Trzymanie się za ręce... mam chłopaka, czy nie?

Hmm... Kilka razy spotkałam się z pewnym chłopakiem... wczoraj na kolejnej już randce... pocałował mnie... i jak chodzilismy po mieście, to trzymalismy się za ręce... czy to jednoznaczne z tym, że chodzimy ze sobą? Że ja jestem jego dziewczyną a on moim chłopakiem? Aby było śmieszniej napiszę wam, że mam 21 lat... mój ostatni poprosił mnie o chodzenie... a tutaj to sama nie wiem... Jak to dzisiaj jest?

proszę o jakieś odpowiedzi... zastanawiam się jak inni to postrzegają... Dorośli ludzie też proszą o chodzenie? Czy to się wie, kiedy ktoś razem jest?

o matko prosi się o chodzenie to chyba w podstawówce:D wy juz jestescie na tyle duzi że chyba takie coś jest zbędne nie? chyba bym ze śmiechu padła, jakby facet sie mnie zapytal "czy będziesz ze mną chodzić" no raczej wygląda na to że jesteście razem:)

Ale ja nie chciałabym się wygłupić... jak mam o nim mówić niby? Mój chłopak...? kolega...? O Boże... ja muszę mieć czarno na białym...

jak tak ci to spokoju nie daje, to jak spotkasz kogoś mówisz: to "maciek" to "asia" i już. a do rodziny dalejszej top ja zawsze mówie znajomy, jak ktoś nie ejst w temacie czu coś chyba ze jak sie spytaka czy mam chłopaka to mówie ze tak.

prościej byłoby gdyby mnie poprosił..."zostań moją dziewczyną"...

jak sie ze soba spotykacie, a nie z innymi osobnikami plci rpzeciwnej, calujecie sie i chodzicie trzymajac sie za rece to ejstescie para, jakby mnie chlopak zapytal czy bede znim chodzic to by mnie zatkalo ;p

a po co sie od razu okreslac? spotykacie sie, jest wam ze soba dobrze i to powinno wystarczec