Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gospodyni poczatkujaca

Żywność dobrej jakości

Polecane posty

Gość gospodyni poczatkujaca

Tyle obecnie mówi się o tym, iż na każdym kroku jesteśmy oszukiwani przez producentów żywności. Zamiast wędlin dostajemy produkty wędlinopodobne, w maśle okazuje się ze nie ma masła lecz tłuszcz roślinny i woda, zdarza się ze w miodzie lipowym nie ma pyłków lipy lub jest za dużo sacharozy, w ekstrakcie kawy większa cześć to zbożówka zamiast naturalna kawa itd. Przykładów można mnożyć bez końca. Najlepiej wszystko trzeba było by kupować z jakiś eko gospodarstw ale niestety dostęp do takich artykułów jest mocno ograniczony tak wiec pozostają supermarkety. Jednak tak naprawdę ciężko znalesc informacje którzy producenci oferują faktycznie dobre artykuły. Na pewno jest wśród Was wiele osób które już od dłuższego czasu robią zakupy i zwracają uwagę na to co jedzą. Ja jestem dopiero początkująca panią domu i bardzo proszę Was o porady jakie produkty są godne polecenia. Chodzi mi o konkretne marki, na co zwracacie uwagę przy zakupie mięsa, wędlin itd. Wiem ze nie da się w dzisiejszych czasach całkowicie wyeliminować tej całej chemii ale na tyle ile jest to możliwe chciałabym bardziej świadomie wybierać to co jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac jac
daj spokój, nie popadnij w paranoję. Możesz przyjąć generalną zasadę, żeby ograniczyć żywność z puszek, z proszku, gotowe dania (typu np. lasagne do odgrzania itd.), wędliny, słodycze: wszelkie ciasta, ciasteczka itd. Kupuj normalne produkty jak kasza, jarzyny, mięso, jajka, ser, mleko, ryby, owoce i z tego sama gotuj. Wtedy masz kontrolę nad ilością tłuszczu, cukru, soli i dodatków w tym co jesz. Najzdrowsze posiłki są proste, bez nadmiernego smażenia, zapiekania, panierowania. Np. ziemniaki z wody z odrobiną masła i soli albo ubite na puree będą zdrowsze niż frytki, ale to chyba oczywiste. Świeża ryba z grilla lepsza niż smażona na patelni itd. Ogólnie im prościej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, jak napisala poprzedniczka trzeba starać sie kupować podstawowe produkcty i samemu je przyrządzać, bez sztucznych dodatkow, z zastosowaniem ziół i przypraw naturalnych ja np. od kilku lat nie kupuję wędlin, tylko np. półtora kilo karkówki, piekę ją i potem mam na kanapki (poza innymi walorami taka wędlina poleży w lodówce cały tydzień a nie 2 dni, jak sklepowa) po drugie - znalazłam źródło mąki z pełnego przemiału i nie kupuję białej typ 450 czy 500 tylko razową typ 2000 po trzecie - pieczywo ciemne, ale nie z powodu tzw. zaciemniaczy czy słodu, tylko z powodu zastosowania mąki razowej (generalnie - im mniej skladników chleba, tym lepiej - w sumie ma byc mąka, woda, drożdże lub zakwas i sól - tyle) po czwarte - nie stosuję żadnych kostek i weget, tylko normalne przyprawy lub ich mieszanki (czytam skład - żeby nei było glutaminianu i innych syfków) i hoduję sobie na kuchennym parapecie zioła, np. bazylie i rozmaryn, lubczyk itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospodyni poczatkujaca
No tak, zgadzam się z tym co napisaliście i w przygotowywaniu potraw również kieruje sie tymi zasadami.Jednak uważam że duży wpływ na jakość potraw ma tez ten produkt wyjściowy. Czemu mam kupić produkt X jak podobny Y może być dużo lepszy. Dzięki Ewa, 33 za rady odnośnie mąki i pieczywa. Kostek tez nie stosuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac jac
