czy często bierzecie swoich pod pantofel?

decydując kiedy będzie seks i jak będzie wyglądał, ja ostatnio zaczęłam "przejmować stery"i wrażenie mam, że tylko na dobre wychodzi to naszemu związkowi, odkąd ja decyduję o częstotliwości naszych ograszek, a także jego rozkoszy, układa nam się we wszystkim

Mnie tak żona pod pantofel brała, że jak zacząłem się buntowac to sobie innego znalazła a przed nami rozwód... stwierdzila, że jak nie da rady mnie pod pantoflem trzymać (czyli całkowicie ubezwłasnowolnić) to zebym spierdalał bo i tak mnie nigdy nie kochała... Miłe? Dla mnie dramat! Ide na linke...

a seks z nią to była porażka! z ręką mam lepiej!

ja wzielam bylego pod pantofel i gdy ulegl przestalam go szanowac Dzis mowie ze bylam z babą!

ja mojego kontroluję cały czas, nie wyobrażam sobie, by go puścić w samopas, kręco mnie jak czasami prosi o seks, a jak rozkosznie wtedy liże mmmm..

mój cały czas siedzi pod pantoflem i ani piśnie, a gdyby spróbował, tak mi po prostu lepiej, a jemu? a co mnie to obchodzi?

Jak pod taki ... http://tnij.org/iljm to chętnie wejdę :)