on chce sie spotkac z kolezanka

nie lubie jej, podrywa mojego faceta ostentacyjnie. czesto go dotyka i probuje juz od jakiegos czasu zaprosic na piwo. i moj facet zapytal sie mnie w koncu czy nie mam nic przeciwko zeby z nia wyskoczyl bo ona chce pogadac, a nie ma nikogo w miescie i w ogole (dodam, ze moj facet studiuje 300 km od naszego rodzinnego miasta) i poki co tez nie ma tam wielu znajomych kategiorycznie powiiedzialam ze nie a teraz moja kolezanka mowi ze jestem zaborcza i pojdzie tylko nic sie nie dowiem pewnie :( czy to nienornalme ze nie chce zeby spotykal sie sam na sam z inna?

twoja postawa jest jak najbardziej normalna! sama nie postapilabym inaczej, moze zapytaj go czy sam bylby happy, gdybys ty chciala spotkac sie sam na sam ze swoim kolega. Na typeczke uwazaj, pewnie chce ci sprzatnac faceta sprzed nosa

"pogadac" juz ja sobie wyobrazam jak te pogaduszki beda wygladac... pfff nie cierpie takich lasek, ktore w taki sposob probuja wpiepszyc sie w czyjesz zycie, a przy okazji je skomplikowac

przede wszystkim, to najwazniejsze chyba jest to, dlaczego on sie z nia chce spotkac. Bo jakby sie nad tym zastanowic, to raczej ludzie rzadko spotykaja sie z innymi, tylko dlatego ze ci inni tego chca. Wiec sam tez pewnie widzi w tym spotkaniu jakies korzysci dla siebie. Nie mowie ze od razu planuje ja przeleciec, ale moze tez czuje sie samotny i tez potrzebuje sie z kims spotkac. Tylko ze wynik takiego spotkania moze byc rozny, szczegolnie jezeli laska leci na niego. a nawet jesli nie leci doslownie, to przeciez tez bez powodu na piwo go nie zaprosila, prawda? Tylko ze, jesli nawet z nim pogadasz o tym, nie mowie nawet o zabranianiu, bo to do niczego nie prowadzi, to jaka jest gwarancja, ze on sie faktycznie z nia nie bedzie spotykal, tyle tylko ze po kryjomu przed toba? Nie znam faceta, ale moze byc tez tak, ze jak zaczniesz z tego robic problem, to on moze poczuc ze probojesz go ograniczac, i nawet jezeli zbytnio mu na tym spotkaniu nie zalezalo, i faktycznie, robi to tylko ze wzgledu na nia, bo czuje sie samotna, to wtedy moze chciec na przekor tobie, i zeby udowodnic ze nie bedzie mu baba mowila co ma robic, spotkac sie z nia za twoimi plecami. Ja bym nie poruszala tematu, i pozwolila mu sie z nia spotkac. To co bedzie pozniej, zalezy juz tylko od niego. I tak nie mozesz go ochronic przed wszystkimi kobietami na swiecie. Mozesz co najwyzej powiedziec, ze ok, nie masz nic przeciwko temu, ale zaznaczajac, ze tylko dlatego ze raz poprosila o spotkanie. Najwazniejsze jest to, zeby nie doszlo do sytuacji, ze on przestanie ci o tym mowic, w obawie przed twoja reakcja. Pozwol na spotkanie, a jesli beda nastepne, to jesli go nie przestraszysz swoimi wyrzutami, pewnie powie ci ze znowu chce sie z nim umowic. I wtedy bedziesz mogla zaczac cos wiecej dzialac.

no wlasnie juz robilam nieziemskie awantury o nia bo mnie wkurzala jej postawa, to ze probuje poderwac mojego faceta i to, ze moj facet tego nie widzi. bo moj facet to taki typ czlowieka ktory uwaza ze dupy na niego nie leca i tylko ja sobie to wpieram. wiec skoro kolezanka chce pogadac to chce pogadac, nie doszukuje sie podtekstow. i to mnie wkurza. i powiedzialam mu co o tym mysle i ciagle to powatrzam i boje sie ze zrobi mi na przekor i pojdzie z nia na te piwo :( sam stwierdzil ze nie moze byc gburem., ze ma tam malo znajomych a nic zlego nie robi wiec dlaczego ma byc niemily dla kogos bo ja sobie cos ubzduralam :(

to ty go zapytaj, czy w takim razie woli byc gburem wobec ciebie...i co jest dla niego tak naprawde wazne, jedno glupie piwko z koleznka czy twoje dobre samopoczucie a co za tym idzie, wasze wspolne szczescie. Niestety, domyslam sie, co on ci na to odpowie.

też bym się zastanowiła dlaczego on chce iść na spotkanie z koleżanką :) ja gdy mam ochotę poflirtować wychodzę bez mojego faceta,mówiąc mu właśnie, że ktoś tam chce pogadać:) ale fakt,nie zdradzam, flirtuję tylko :P

w porzadku jestes....

A nie możesz iśc z nim na to spotkanie

Ja tez bym sie nie zgodzila. Bo juz wiem jak to wyglada :o A takie laski co sie wtracaja w czyjes zycie to walaniete zdziry. Pezerabialam to juz, jedynym wyjsciem bylo danie mu ultimatum, tu i teraz!

ultimatum to nie jest najlepszy pomysl. On to moze odebrac wlasnie jako probe odebrania mu swobody, i niewykluczone, ze jak powiesz "albo ja albo ona", to on cie zostawi, i nie bedzie to znaczylo ze wybral ja, ale ze nie chcial zebys myslala ze mozesz miec nad nim kontrole.Skoro juz zrobilas awanture, to teraz mozesz tylko odpuscic, i zobaczyc co sie bedzie dalej dzialo. Pewnie i tak nawet jesli sie z nia spotka, to ci o tym nie powie. ale jesli powie, to juz sie nie awanturuj, tylko zrob dokladnie to samo. ale nie od razu, tak zeby nie odebral tego jako akt zemsty. Po prostu za jakis czas powiedz mu ze bylas na piwie z kolega. Jesli zrobi awanture, to powiedz mu spokojnie, ze po tym, jak on sie spotyka z kolezankami, i mowi ze to jest w porzadku, ty uznalas, ze faktycznie nie ma w tym nic zlego wiec nie wiesz o co ma pretensje.

ic sprawe na ostrzu brzytwy czy czego tam