Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z kim jest coś nie ten teges?

Mąż i ja...

Polecane posty

Gość cholera jasna psiakość
Daję mu bardzo jasno do zrozumienia, że sobie nie życzę! On słucha, ale sam milczy, potem wychodzi i nie odzywa się parę dni. A ja się wtedy duszę, muszę pogadać, załatwić sprawę od razu - w końcu nie wytrzymuję, zagaduję go, wreszcie po jakimś czasie on raczy mnie przytulić i przeprosić, ale ja nie czuję szczerości tych przeprosin, mam wrażenie że on chce tak na odczepne załatwić wszystko i mieć święty spokój, że mu przeszkadzam i beze mnie jest mu lepiej :( Zresztą za parę dni wszystko zaczyna się od nowa :( Mam się kurde rozwodzić po roku i 4 miesiącach małżeństwa, czy dać sobie jeszcze bardziej zniszczyć zdrowie? ;( kashi - dziękuję :* Gratuluję Ci 3 Skarbów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera jasna psiakość
To ja, autorka tematu, tylko zapomniałam zmienić nick po założeniu innego topiku :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki typ taki typ
Jeśli tak to wygląda :(...Rozwód to raczej ostateczność, jeśli nie pomagają rozmowy, rozumiem że terapia pewnie też nie wchodzi w grę to może lepiej napomknąć o separacji ?? O ile oczywiście jeszcze kochasz swojego męża i zależy Ci na ratowaniu Waszego związku. Ja co prawda nie jestem zwolenniczką takich "gierek" ale podobno często skuteczne też jest zajęcie się czymś, czymś tylko Twoim tak żeby partner poczuł się, że może Cię stracić, że całe Twoje życie nie ogranicza się do niego. Choć pewnie z tym może być problem jeśli nie znasz jeszcze nikogo w nowym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kim jest coś nie ten teges?
Kocham go :( On bardzo długo był sam, zanim mnie poznał i tylko tym tłumaczę sobie jego zachowanie, może nie umie rozmawiać, dzielić się problemami, gromadzi je w sobie, a potem wybucha? Ale ja tego dlugo nie wytrzymam, tym bardziej, że jestem chora :( Niestety nie mam się czym zająć, ukochaną pracę rzuciłam, żeby przeprowadzić się do męża (to była jedyna opcja, byśmy mogli być razem, ja mieszkałam z rodzicami, on miał tu mieszkanie i pracę, której rzucenie spowodowałoby konieczność spłacania grantu z własnej kieszeni). W nowym mieście szybko znalazłam pracę, ale straciłam ją przez chorobę :( Mam wiele zainteresowań, ale większość z nich wymaga sprawdzonego, dobrego klubu, albo zaufanego partnera :( Mogę tylko łazić z psami po parku, albo pić piwo sama w pubie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×