Nie ma żadnej gwarancji, że jarzyny "od baby z placu" są lepsze tzn. bez nadmiaru nawozów sztucznych niż te z supermarketu. Podobnie mięso czy jajka - kto tam wie, czym dany rolnik karmi swoje kury? Dlatego napisałam, żeby nie popaść w paranoję. Te różnice nie są aż tak wielkie. Świeże jarzyny czy mięso ze sklepu A mogą być nieco lepsze od tych ze sklepu B, ale tak naprawdę tego nie wiemy, co tam jest. Supermarkety kupują też z wielu źródeł. Nie znajdziesz generalnie lepszej marki czy sklepu. Generalnie świeże jest o wiele lepsze niż przemysłowo przetworzone. No i najważniejsze, żeby jeść mało, bo nawet najlepsza żywność w nadmiarze będzie szkodzić, obciążać organizm. Ale to już inny temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie żeby mieć pewność, to trzebaby samemu hodować sobie wszystko, co jemy, w dodatku metodami ekologicznymi i na terenach ekologicznych co jest raczej niewykonalne dla przeważającej większości ludzi na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac jac
Ewa, kiedyś eksperymentowałam z ultra-zdrowym odżywianiem, jak się ma 20 lat to jest dobry czas na ekstremalne pomysły ;) Makrobiotyka, kiełki, wszystko tylko zdrowe i ekologiczne. No i może fizycznie dobrze mi to robiło, ale trochę działało źle na główkę. Czułam się wyizolowana, jakaś "lepsza", "czystsza", nie mogłam normalnie ze znajomymi pójść na pizzę czy ciastka, bo... dieta. Patrzyłam z pogardą na kolegę wsuwającego schaboszczaka.... Dodam, że nie miałam żadnych ograniczeń zdrowotnych, byłam szczuplutka i zdrowa jak rydz. Niemniej, życie zaczęło mi się za bardzo kręcić wokół mojego przewodu pokarmowego, a to w ogólnym rozrachunku nie było dobre. Odpuściłam nieco, i jestem o wiele szczęśliwsza. Generalnie jem zdrowo, prawie wegetariańsko, ale potrafię też czasem zjeść kawał tortu albo pizzy bez poczucia winy. Wierzę w swój instynkt, który mi mówi co jeść i kiedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie - to jest zdrowe i dobre podejście do żywienia mam przyjaciółkę wegankę - ja wiem, że ona je zdrowo, gotuje zdrowo, żyje zdrowo razem z cała rodziną tylko... kiedy z nią nei gadam albo u niej nie jestem - to życie krąży wokół kuchni i garów może mam tylko takie wrażenie, ale to chyba stało sie treścią jej życia - zdrowotnośc ogólnie pojęta może jest jej z tym dobrze, skoro tak żyje? ogólnie sklaniałabym sie nawet ku wegetarianizmowi, ale raz - nie chce mi sie tak bardzo zaglębiać w tematy składu żywności i fizjologii człowieka, dwa - smakuje mi mięso, rybki lubię, kurczaka uwielbiam więc póki co, jem to, co lubię i na razie dobrze na tym wychodzę przyjaciółka-weganka i jej rodzina tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac jac
tak, znam dobrze ten typ ludzi... Ułożenie dobrej, wegańskiej diety to ciężka praca, wymaga dużego zaangażowania i wiedzy. A ja mam jeszcze inne pasje w życiu... Ogólnie tak sobie myślę, że jak człowiek zaczyna jeść po to, żeby żyć a nie na odwrót to nic nie może pójść całkiem źle... :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospodyni poczatkujaca
