Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w rozterceeeee

moje problemy finansowe rzutuja na moj zwiazek...

Polecane posty

Gość w rozterceeeee

Witam, moze Wy spojrzycie na moja sytuacje z dystansu.. Od ok. 3 lat przebywam za granica (sama), od samego poczatku wykonywalam tutaj prace zgodna z moim wyksztalceniem i kwalifikacjami, pracowalam w prywatnej szkole jako nauczyciel... Niestety szkoly prywatne zawsze oferuja umowe o dzielo i placa tylko za godziny przepracowane, wiec raz zarabialam duzo, raz malo a czasem nic... Potem sprawy tak sie potoczyly (niepomyslnie dla mnie), ze od kilku miesiecy czekam na 2-miesieczna pensje, obecnie szukam pracy, no ale moje oszczednosci juz sa niewielkie (bo co miesiac musze placic wynajem, rachunki oraz jedzenie).Z 3 miesiace temu poznalam miejscowego chlopaka, jest po 30tce, i tak sie zlozylo, ze... jego sytuacja finansowa jest przeciwienstwem mojej - gosc ma 2 mieszkania, w tym jedno wynajmuje komus, ma prace, w ktorej dobrze zarabia, ma tez mozliwosc wynajmu dwoch dodatkowych nieruchomosci, co w sumie daloby mu dochody w wysookosci kilku tys. euro miesiecznie (nawet gdyby stracil prace lub zwolnil sie z niej, co w zasadzie planuje zrobic, zeby miec wiecej czasu na swoje hobby, ktore zreszta moga mu przyniesc dodatkowe pieniadze). Pewnie niektorzy pomysla, ze wymyslam sobie problemy, ale ja naprawde czuje sie skrepowana, kiedy on opowiada o tym, ze moze zwolnic sie z pracy i zyc z pieniedzy z samego wynajmu nieruchomosci...Nie mowi mi tego zlosliwie, bo jest naprawde we mnie zakochany, najchetniej zabralby mnie do siebie, zebysmy mieszkali razem i oczywiscie nie pozwolilby mi dokladac sie do rachunkow...a ja uwazam, ze za krotko sie znamy, a poza tym nie wyobrazam sobie wprowadzic sie do kogos z pustymi rekami, nie miec mozliwosci dolozyc sie do rachunkow czy jakichs zakupow dot. domu....czulabym sie jak pasozyt.... Krepuje mnie, gdy pyta sie mnie jak ma zainwestowac inne nieruchomosci, albo czy chcialabym zebysmy razem otworzyli wspolna dzialalnosc... Krepuje mnie fakt, ze ma duzo znajomych i prawie wszyscy sa wlascicielami pubow lub restauracji.... i maja dochody w wys. kilkudzisiedzi tys. euro miesiecznie.... Krepuje mnie fakt, ze on nie skonczyl studiow a ma kase, a ja studia skonczylam i nic z tego nie mam... Ostatnio coraz czesciej placze z tego powodu, nie mam ochoty poznawac jego znajomych, bo po prostu sie wstydze... bo co ja mam powiedziec? Ze mam mgr i doswiadczenie zawodowe a zadnych korzysci materialnych? Nawet gdybym sprzedala moje mieszkanie w Polsce, to nie stac by mnie bylo, zebym kupila mieszkanie za granica, tu gdzie jestem teraz... Nigdy nie mierzylam nikogo gruboscia portfela, ale czuje sie przy tym chlopaku i jego znajomych jak nieudacznik zyciowy... choc wiem, ze jego sukcesy finansowe i jego znajomych w duzej mierze spowodowane sa tym, ze oni sa "tubylcami", mieszkania maja po swoich rodzicach, rodziny pomagaja im finansowo w rozkrecaniu wlasnego biznesu.... Nie wiem...dziwnie sie czuje jak moj chlopak opowiada "moj znajomy kupil sobie niedawno dom w Kanadzie, a jego rodzice maja dom na Haiti". Mam wrazenie, ze ani moj chlopak, ani jego znajomi nigdy nie zrozumieja tego, co czuje ja... i ze beda mnie postrzegac jako biedna Poleczke, ktorej sie poszczescilo i poznala bogatego faceta... :( Nie wiem jak mam wyzbyc sie tego uczucia ponizenia... rozczarowania... skrepowania spowodowanego faktem, ze nie zarabiam teraz chociazby sredniej krajowej... Naprawde podziwiam dziewczyny, ktore poznaja bogatych facetow, maja wszystko w d.... Nie szukaja pracy, tylko np. zwiedzaja pol swiata za pieniadze faceta... Moj chlopak chce zebysmy wyjechali gdzies na weekend... a mi wstyd, bo chcialabym zebysmy placili po polowie, ale obecnie mnie na to nie stac.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rozterceeeee
podciagam temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... Pieniądze nie są najważniejsze w życiu. Porozmawiaj z nim o tym, w związku najważniejsza jest rozmowa. Żaleniem się na forum niestety sobie nie pomożesz. Dla niego to nie problem, problem był by gdyby on wypominał Tobie co on już ma a Ty nie. Rozumiem że możesz czuć się z tym źle. Ale w związku z tym masz rezygnować z faceta którego kochasz i który kocha Ciebie? Widać nie jesteś materialistką, porozmawiaj z nim i powiedz co czujesz. Może w życiu szczęście się odwróci i będziesz miała pieniądze a on nie? Różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... Pieniądze nie są najważniejsze w życiu. Porozmawiaj z nim o tym, w związku najważniejsza jest rozmowa. Żaleniem się na forum niestety sobie nie pomożesz. Dla niego to nie problem, problem był by gdyby on wypominał Tobie co on już ma a Ty nie. Rozumiem że możesz czuć się z tym źle. Ale w związku z tym masz rezygnować z faceta którego kochasz i który kocha Ciebie? Widać nie jesteś materialistką, porozmawiaj z nim i powiedz co czujesz. Może w życiu szczęście się odwróci i będziesz miała pieniądze a on nie? Różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rozterceeeee
" Dla niego to nie problem, problem był by gdyby on wypominał Tobie co on już ma a Ty nie. " Masz racje... dla niego to nie problem... boje sie tylko, ze teraz mi nic nie wypomina, bo jest we mnie zakochany, to poczatkowa faza zwiazku...ale skad mam wiedziec, co bedzie kiedys... on mowi, ze dla niego nie jest wazne, czy mam kase czy nie... jest wazne, czy go kocham... ale ja nie chce naprawde wprowadzac sie do niego bez zadnego wkladu finansowego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rozterceeeee
w gore....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy nadają się na zaciąganie długów,kiedy wy to w końcu pojmiecie ,ja nie pożyczam ale stwarzam iluzje,jak mam sobie coś poważniejszego sprawić to nakładam wirtualnego poborce komornika który mnie goni do roboty i realizuję plan lepiej lub gorzej a jeśli ustanę to nic nie tracę co najwyżej wobec siebie samego ,kiedyś po przespanej nocy zwróciłem kredyt i od tamtej pory liczę wyłącznie na siebie,człek jest kruchy a jego postanowienia na wyrost są jak mydlane bańki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×