Pomocy...

Chciałabym opowiedzieć moją całą sytuację gdyż już wychodzę z siebie i nie wiem co robić... Jestem ze swoim chłopakiem 3 lata tzn za 3 dni minie 3 lata i sprawa wygląda następująco: On jest nerwowy i denerwuje go to jak mówię szczerze co myślę lub swoje zdanie na jakiś temat tzn kiedy on uzna że się z pewnością mylę pod względem nawet tego co sama czuje od razu zaczyna się denerwować lub odwraca się i nie chce rozmawiać, ja mówię on jest odwrócony i powiedzmy że słucha a kiedy skończę i pytam co ty na to wtedy on jakby nic nie slyszał pyta co lub opowiada innymi sformułowaniami tzn niewiem co powiedziec albo żebym dała mu sie uspokoic bo jak sam twierdzi kiedy sie odwraca to znaczy ze musi sie uspokoic. To uniemożliwia szczera rozmowe i tak naprawde jest ta sama sytuacja gdy oglada telewizor, on twierdzi ze moze ogladac i rozmawiac ale mnie to irytuje i czuje sie nieszanowana w tym momencie. Przez telefon niechce ze mna rozmawiac bo twierdzi ze rozmowy telefoniczne miedzy nami prowadza do klótni dlatego woli pisac smsy. Gdy pytam czy moge na niego liczyc mowi te tak ale gdy pytam czy porozmawia ze mna przez telefon to odmawia i znow to samo ze tylko smsy. Podczas takich monologow miedzy mna i nim(tzn ja mowie on lezy i udaje ze slucha - rozmawiamy na temat tego ze cos mnie boli w jego zachowaniu) wylewam tony łez gdyż to już jest ponad moja cierpliwość a on ani jednej łzy a gdy pytam czy go to nie rusza on odpowiada ze rusza ale tego nie pokazuje........................ POMOCY!!!!! gdyby ktoś chciał mi pomóc i moglabym wtedy opowiedziec rozne sytuacje prosze was napiszcie na gg : 13652750 To dla mnie bardzo ważne błagam was