Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość babajsjskkkkke

rezygnacja ze studiów

Polecane posty

Gość aafisia fisia
Wiesz, z twojego poziomu wypowiedzi wynika tyle, że nazwałeś mnie zerem i przykro mi, ale to zbyt dobrze o tobie nie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
I za to wcale nie żałuję , że tak a nie inaczej cię nazwałam. Gratuluję, że ty nigdy nie miałeś załamania nerwowego, ale kto wie, co cię czeka jeszcze w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aafisia fisia
przemądrzały skurwysynie, kim jesteś , żeby kogokolwiek nazywać zerem, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona uhhh
11.10.2010] 00:31 [zgłoś do usunięcia] docent magister walcz k**wa walcz bo będziesz potem żałowała ,musisz pokonac chwilowa załamkę , wspomnisz moje słowa , więc zaciśnij d**e i przestan skomleć wybacz ale twoj poziom wypowiedzi pozostawia duzo do zyczenia zwlaszcza ze jako 1 na tym topiku posluzyles sie zezykiem chodnikowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość docent magister
ty za to masz załamanie nerwowe teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość docent magister
możecie zera pocałowac misia w dupe na dobranoc ale i tak mam rację tylko nie możecie się do tego przyznac przed soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość docent magister
uderz w stół a zera sie odezwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DiscoDiva
autorko nie rezygnuj z tych studiów!!! mówię to jako starsza koleżanka, która też kiedyś dostała się na wymarzone studia i zrezygnowała za wcześnie :( to jest pierwszy szok kochana, wstrzymaj się chociaż do sesji, najwyżej nie dasz rady, ale nie rezygnuj, bo możesz żałować. ja dziś, po latach, żałuję, że nie wytrwałam :( wiem, że jest Ci ciężko, ale spróbuj :) to nic nie kosztuje, może trochę nerwów, ale życie nie jest idealne i bezbolesne niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona uhhh
autorko ja wracam do nauki a ty pamietaj studia prawnicze to wojna trzeba miec mase sily i dobra kondycje zbey ja zwyciezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość docent magister
każde studia to jest walka ,życie to jest walka ale to co przychodzi łatwo nie ma wartości dlatego warto walczyc by po latach można było sobie spojrzec w twarz , marzenia są po to by je realizowac nie po to by marzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guyguygytku fuyr576
jesli jestes słaba psychicznie to nie rozumiem, po co poszłaś na tak wymagajacy kierunek studiow...moze pomysl o jakiejs pedagogice czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zrezygnowałam
po nieco dwóch latach. Studiowałam ubezpieczenia. Niby niewiele mi zostało czasu do skończenia szkoły, ale było mi coraz ciężej. Już nie wybieram się na żadne studia, ale ty może poczekaj jeszcze. W końcu to dopiero tydzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia19899999
ja też zrezygnowałam z prawa. a kiedyś je tak kochałam. ale złożyło się na to wiele czynników. rónież pijani egzaminatorzy w państwowej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajsjskkkkke
Już podjęłam decyzję, nie czuję się na siłach, odczekam ten rok i wybiorę coś łatwiejszego, to fakt jestem bardzo słaba psychicznie i chyba porwałam się z motyką na słońce. Ja nawet nie rezygnuję, ze swych marzeń, bo na chwilę obecną ich nie mam, po prostu chcę poczuć, że nie muszę się niczego bać, bo dłużej tych lęków nie zniosę. Ale dziękuję za wszystkie wasze odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiassssspkp
Jeśli Cię to w jakiś sposób pocieszy, ja jestem w bardzo podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajsjskkkkke
wyniki mam na tyle dobre, że nie muszę ich poprawiać, bo wszędzie przyjmą mnie z otwartymi rękoma, chodzi o to, że ja całe życie sie uczyłam, chcąc zadowolić nie tylko siebie, ale też rodzinę (najbardziej mamę), choć tak naprawdę nikt nie wywierał na mnie presji, pochodzę ze zwykłej rodziny, rodzice nie mają wyższego wykształcenia, ani chorych ambicji,by jak najlepiej wykształcić swoje dzieci, nigdy nie chciałam sprawiać jakichś trudności wychowawczych, więc uczyłam się, czytałam książki, czasem wychodziłam na imprezy, ale sporadycznie, nie jestem jakąś super duszą towarzystwa, ale ludzie z otoczenia mnie lubią,bo dotychczas byłam trochę takim wesołkiem grupowym, ale teraz, nie potrafię się nawet uśmiechnąć, wszyscy się rozjechali na studia, ja zostałam sama, do tego ta nerwica i depresja, ciągłe lęki, byłam u psychiatry, który stwierdził zaburzenia adaptacyjne lękowo-depresyjne, mam lekarstwa i nakazane na razie nie myśleć o przyszłości,odpoczywać. Ja jednak nie wiem co będę robić przez ten rok, nie chcę wisieć na rodzicach, ale myśl o powrocie mnie przeraża, śnią mi się takie koszmary,że budząc się wciąż o nich myślę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eveaa
