Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko albo aż 30 lat

Mam 30 lat i chce zmienić zawód.....kto jeszcze?

Polecane posty

Gość tylko albo aż 30 lat

jestem po marketingu a chce byc fryzjerką i zapisuje sie w tym tygodniu do 2 letniej szkoly fryzjerskiej. Boje sie tylko ze to troche za pozno bo gdy skoncze szkole bede miec 32 lata , pozniej trzeba zdobyc doswiadczenie pracujać albo odbywając staż. kto jeszcze chce coś zmienic w swoim zyciu a tez jest pełen obaw??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko albo aż 30 lat
a tez boje sie ze bede miec problem ze zdobyciem dosiwdczenia bo rpzeciez w wieku 32 lat nie bede mogla sobie pozwolic na darmowy staż w jakims zakladzie fryzjerskim a nie mam pewnosci czy ktos w ogole przyjmie mnie do rpacy bez doswiadczenia??? jak to wszytsko pozniej ogarnąć??myslicie ze podjelam dobra decyzje??a moze akurat ten zawod ktory wybrałam to nienajlepszy pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa77
Jestem po szkole handlowej i pracuję w sklepie, przekroczona 30 i cały czas myślę o jakiejś zmianie tylko brak odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fantamen 666
Fryzjerką? :o mgr Fryzjer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fantamena
Fantamen a co to fryzjerka mgr nie moze byc??:-o co w tym zlego? wyjasnij mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chce
dokladnie mam te same watpliwosci co ty tyle ze ja mam 34 lata:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja radaa
zrob ta szkole bo inaczej bedziesz zalowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 35 i chciałabym zostać ratownikiem medycznym. Myślicie, że to za późno? Studia skończyłam humanistyczne. Chyba z głupoty wczesnej młodości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bylej zony
byla zono:) ratownikiem?a czemu nie?ja mam 34 i zaczelam dzienne [ilegniarskie bo to moje marzenie:) a na roku z ratownikami sa tez takie "wiekowe"osoby jak my wiec do dziela:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzywka35
ja też jestem w trakcie zmiany zawodu i boje sie czy znajde wogóle prace, no ale odważyłam sie , a wię po 30- stce odwagi trzeba coś zmieniać w życiu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko albo aż 30 lat
witajcie dziewczyny:) fajnie ze nie ejstem sama i ze nie tylko ja mam takie dylematy i obawy:) Nieszczesliwa 77 to moze zaryzykuj bo jak nic nie zrobisz to wtedy bedziesz jeszcze bardziej nieszczesliwa. grzywka35 a nad jaka szkoła myślisz? co byś chciala robic?? była zona akurat jesli chodzi o ratownika medycznego to mysle ze nie ma tutaj obaw ze jest za pozno....wydaje mi sie ze nawet bardziej pasuje na to stanowisko ktoś dojrzały a nie jakiś 18-latek takze do dziela:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko albo az 30 lat
Rozbitek, ale czy to byly az tak drastyczne zmiany jak moja ze z marketingu na fryzjerkę?? bo jeśli typu marketing na rachunbkowość to nie jest to az tak trudne i skomplikowane jak w moim przypadku:P ale i tak dzieki za motywacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 2letniej policealnej
szkole fryzjerskiej bedziesz konowalem a nie fryzjerka ;/ Zeby byc dobra fryzjerka trzeba miec mnostwo praktyki tak jak jest w zawodowkach, a nie po studium, gdzie praktyki moze w sumie trwaja 2 miesiace ;/ No chyba, ze bedziesz chodzic na studium + we wlasnym zakresie szkolic sie w jakims salonie. Inaczej wg mnie to stracone 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko albo az 30 lat
czyli mam rozumiec ze szkoda czasu na taka szkołę? ale jesli nie studium to co w moim przypadku? przeciez do zawodowki nie pojde:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LLLLAAAA
Witam serdecznie, przypadkiem weszłam na to forum i tak mnie zainteresował temat dlatego tez piszę, może ktoś by mi doradził coś co w tym przypadku zrobic.. fakt nie mam 30l ale 23 i za pewne duzo z was zaraz napisze mi ze jeszcze cale zycie przede mna wiec wszystko mozes zmieniac.. ale to nie do konca tak jest... Pokrótce przedstawię wam moja sytuacje.. Mam (jak wspomnialam wyzej) 23 lata studiuję dziennie . Od 3 lat spotykam się a wręcz mieszkam z moim chlopakiem. Mamy wiele zobowiązań tzn kredyty, mieszkanie (ale nic branego wspolnie, praktycznie wszystkie sa zawarte jeszcze przed poznaniem - wszystko jest jego), itp. Chlopak prowadzi firme w ktorej razem pracujemy jest to gastronomia ja pracuje tam jako kelnerka. Otworzył 2 punkt i dobral wspolnika i jego dziewczyne ona tez pracuje jako kelnerka. Chlopaki wkloadaja w prace 150% wlasnego wysiłklu wiec nie mozna im zarzucic absolutnie nic z tematu ze nic nie robia bo jest wrecz przeciwnie. I tak pracuje juz od 3 lat. Moje zycie ogranicza sie dom praca szkola i tak w kolko 4 dni w tyg praca 3 dni do 16 od rana szkola po szkole trzeba przeciez ogarnac w mieszkaniu bo jak jestem w pracy 4dni po 13h to nie ma kiedy. Ze wzgledu na liczne zobowiazania nie jest u nas jakos kolorowo z finansami.Z tego tez powodu i racji pracy spoczywajacej na nim, odpowiedzialnosci chlopak stał się bardzo nerwowy i czesto nie potrafi sie opanowac i wybucha krzykiem. Staram sie jak moge zeby wszystko bylo ok. Naprawde nie jest jakims tyranem, jest madrym inteligentym czlowiekiem chcacym zyc ze mna szczesliwie. Problem w tym ze ja sie zamykam w sobie, spedzam cale dni w domu mam wrazenie ze popadam w mala depresje jesli mozna to tak ujac. Rozumiem ze kazdy mazy o wlasnej firmie itp. Ok to bylo i jego mazenie. Ale ja sie w tym nie spelniam nie czuje zadowolenia nie realizuje swoich marzen. Wszystko ogranicza sie i kreci wokol jego firmy. Stalam sie zamknieta na ludzi zaczynam nie potrafic sie dogadac z normalnymi rowiesnikami takimi jak ja. Chcialabym czasami gdzies wyjsc z nimi ale mam ciagle obawe ze zaraz bedzie zly bedzie mi wypominal itp. Moim marzeniem na obecna chwile jest oderwac sie od tej gastronomi zmienic prace miec kontakt z ludzmi czego mi bardzo brakuje. Ale nie wiem jak on na to zareaguje co bedzie jesli mu to powiem.. Czy dalej bedzie ok.. a bardzo bym tego chciala... Chcialabym wychodzic ze znajomymi , poznawac nowych ludzi, miec mozliwosc starania sie w pracy o awans otrzymywac noramlne wynagrodzenie miec szanse na podwyzki doszkalac sie uczeszczec na kursy itp.. jak kazdy z nas... Jak tu odpowiednio wybrnac z takiej sytuacji.. Moze jest ktos kto juz przezywal taka sytuacje i ma doswiadczenie ...cos by podpowiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mozesz też zmienić zawód- a w dzisiejszych czasach wcale nie jest to takie trudne- wystarczy spojrzec http://reaktor.pwn.pl/ Wydaje mi się że na takie przebranżowienie i naukę nigdy nie jest za pózno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×