Zgodze sie ze oczywiscie nie ma co przesadzac. Jednak moje pytanie dotyczylo bardziej konkretnych produktow, takich ktore kupujemy w sklepach a nie o ogolne zasady odzywiania (choc to tez jest istotne). Znalazłam pewne informacje na stronie Federaji konsumentów jdotyczace tłuszczy jadalnych. Akurat ja nie używam tych wszystkich miksów ale moze komus sie przyda taka informacja. "Jak wynika z przeprowadzonych badań porównawczych, za najlepsze należy uznać "Mixełko łaciate", którego ocena ogólna zbliżona jest do bardzo dobrej. Charakteryzuje się ono wysoką zawartością pożądanych w diecie kwasów tłuszczowych wielonienasyconych i jednocześnie stosunkowo niską zawartością niepożądanych, szkodliwych izomerów trans.(...) Jako dobre sklasyfikowano "Pasłęcki Mix Extra", "Osełkę Lidzbarską", "Osełkę Warmińską", "Pyszne Śmietankowe", "Extra Mazurskie" i "Primo Ostrołęckie". Najniżej oceniono "Dobre Małopolskie", które charakteryzuje się intensywnie margarynowym smakiem i zawartością głównie stałych tłuszczów roślinnych ze śladowym dodatkiem masła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tłuszczów używam: masło (normalne, bez żadnych dodatków ani mixów) z Krasnegostawu (bo jest teoria, że jedzenie powinno pochodzić z mijsca możliwie bliskiego temu, gdzie mieszkamy) oliwa z pestek winogron do smażenia i sałatek ew. oliwa z oliwek na zimno - do sałatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac jac
Jasne, wybacz dygresje filozoficzne. To chyba wina wieku, przed 40 się zaczyna ta przypadłość ;) Co do masła, to ostatnio wyczytałam, że nauka przywróciła mu dobre imię (niestety, nie podam źródła, nie pamiętam). Ponoć wcale nie podnosi cholesterolu, o co było posądzane przez lata. Ja używam "od zawsze" tylko zwykłego masła, mixy trącą margaryną, której nie znoszę, zapach mnie odrzuca. Oprócz tego, oliwa z oliwek do sałatek, lubię też różne ciekawe oleje wyciskane na zimno: z orzecha włoskiego, z kukurydzy, z pestek winogron, jako urozmaicenie. Ciekawe też są oleje mieszane z różnymi ziołami, np. estragonem, bazylią. Nie smażę wcale, więc nie wiem, który najlepszy do tego celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospodyni poczatkujaca
u mnie tez od zawsze używało się masła i do margaryny raczej sie nie przekonam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola jagódka
Ja staram sie wybierac mleko pasteryzowane zamiast UHT gdyz to drugie traci duzo wiecej wartosci odzywczych podczas obrobki termicznej. Fakt ze takie mleko pasteryzowane mozna przechowywac tylko kilka dni a UHT nawet i pol roku ale po otwarciu oba mają taki sam okres przydatności do spożycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola jagódka
Jeszcze znalazłam informacje ile traci takie mleko UHT: "Głównym problemem jest zniszczenie witaminy C (pasteryzacja: 12,8%, UHT: 31,6%), witaminy B1 (pasteryzacja: 10%, UHT: 30%) i B12 (pasteryzacja: 4,6%, UHT: 30,1%). Ponadto zachodzą zmiany strukturalne w białkach (denaturacja), tłuszczach i laktozie. Im wyższa temperatura, tym zmiany są bardziej posunięte, aczkolwiek umożliwia to wydłużenie czasu przechowywania mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soho men
Jeśli chodzi o ketchupy to polecam ten z Develeya, nie ma w nim konserwantów ani octu i jest taki pomidorowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola jagódka
