postanowiłam się z nim rozstać... a kolezanki mówią

czy mu go nie szkoda, ze on taki fajny itp, że po 3 latach go zostawiać szkoda wielka, ze biedaczek z niego. ale czemu do chollery mi ma byc go szkoda, skoro on mnie nie załuje? ma w dupie że chciałabym być więcej niż ciągłą narzeczoną że chciałabym mieć dziecko bo czuje ze juz czas, ale on nawet nie ma ochoty podejmowac tematu slubu ani dziecko, wiec w czym mam go załowac? znalazłam kogoś kto chce miec rodzine i dzieci i mam nadzieje ze bede szczesliwasza niz z nim tkwiac lata w zwiazku bez przyszlosci.

.

i jestem biseksualna

nie jestem

>>e chciałabym mieć dziecko bo czuje ze juz czas, " czas dla ciebie, ale może nie dla niego, hm?

tak czas dla mnie. gdy sie poznalismy opowiadał jak to chciał sie ozenic ze swoja eks i miec dziecko ale ona go zostawiła dla innego a teraz on tego nie chce. to dlaczego ja mam sie poswiecac dla niego? skoro on dla mnie nie? nawet nie chce ze mna o tym porozmawiac?

chce się rozstać bo znalazła lepszego :D gdyby go nie znalazłą to by nawet pewnie nie pomyślała by odejść :D

miloscia nie zajde w ciąze, nie zostane zona, a ze on jest wygodny i nie chce to nie moja wina.

to że Ty czujesz to nie oznacza że on się musi zgodzić... zerwij z nim jak tak, załóż rodzinę z nowym chłopakiem i nie patrz na to co mówią koleżanki, nic na siłę

to nie chodzi o to ze znalazłam kogos, tylko o to ze marnuje czas, zycie na czekanie. ze czemu to ja mam sie podporzadkowywac bo on nie chce bo moze niejest gotowy. z inna był a ze mną nie, mimo ze jestesmy 3 lata razem a z tamta był pol roku?

nie zalezy mi na opini kolezanek. poprostu ja tego potrzebuje. a co do wygodnego zycia to wiodłam je bez niego. wiecej zarabiam niz on, mam zabezpieczenie materialne i nie potrzebuje zeby mnie ktos utrzymywał czy sponsorował.

skoro koleżankom jest jego żal to może któraś sobie go weźmie?