Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość całkowita frustracja

przegrałam.. i rozpaczam, beznadzieja!!

Polecane posty

Gość całkowita frustracja

Kiedyś najlepsze koleżanki, dziś koło 30-tki i lipa Ja wpadka w wieku 19 lat, beznadziejne studia, plany na życie poszły wniwecz, potem małżeństwo, w którym nie układa się, kłopoty z pracą, pieniędzmi i ogólnie poczucie zmarnowanego życia, frustracja i gigantyczny dół, że rano muszę w łóżka się podnieść. Jedyny wysiłek, jaki wkładam w to moje życie, to wychować córkę na porządnego człowieka, ale boję się, że i to się nie uda Ona studia, potem mąż, super ślub, przeprowadzka do dużego miasta, własna firma, mieszkanie, wreszcie zaplanowane dziecko. Czy widzicie szansę na to, byśmy się dogadały? Ja przy niej to jak.. brak słów mi nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Valdi48
bo jestes beznadziejna i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
no jestem, jak wszyscy tutaj. tylko jak przyjdzie co do czego, to nagle sami super zarabiający i zadowoleni z życia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek-Warszawy...
cóz pozostaje wziąc sznurek i sie powiesic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
aż taką głupia nie jestem. nie jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhf
przestań się porównywać z nią i z kimkolwiek. To na początek. Potem weź życie w swoje ręce i .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaa...
wiesz co, postaraj się nie narzekać, i ciesz się z tego co masz:) wiem, że to łatwo powiedzieć, ale tak naprawdę nigdy nie jest za późno żeby coś zmienić w naszym życiu, ja też jestem w tyle za rówieśnikami, oni już magistra robią, a ja dopiero zaczynam licencjat, bo sobie bimbałam parę lat:) ale robię i się cieszę:) większość w stałych związkach, mieszkają razem, niektórzy pohajtani, a ja jestem co prawda w związku ale nie mieszkamy razem, o ślubie też nie słychać. ale wiesz co, wisi mi to jak mają inni, ja się cieszę że jestem zdrowa i że dużo rzeczy mogę jeszcze zrobić, a facet wiadomo raz lepiej raz gorzej, ale go kocham:) masz córeczkę, jest zdrowa, napewno super dziewczyna:) jak ci się nie podoba twoje życie to je zmień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
to głupie, bo porównuję się tylko z nią. powiedz mi, skoro już tu się wypowiadasz, czy widzisz szanse by ta znajomość trwała i był podtrzymywana? a powiedzieć, weź życie w swoje ręce, to bardzo łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaa...
a jeżeli ona tak cię dołuje to nie utrzymuj z nią kontaktu. proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
studentko... chciałabym zmienić. i dziękuję Bogu, że mam to, co mam, tylko czasami tak mnie łapie. dziś pół nocy nie spałam, tylko myślałam o niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaa...
kurcze ale zrozum, że zawsze znajdzie się ktoś komu lepiej się układa niż nam, takie życie, choćbyś nie wiadomo kim była i co osiągnęła. dlatego nie warto się tym zadręczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
ona mnie ciągle zaprasza i pyta, co słychać, co mam mówić, ze beznadzieja? wiem, że zawsze będzie ktoś, kto ma lepiej. ale to osoba, z która zawsze byłam najbliżej i nagle między nami tyle różnic, zupełnie inne wybory życiowe lub ich brak. stąd ta frustracja i załamanie dzięki studentko, ze się odzywasz, bo mi tak smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam, że porównujesz się z nią bo kiedyś byłyście przyjaciółkami i łączy cię z nią jakaś emocjonalna więź, jedyna rada to według mnie jak najmniejszy kontakt z nią skoro jej powodzenia cię bolą, najlepiej byłoby nie zazdrościć i cieszyć się z jej szczęścia ale wiem, że pewnie mało możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zwykla polska
zawisc. Mnie sie tez w miare ulozylo i czuje zawisc innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież masz swoją rodzinę, swoja życie, to, że ona ma czas nie znaczy, że ty musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
taka ja. tak, łączyło nas dużo. to nie jest zawiść, nie życzę jej źle, tylko źle się przy niej czuję, a to różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaa...
