale na żonę i rodzinę nigdy) chodź do nas pogadaj http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=7470 zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde nie wiem co jest lepsze: czy to jak ojciec i dziadek przynosili pensje zona na stol czy to dzielenie teraz wszystkiego? bo faktycznie to jest problem, ma sie swoje mieszkanie, umeblowane, wyposazone i nagle przychodzi facet i zaczyna wszystko dzielic na pol... ale za to z czego korzysta, co uzywa nawet nie mysli zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekne wlosy
ze u fryzjera to sie domyslilam... pytalam gdzie... a co do tych pasemek, to jak czesto farbuhesz i jaki masz naturalny kolor ? dopytuje tak, bo chce tak rozjasnic swoje, jestem brunetka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekne wlosy
rozumiem, dzieki czyli z moim kolorem wlosow moze nie wyjsc tak pieknie...choc fryzjer mnie do tego przekonuje i zapewnia ze do swiat bede miala jasne wlosy... jasne OK, ale zeby nie byly zolte, czego sie boje... on chce mi je farbowac refleksami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boalka
Czyli jedyna rada to rzucic go. Ciezko po 3 latach, ale tez o tym czesto mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athenos
Hm, ja mieszkalam sama, sama placilam za rachunki, bylo ciezko. Wprowadzil sie facet, rachunki podzielilismy na polowe... czesto glodowalismy tydzien przed wyplata. On: - na poczatku miesiaca kupowal niepotrzebne rzeczy z wyzszej polki - zjadal o wiele wiecej niz ja i mimo ze nie zarabialismy duzo, robil sobie kanapki typu: na buleczke topiony serek, na to serek zolty, na to wedline, na to pomidor (ja margaryne, na to ser pol plasterka i obok pomidor)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boalka
Mieszkalam juz z kims jakis czas i bylo wszystko wspolne, z kasa wlacznie i nikt niczego nie wydzielal - jak malzenstwo. Nie wyszlo nam z innych przyczyn. Teraz to dla mnie cholernie chora sytuacja, ze jest "moje" i "jego", mimo ze on wciaz powtarza ze wszystko jest wspolne, to ja tego nie widze. Fakt robi zakupy czesciej niz ja, ale to wszystko. Nie wiem ile zarabia, ile zostaje mu ja wlasne potrzeby pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boalka
Jasne od razu zazdroscic. Ciesze sie ze nie zarabia tyle co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vink
Boalka, kilka lat temu bylam w podobnej sytuacjii z moim owczesnym narzeczonym a obecnym mezem. On zarabial chyba z trzy razy tyle co ja a jednak dzielilismy rachunki po polowie. Doszlo do takiej sytuacjii, ze chodzilam, mowiac w przenosni, w podartych majtach, bo po oplaceniu mieszkania, jedzenia, itp. zostawaly mi smieszne pieniadze w kieszeni. W koncu nie wytrzymalam i powiedzialm Mu, ze po prostu za malo zarabiam aby dzielic sie rachunkami (wowczas bylam studentka) dokladnie po polowie. Nie chcialam ani zrywac, ani ani robic dramatow, ale powiedzialam jasno, ze mnie po prostu nie stac na mieszkanie razem. I albo ja wroce do akademika, skoncze studia, znajde normalna prace albo ustalimy tak, ze ja bede troche mniej sie dokladala do mieszkania, aby chociaz kupic sobie cos od czasu do czasu. Na szczescie po negocjacjach doszlismy do wniosku,ze jednak pieniadze nie sa az tak wazne i ustalilismy, ze ja bede placila za jedzenie a On bedzie oplacal wszystkie inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam na odwrot
nawet mi powiedzial, ze odkad jest ze mna ciagle jest spłukany. Tylko ze on jest taki, ze chcialby za wszystko placic i musze sie z nim kłócić, zebym mogla zaplacic za cos. teraz mamy wspolna kase, wiec mam nadziej, ze bedzie lepiej. ja nie chcialam dzielic wydatkow na pol, bo zarabiam wiecej i dla mnie to niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vink
dlatego radze tez z nim pogadac. musze przyznac,ze zadna ze mnie kucharka i od momentu kiedy ustalilismy ze ja jestem odwpeidzialna za produkty spozywcze to moj facet schudl 5 kilo a ja sama 7, z czego w sumie sie ciesze. nie stac mnie na duzo ,a skoro on tak chcial no to jest jak jest ,ale przynajmniej dla mnie jest teraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam na odwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×