Wiem , że nigdy z nikim nie będę

Nawet nie macie pojęcia co czuje człowiek , który nigdy nikogo nie kochał. Czuje się jak nikomu niepotrzebny śmieć. Braku bliskiej osoby nie zastąpią koledzy od piwa i imprez. Oni też w końcu nas opuszczają bo mają kogoś dla kogo żyją. A ja nie mam nikogo , nigdy nie miałem. Wiecie jak to jest budzić się rano i iść do pracy i wiedzieć że nikt o nas nie myśli , dla nikogo nie jesteśmy ważni. Jakbym już nie wrócił to i tak nikt nie zauważy. ...

nie potrafisz sie zakochac? czy nie ma nikogo godnego kochania [ wg Ciebie ]

Brak miłości wyniszczył mnie od środka i teraz nie byłbym w stanie dać jej nikomu.

wiemy,wiemy inaczej co byśmy tu robili?

Ja potrafię zepsuć każdą zaczynającą się znajomość. Chyba emanuję jakąś wewnętrzną negatywną energią i nic na to nie poradzę.

ja tez tak mam ja nie umiem kochac nawet moja rodzina jest mi obojętna bo tak naprawde mnie tez nikt nie kocha to niby jak ja sie mialam milosci nauczyc przykre to ale prawdziwe w pewnym sensie to ja jestem kaleko jesli chodzi o uczucia

Ja tez nikogo nie kochalam (oprocz rodziny) i nigdy nie pokocham. I co z tego wynika? Nic, zupelnie nic.

tez mysle ze mam taką wewnętrzną negatywno energie ze coz ze mną musi byc nie tak

Mnie nawet brat powiedział , że jestem emocjonalnie upośledzony. Wiem , że on ma niestety rację. Przez ten brak miłości staję się coraz wiekszym egoistą , mam w dupie los innych ludzi. Nawet jakby wszyscy na mojej ulicy nagle zginęli miałbym to gdzieś.

Dla mnie niestety nie ma już ratunku bo jestem przed trzydziestką i najlepsze lata za sobą. Teraz uświadomiłem sobie , że chcę życie spędzić sam.

a ile maz lat ?? ze mną to zawsze bylo cos nie tak jesli chodzi o emocje jestem tak specyficznym czlowiekiem ze chyba powini moj przypadek przebadac heh bo ja sama siebie nie rozumiem

iestką to jeszcze młody chłop

a widzisz, ja np. potrafie bardzo bardzo mocno pokochac, niemal do szaleństwa co z tego, skoro uważam, ze ja na jakąkolwiek miłość nie zasługuję

jesli jesteś wierzący to módl sie do Boga o miłość.

A może ktoś cię pokocha takiego jaki jesteś, bez oczekiwania, że ty pokochasz tego kogoś?

Ja wiarę już dawno straciłem. Nie chodzę do kościoła ani nie modlę się już jakieś 6 albo 7 lat. To i tak niczego nie zmieni. Najgorsza jest świadomość , że gdy umrę to i tak nic wartościowego po mnie nie zostanie.

napisz coś potomnego, namaluj coś, zostaw mieszkanie sąsiadce;) Poza tym, nie tylko ty jesteś emocjonalnie upośledzony, bo ja chyba też.

Jestem też zbyt zamkniety w sobie.

hihi