dlaczego na kafeterii wiekszosc taka wszechwiedzaca?

dlaczego coponiektorzy nie maja w sobie za grosz pokory? zaobserwowalam mianowiscie takie zjawisko na kafeterii. przesiaduje tutaj codziennie o roznych porach i stale trafiam na stale niki, najczesciej zaczernione. wypowiadaja sie niemal w kazdym temacie. mam wrazenie, ze czytuje ekspertów w kazdej dziedzinie zycia. tacy przeciez nie istnieja. a tu? taka monikue888 laska ma z tego co wiem 21 czy 22 lata i wypowiada sie niemal w kazdym temacie dotyczacym facetow/milosci/seksu/zwiazkow etc. ja sie pytam. co taka gowniara moze o tym wiedziec? nawet jesli cos juz przezyla, to co? skonczyla juz seksuologie, psychologie i wszystkie tego rodzaju kierunki pokrewne? na wszystkie pytania ma odpowiedz. zawsze udziela rad co kto ma zrobic. poslużylam sie nia jako przykladem. takich osob jest wiecej. dlaczego nie maja ludzie w sobie za grosz pokory i zwyczajnie nie przyznaja przed soba i przed reszta "sory kurde, ale sie na tym nie znam, nie pomoge ci" ????

nie przyszlo wam do glowy, ze mozecie komus zaszkodzic? bo tak naprawde 50% z tego co sie madrzycie to totalne pierdoly. jakies teorie wyssane z palca?

jak sie przygotować do sexu analnego?

wiem wszystko, jestem genialna

niektórzy mają poprostu szerokie zainteresowania

"nie przyszlo wam do glowy, ze mozecie komus zaszkodzic? " Oczywiście, że przyszło. Prawdę mówiąć bez przerwy myślimy wyłącznie o tym jak to zrobić :p

Nie większość ale ja:P.Ale moge udowodnić że wiem w odróżnieniu od większości pseudonaukowców.

tak jasne. szerokie zainteresowania i w kazdej dziedzinie zycia sa ekspertami :o dziewczyna zaklada temat. opisala w 3 zdaniach zachowania swojego faceta i juz sie pojawiaja "eksperci" co na podstawie 3 zdan juz postawili diagnoze i wypisali recepte co z tym nalezy zrobic :o

on wie wszystko

ja nie watpie w to, ze ktos moze cos na jakis temat wiedziec i wtedy sie udzielac i radzic. ale nie mozna byc przeciez ekspertem w kazdej dziedzinie zycia i przezyc doslownie wszystko co mozliwe do przezycia.

no wlasnie. taki leviatan. to samo :o prawiczek, ktory "wie" o seksie wiecej niz niejedna prostytutka :o

to otwarte forum,nikt nie ma certyfikatow z niczego i osoba,ktora pyta przeciez o tym..chodzi o zwykla, "przyjacielska" rade z reguly

Gdy po dłuższym pobycie na kafe zrozumiesz wreszcie, że Ziemia wcale nie jest okrągła, tylko jest dyskiem leżącym na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie ogromnego żółwia, wtedy będziemy mieli jakąś bazę do rozmowy. Tylko nie pytaj na czym stoi żółw, bo tego na kafe nikt nie wie. ;)

Hehehe fajny temat. Jest jakaś taka modlitwa- prośba ,zeby nie mniemać o sobie , że na każdy temat muszę się wypowiedzieć. I wiesz co trafiłaś w dziesiątkę to brak pokory.

klon - jak u Pratchetta :-D

ok. ja to rozumiem. tyle, ze przyjacielska rada nie wystawia diagnozy i nie wypisuje od razu recepty :o jak mnie prrzyjaciolka powie, ze ja boli reka, to moja rada bedzie taka, zeby poszla do lekarza. sama nim nie jestem wiec nie mowie jej.. sluchaj to dlatego i dlatego zrob to i to. a tak wlasnie coponiektorzy tutaj robia.

To raczej u Prachetta jest jak na kafe ;)

:)

Cześć sorbeciku :-)

No ale wiesz autorko - ktoś, kto bezgranicznie ufa radom udzielanym na kafe sam jest winnien ewentualnej porażki ;-)

Kafe poradnik. otóż to! nie kazdy sie na wszystkim zna i nie musi sie zawsze wypowiadac. razi mnie to w oczy, jak taka 20 latka mowi 30 letniej kobiecie dlaczego maz ja zdradzil i jeszcze radzi jej co ma w tej sytuacji zrobic. a jak ja zapytalam o jej wlasne zycie uczuciowe, to miala tylko jednego faceta, z ktorym jest do tej pory i jej nigdy nie zdradzil. to jakie ona ma miec pojecie w tej sprawie? rozumiem wesprzec i powiedziec, ze przykro i takie tam okoliczne pierdoly, ale zeby wypunktowywac dlaczego zostala zdradzona i co ma dalej zrobic?

Hej sugar:) co tam słychać?? Widziałam, że pisałaś kiedyś z moim podszywem:) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4607696

sorbet - o kurczę :-O Widocznie zawiódł mój 6, tropicielski, zmysł :-( Autorko - nie sądzisz, że 30-, 40- letnia zdradzona kobieta pytająca na forum internetowym "co mam zrobić?" ma trochę nierówno pod sufitem?

byc moze, ale akurat nie o autorach jest temat tylko o radzacych.

napisała bym post ale zaraz mnie wygonią więc nie napisze :p a może nie wygonią więc napisze. To jest tak: niektórzy ludzie mają podobne doświadczenia, więc opisują swoje doświadczenia i próbują pomóc osobie z tym samym problemem. Istnieje też druga możliwość: są oczytani i interesują się wszystkim, myślą że w ten sposób komuś pomogą. Istnieje jeszcze trzecia grupa osób która swoim zachowaniem predysponuje to wzburzenia większej liczby osób swoją niekompetencją w wyrażaniu swoich wypowiedzi, mając na celu wprowadzenie człowieka w błąd. Podsumowanie: wchodźmy tylko na te tematy na których się znamy, zlikwidujmy niektóre nie miłe pomarańcze i będzie życie jak w madrycie. Dziękuje za uwagę, pozdrawiam

nie mam nic do ludzi, ktorzy sie interesuja jakas dziedzina zycia, albo maja podobne doswiadczenia. sama sie staram udzielac rad tylko w takich sytuacjach. o wiekszosci spraw jednak nie mam zielonego pojecia i nie pisze komus co jak i dlaczego i co dokladnie ma zrobic.

no i masz dobre podejście do sprawy

"zlikwidujmy niektóre nie miłe pomarańcze" Nieźle brzmi -"ostateczne rozwiązanie kwestii pomarańczowej" :p

przesadzasz autorko. Nikt tu nie przedstawia się jako ekspert w danej sprawie, raczej pisze sie jak samemu by się zachowało w takiej sytuacji. Drógą sprawą jest to że kiedyś znajoma psycholog powiedziała mi że ogólnie Polacy mają się za ekspertów w dziedzinie zdrowia i wychowywania dzieci

pomarańczo nie chcę cie obrażać bo sama robie błędy ale zaraz mogą na ciebie siąść bo napisałaś/eś drÓgą. Bądźmy cicho może nikt nie zobaczy :p klon- ale do tego by było trzeba jeszcze kałasznikowa żeby było prawdziwe :D