Nie byłabym aż tak bardzo przekonana co do słuszności twojej decyzji. Sama kiedyś zastanawiałam się czy w ogóle studiować...Skończyłam administrację, jestem w trakcie studiów prawniczych i żałuję, że nie zdecydowałam się na nie wcześniej. Prawo nie jest takie straszne, pierwszy rok może przerazić maturzystów( ja podobnie się czułam zaczynając mój pierwszy kierunek). Z doświadczenia wiem, że po miesiącu, może ok dwóch zaklimatyzujesz się, poznasz nowych znajomych i będziesz się śmiać, że miałaś takie skrajne myśli. Zatem nie litować się nad sobą tylko brać się w garść i proponuje odczekać chociaż 1 miesiąc, a zobaczysz wszystko w innych kolorach. Pierwsze tygodnie nie wymagają za dużo nauki, więc moim zdaniem wiele nie stracisz, a możesz jedynie zyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem a bardziej już byłam studentką I roku studiów inżynierskich kierunek jest mało ważny. Po pierwszych 2-óch tygodniaach zajęć byłam przerażona i podjełam decyzje że rezygnuje z studiów dzisiaj byłam w dziekanacie zabrałam swoje papiery i oficjalnie zrezygnowałam z studiów ale teraz mam wątpliwosci czy dobrze zrobiłam.... Może ktoś się orientuje czy jest szansa to odkręcić? Chcę skończyć studia bo bez studiów jest raczej ciężko w życiu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fika Mika 84
Akurat. A ze studiami niby łatwo, ludzie nie bądźcie naiwni i głupi. Uczcie się i pracujecie ale też myślcie, bo strasznie pierdolicie, aż się żal robi tego tępego społeczeństwa. Co do autorki- Ja zrezygnowałam, byłam za młoda, miałam za dużo problemów, na studia poszła w wieku 22 lat, skończyłam kierunek który mnie bardzo interesował, wróciłam na studia zdystansowana, na luzie, z humorem, dużo się wydarzyło wtedy, czasami warto odpuścić, na jakiś czas. Jeśli nie czujesz tematu, dojrzej do tego, daj sobie czas i nie słuchaj tego tępego pieprzenia, naiwniaków, którzy myślą że studia spełniają marzenia. Do spełnienia to jest droga trochę szersza. I opiera się na wielu płaszczyznach życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka V roku prawa
Kochana nie załamuj się i nie rezygnuj!! ja przez pierwsze dwa miesiące tez byłam załamana i chciałam zrezygnować, ale zacisnęłam pięści i jakoś dałam radę. później było tylko lepiej. teraz, na V roku żałuję że już kończę studia! mam świetnych znajomych, wiedzę przyswajam szybko [najpierw musiałam się w to wkręcić i zacząć 'rozumować po prawniczemu' i w końcu zaczęłam lubić swoje studia. głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kałamarnica11500
Co innego być "załamanym" = myślenie, że się nie da rady, nie ma się znajomych, trudno odnaleźć się w nowym mieście, w akademiku, na stancji, ogarnąć tony książek, padać na twarz ze zmęczenia... ... a co innego mieć ciągły lęk, obawy, totalne wyczerpanie nerwowe. To nie jest wydumane widzimisię spowodowane szokiem na początku nowych studiów, co zresztą potwierdził lekarz. Ja zostawiłam studia po roku dziennych (miałam takie same jazdy emocjonalne), rok dziekanki, wrócilam na zaoczne i to była moja najlepsza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajsjskkkkke
Ja rozumiem, zacisnąć zęby i nie poddawać się, łatwo mówić, ja nie funkcjonuję teraz normalnie, wiedziałam,że nie będzie łatwo i bardzo dużo nauki, ja lubię się uczyć, całe moje życie to siedzenie w książkach, chodzi o to, że przez tęsknotę i skok na głęboka wodę nie potrafię skupić się na najprostszym zdaniu. Pisanie tego posta zajmuje mi już chyba pół godziny nie mogę się skupić, ani normalnie przemyśleć tego wszystkiego, nie mam marzeń, bo wiem, że te studia nie dadzą mi szczęścia, główna myśl jaka plącze mi się po głowie, to tylko przebywać z ludźmi, których kocham, od tygodnia nie wychodzę z domu, boję się, nie chce mi się, osiągnęłam zamierzony dawno temu cel i to nie dało mi szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana ja mam podobnie
Też postanowilam zrezygnowac ze studiow ale troche z innego powodu,może niektórym wyda cie to smieszne ale ja już po tygoniu wiedzialm ze to nie jest to co chce robić w życiu,kompletna porażka.Nie dostałam sie na swój wymarzony kierunek wiec poszlam na drugi alternatywny ale to nie była przemyslana decyzja.Na początku też się załamałam,ryczałam całymi dniami.Sama w wielkim miescie(warszawa) zdala od rodziny,zero znajomych i jeszcze mam studiować coś co mnie kompletnie nie interesuje .MASAKRA.Chciałam z tamtąd uciec jak najszybciej.Powidziałam sobie koniec z tym rzucam te studia,w maju poprawiam mature i mam nadzieje dostać sie na wymarzony kierunek (w tym roku zabrakło mi 4 pkt.) Znalazłam sobie prace w warszawie może to nie jest szczyt moich marzeń ale nie chce żeby rodzice mnie utrzymywali,chce pokazać im że dam sobie rade .Uważam że w życiu przede wszystkim trzeba być szczesliwym nie można robić na siłe czegoś żeby zadowolić innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piaskowy dziadek
Ty docent magister bystry jesteś jak woda w klozecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×