Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karramba zjadła mnie mamba

czy kurier...

Polecane posty

Gość karramba zjadła mnie mamba

Wiecie może, czy kurier wiedząc, że dostarcza przesyłki za pobraniem, musi mieć przy sobie (jak w przypadku tych od pizzy np, muszą mieć 20zł itd) trochę pieniędzy na wydanie reszty? Pytam, bo zdrzaźnił mnie sukinkot (firmy nie wymienię), dostarcza paczkę, ok w biurze nie mieliśmy tyle gotówki, więc pytam grzecznie: -poczeka Pan 5 minut? po drugiej str ulicy jest bankomat. -NIE Łaskawie jednak poczekał. Daję mu pieniądze, a ten, że nie ma. Zasrane 20 złotych. Wyszłam z pracy, żeby ćwokowi skrócić dzień pracy, żeby nie wracał drugi raz, a ten na mnie z mordą, żebym poszła rozmienić :O No kurza dupa! Nie dałam mu 200 zł, żeby mi wydał 199. Dałam 100 i głupie 20 zł miał wydać. Uważam, że jeśli masz człowieku paczki za pobraniem, to masz coś na wydanie! Tym bardziej, że na rękę ciulowi poszłam. Koniec końców kazałam mu zabrać paczkę i wrócić później, nie będę sama od biurka odchodzić, żeby ciul mógł pierdzieć w siedzenie. Korci mnie (a żałuję, że nie mam tu swojej skarbonki), żeby te zakichane 80 złotych dać mu w 5-groszówkach. Wiecie może, czy muszą mieć wydać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba zjadła mnie mamba
Nikt z Was nie miał takiej sytuacji? podnoszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bo ja
miałam kurierzy to dupki laskę robią i wiecznie jakiś problem mają, słabo mi sie robi jak ich wiedzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba zjadła mnie mamba
Paczka do firmy była, jakbym była 'kwoką', jak tu mnie ktoś nazwał, olałabym i kazała mu przyjechać, bo ani paczka do MNIE ani swojego czasu nie powinnam poświęcać. Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby kurier nie miał, tym bardziej, że 20 zł to nie była zawrotna kwota. Start do bankomatu to było może 3-4 minuty, równie dobrze mogłam tyle czasu w torebce szukać kasy tyle, ale nie - ja chciałam du**owi SKRÓCIĆ dzień i oszczędzić jazdy drugi raz, tym bardziej, że tu się korkuje, jak cholipa. Co złego zatem zrobiłam, żeby mnie tu wyzywać? Chciałam zapłacić za paczkę i zamiast robić swoje, zapierniczałam do bankomatu. Co mnie obchodzi, że gość był zły, co mnie obchodzi, że miał gorszy dzień? o godz 9 paczek za wiele nie rozwiózł. Poza tym jego praca polega na kontakcie z ludźmi, zasrać się po pas może, ale obowiązek ma być uprzejmym. Słowo daję, zrozumiałabym całą tę sytuację, gdybym dała mu 200 na przykład. Albo gdybym chamska była. Albo gdyby faktycznie miał czekać bóg wie ile. Ale to był zwykły cham. Bezczelny zwykły cham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×