no cóż, ja bym po prostu ograniczyła kontakty z koleżanką, dopóki nie uwierzysz w siebie bardziej. i zacznij się więcej uśmiechać:) to że jesteś sfrustrowana i zła, to na pewno widać na twojej twarzy. uśmiechaj się!! w tej chwili się uśmiechnij, i powiedz sobie, dziękuję za to co mam ;) koleżanka poszła w życiu ścieżką stereotypową jak ja to nazywam, czyli taką , o jakiej się powszechnie mówi, że jest prawidłowa. czyli wszystko po kolei, studia, mąż, firma, dziecko itd. ale to że ktoś ma to wszystko w innej kolejności, nie znaczy że jest gorszy! ja tam się nawet cieszę, że poszłam trochę inaczej, bo dzięki temu nie jestem jak większość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie twierdzę, że życzysz jej źle ale rozumiem że czujesz się przy niej niedobrze więc ogranicz kontakty jak tylkomożesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhf
zwyczajnie jej zazdrościsz. Nie uciekaj przed tym, bądx przynajmniej wobec siebie uczciwa, nazwij to, co czujesz. Zazdrość? Kiedyś byłśyście "równe" teraz jest inaczej. Wstyd? Nazwij to. Zwróć uwage na jedno - ona wciąż cie zaprasza, szuka z Tobą kontaktu. To, że jest bogata nie znaczy, że cię przestała lubić. Pieniądze nie zaspokoja potrzeby przyjaźni, nie zastąpią bliskiej osoby. Zamiast się chować i uciekać bądź jej przyjaciółką, tak jak dawniej Zdecyduj się- chcesz zmienić swoje życie czy wolisz pogrążać się w dołku? Twoja wola. Wiem, że łatwo powiedzieć "weź życie w swoje ręce" ale ja mam prawo tak mówić, bo to zrobiłam i robię. Też uciekałam, też się bałam , tez czułam takie samo rozczarowanie co Ty. Nie te studia, nie ten facet, niechciana ciąża to samo co u ciebie - tak niewiele trzeba, żeby wszystko poszło źle. Trzeba znaleźć w sobie siłę, sens życia, radość i walczyć o siebie! Zawsze jest coś, co możesz zmienić, co możesz zrobić. Zastanów się, jak chcesz żyć a jak nie chcesz. Kryzysowe sytuacje to często dobry punkt wyjścia do zmian i osobistego rozwoju. Jak weźmiesz "byka za rogi" wyjdziesz z tego mocniejsza, radosna. Masz wszystkie karty w ręku! Moi koledzy z podstawówki porobili kariery, jeden jest chirurgiem plastycznym, kasy ma jak lodu, inna dziewczyna architektem, mieszka w willi jak marzenie, a oboje byli marnymi uczniami... Mam się załamać z tego powodu? Przestać z nimi spotykać? Oni lubię mnie dla mnie samej, lubią moje towarzystwo, moje poczucie humoru, dystans do świata. Pieniądze to tylko.... pieniądze. Chcesz zmienić swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
fghfhf, mądrze piszesz, naprawdę. muszę to jeszcze raz przemyśleć. ja wiem, że ona mnie lubi, a ja nie mogę pojąć za co tak, wstydzę się i zazdroszczę jej. mam jej to powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentkaaa...
nie, masz to powiedziec sobie samej. widocznie to ciebie oslepila sytuacja i zaczelas myslec, ze czlowiek wart jest tyle ile ma. a widzisz jednak tak nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhf
Studentka dobrze to ujeła - zaslepił cię stan posiadania tej dziewczyny, przesłonił inne wartości, wszystko co was łączyło. Myślisz, że człowiek, który ma pieniądze to nagle inny człowiek? To się zdarza, oczywiście. Ale jest duża szansa, że Twoja przyjaciółka po prostu tęskni za Tobą, za waszą przyjaźnią, za wspólnymi tematami, za ciepłem, za zrozumieniem. Tego wszystkiego pieniądze jej nie dadzą! Ja przeżyłam coś takiego z moją przyjaciółką. Była bardzo biedna, dawałam jej stare ciuchy i buty. Poznała bogatego faceta, wyszła za niego, sytuacja się odwróciła, to ona zaczęła mi dawać ciuchy, perfumy. Była bogata, ale średnio szczęśliwa w tym małżeństwie. Zawsze z ogromnym sentymentem wspominała nasze szalone wyprawy autostopowe, nasze imprezy, różne wspólne akcje, których było bez liku. Nie przestała mnie lubić. Razem chodziłyśmy oglądać meble do jej willi, na które ja musiałabym pracować chyba 100 lat. No i co z tego? Przyjemność sprawiało mi przebywanie z nią, oglądanie katalogów itd. To przecież z człowiekiem się spotykasz, nie z meblami! Myslę, że Tobie też pójdzie dobrze, jak tylko przestanie Cię onieśmielać jej sytuacja materialna. Nie mów jej o zazdrości! Po co? Nie ma się