Złodziejstwo - zaradność życiowa czy dno?

Co o tym sądzicie? O kupowaniu kradzionych rzeczy od znajomego znajomej itd.?

Kupowanie kradzionych rzeczy to nie złodziejstwo :P

To inna forma złodziejstwa.

droga do sprawy karnej

ja ostatnio widziałem jak jakiś rumun wybiegł na środek skrzyżowania i próbował sprzedać piłłe łańcuchową, podejrzewam że za stówkę poszła okazja lepsza niż na allegro:D

to jest PASERSTWO i jest karalne

kradzione rzeczy, mam takich znajomych, którzy kradną i mam np. nowiutki laptop za 600 zł, lustrzankę cyfrową używaną kupiłam za 500, a sprzedałam za 1200 na allegro:), jeszcze parę innych rzeczy, telefony itp, sama boję się kraść, kiedyś ukradłyśmy z koleżanką bluzkę i nas złapali, miałyśmy jakieś 13 lat i od tamtej pory boję się, że pójdę siedzieć jak coś ukradnę i mnie złapią...

no sory, ale jak pracodawca daje mi minimalną pensję po 2 latach pracy, studiach wyższych i podyplomówce to za co mam sobie cokolwiek kupić? A na założenie własnej firmy też mnie nie stać, więc błędne koło...

A więc mówcie mi Frontier Paser. Mam kontakty i jeden facet już 10 lat sprzedaje kradzione rzeczy, bo mu się nie chce uczciwie zarobić na żonę i dziecko. Myślicie, że policja naprawdę nic nie wie czy nie chce go przyskrzynić?