na ten ketchup o którym piszesz jakos nigdy nie zwrocilam uwagi ale znalazłam taka informacje o 2 innych produktach: "Ketchup Tesco (1,99) jest ponad trzy razy tańszy od Hellmann'sa (6,23) -Trzy pierwsze składniki Hellmann'sa: koncentrat pomidorowy (63 proc.), cukier i woda. Keczup Tesco to właściwie sok: woda, przecier pomidorowy (19 proc.), cukier". Tylko nie wiem jak tu jest z konserwantami ...hmm Albo dżemy: "Najtańsze dżemy to sam ulepek. Bo bierze się do ich produkcji mało owoców, a dużo pektyny (roślinna żelatyna z wytłoków jabłkowych lub cytrusowych), wody i cukru. Powstaje dżemowa galaretka. Kremowe truskawki w słoiczku cuchną siarką. Dwutlenek siarki odparowuje, ale czuć pozostałości.A może być jeszcze taniej - kiedy dżem zrobi się z przecieru. Owoce na przecier nie muszą ładnie wyglądać, więc trafiają tam nadpsute odrzuty. Dżem trzeba czymś utrwalić. Lepsza - i droższa - jest obróbka termiczna i szczelne zamknięcie. Jeśli dżem jest w plastiku, to na pewno został utrwalony konserwantami. Rekordowo tani dżem Sympathica z Lidla jest sprzedawany w bardzo ładnych kubeczkach z cienkiego plastiku. W 100 g jest 47 g cukru i 36 g truskawek. Dla porównania w dżemie z Łowicza jest odwrotnie: 40 g owoców i 36 g cukru. Tani dżem na kanapce w smaku będzie podobny. Ale jeśli weźmie się go do naleśników i podgrzeje, to on się roztopi i wypłynie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola jagódka
Mam jeszcze cos o sokach :) "Njtańszy napój. Grapcio z sokiem. Butelka - 1,39 zł To kolorowa woda z cukrem. Grapcio z sokiem zawiera 1 proc. soku. - Spójnik "z" jest w tej sytuacji nieuczciwy. Bo na przykład Frutek O SMAKU marchwiowo-pomarańczowo--bananowym przynajmniej nie oszukuje, a ma 3 proc. soku. Jednak to nadal dramatycznie mało, bo nawet fanta - odsądzana od czci i wiary, że taka słodka i niezdrowa - ma aż 6 proc. soku. Syrop malinowy Herbapolu za 4,89 zł. Skład: cukier, syrop, woda i dopiero na czwartym miejscu zagęszczony sok. Ale jaki? Aroniowy! Dodatek zagęszczonego soku malinowego jest znikomy, bo został wymieniony nawet za aromatem. Taki sok Herbapol produkował na jesieni. Zimowa dostawa różni się składem: cukier, syrop, woda, zagęszczony sok aroniowy i... zagęszczony sok z czarnej marchwi. Jest też precyzyjna informacja, ile jest dwukrotnie zagęszczonego soku malinowego: 0,25 proc. To jedna malinka. Najtańszy nektar. Garden. 2 litry - 3,69 zł W sezonie robi się go ze świeżych owoców, potem można rozcieńczyć uzyskany koncentrat. Nektar zawiera 25-50 proc. soku. To średnia półka. W przypadku owoców, które można wycisnąć (np. pomarańcze, jabłka), obowiązująca ilość soku to 50 proc. A nektary z papkowatych i gęstych owoców jak banan oraz bardzo kwaśnych jak czarna porzeczka, aronia muszą mieć 25 proc. soku. Najniżej są napoje owocowe, które muszą zwierać powyżej 20 proc. soku. Producenci starają się ukryć wstydliwe słowo "napój". "Garden prosto z sadu" to niezła ściema. Wbrew temu hasłu z tyłu znajdziemy małą czcionką, że został wyprodukowany bynajmniej nie ze świeżych jabłek, tylko z zagęszczonego soku owocowego. Zawiera 20 proc. owoców. W tej sytuacji wybite z przodu hasło "100 procent świeżego smaku" jest co najmniej wprowadzeniem klienta w błąd. A hasło "1+1 litr gratis" robi się zabawne. - Ten gratis to posłodzona woda - . Dokładnie tak jest. Garden kosztuje 3,69 zł za dwa litry, gdy za litrowy sok jabłkowy Fortuny trzeba zapłacić 3,08. Czyli litr wody z cukrem (uwaga, jeszcze taniej jest ze słodzikiem!) kosztuje 61 groszy. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość copijapolacy
http://wyborcza.pl/1,75480,8234414,Co_pija_Polacy.html?as=2&startsz=x raporcik z wyborzej o tym co pija polacy-soki, soczki, wody i inne takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×