czym chwalić, to nie jet fajne uczucie. Bądź sobą, bądź naturalna, ona doceni to, że jesteś taka, jaką Cię znała i jaką polubiła. Przywołaj na pomoc poczucie humoru. Nie musisz też do niej aż tak bardzo narzekać na swój los. Lepiej się z siebie śmiać. O nieudanym małżeństwie też można opowiadać z humorem. Ja bym radziła stawić temu czoła i nie uciekać dłużej przed tą dziewczyną, bo naprawdę źle wpływa to na Twoją psychikę, pogłebia doła. Spotykając się z nią, kontaktując masz szansę "odczarować" swoje uprzedzenia i kompleksy. Ja bym podjęła to wyzwanie na Twoim miejscu. Możesz potraktować to jako ćwiczenie. Obserwuj siebie, co czujesz, jak reagujesz. Zalewa Cie zazdrość jak fala, której nie możęsz powstrzymać? Obserwuj swoje uczucia, jakby z boku, jakby to był ktoś inny a zobaczysz, że nie jest to wszystko takie straszne. Łatwiej będzie Ci się uwolnić od destrukcyjnych myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita frustracja
kurcze, skąd tyle o mnie wiesz.. idealnie opisujesz, to co czuję. nie potrafię się przemóc, a wiem, że powinnam i ciągle odkładam ten dzień, w którym do niej zadzwonię i powiem, ze przyjeżdżam tylko jak mam przestać narzekać na swój los? ja ciągle narzekam, jak to zmienić, przecież nie pstryknę palcami i nagle nie przestanę, nie wiem, jak poradzić sobie z samą sobą i z ciągłym obnoszeniem swojej skwaszonej miny. mam ogromne wyrzuty sumienia, ze ją zaniedbałam, wręcz się za to nienawidzę. wydrukuję sobie to, co mi napisałaś i będę czytać do znudzenia. chyba mi potrzeba fachowa pomoc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhf
Nia znam Ciebie - ale znam tą słabość. I wiem, że można to zmienić. "....przecież nie pstryknę palcami i nagle nie przestanę (narzekać)" - no właśnie... z narzekaniem jest tak jak z paleniem papierosów czy objadaniem się. Nawyk. Jak każdy nawyk, można go zmienić. Fachowa pomoc może Ci tylko pomóc w uświadomieniu sobie, że to są Twoje myśli, Twoje uczucia. One są Twoje a nie Ty ich! Możesz je zmieniać, Ty masz nimi rządzić, nie one Tobą! To jest cały klucz do sukcesu ogólnie w życiu - Ty wybierasz co myślisz i o czym mówisz! Gdy sobie uświadomisz, że masz wpływ na swój nastrój, na swoje myśli - jesteś na drodze do wyjścia na prostą. "przecież nie pstryknę palcami i nagle nie przestanę" - a próbowałaś? Po prostu to zrób. Powiedz sobie: DOŚĆ. Zmień sobie nastrój, choć na chwilę, co Ci szkodzi? Nic nie ryzykujesz. Uciesz się, że żyjesz, tak z niczego. Wzbudź w sobie radość, powiedz do osoby w lusterku: "kocham cię - jesteś fajna, młoda, ładna, niegłupia. Kocham cię. Zrobię wszystko, żeby było dobrze. Mam na to siłę". Dość negatywizmu, dość dołowania się. Tej ścieżce już dziękuję, wiem, że nie przynosi mi nic dobrego. Wiesz co dalej na tej drodze, prawda? Zgorzknienie, frustracja, przedwczesne zmarszczki i siwizna ;) Nie rób z Córki jedynego sensu życia - co będzie, jak ona zacznie żyć własnym życiem? Chcesz żyć tak, jakbyś nie mogła się już doczekać końca tej marnej egzystencji? Z dnia na dzień, bez nadziei, bez energii, bez radości? To już znasz, prawda? Tylko do Ciebie zależy, jak długo jeszcze tak się będziesz czuć! To potężna broń - świadomość, że mój nastrój zależy ode mnie! On jest mój, mój, ja mogę go zmienić! Ja mogę popatrzeć na te same wydarzenia pod różnym kątem, ja mam władzę nad swoimi uczuciami, myślami. Zmieniam je jak chcę! Pobaw się tym, zobaczysz jak to działa. Będziesz zaskoczona, gwarantuję. :) Powodzenia. Muszę już znikać, ale wpiszę topik do ulubionych, zajrzę tu jeszcze, pewnie jutro. Może jeszcze ktoś się wypowie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhf
acha, jak się nienawidzisz, to najpierw oczyść teren - wygarnij sobie wszystko, nakrzycz na siebie, wyzłość się, rzucaj poduszkami, aż padniesz z wyczerpania. Płacz. Możesz się zwyzywać ;) Jak już wyczerpiesz wszystkie obelgi i tak się zmęczysz, że padniesz, weź lusterko i pociesz tą dziewczynę w odbiciu, przytul i powiedz, że ją kochasz. Na później - jak poczujesz, że ogarnia Cię negatywizm, odrzuć tą myśl, zwyczajnie, powiedz jej "WON!!!! Precz!!!!". :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×