Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polrokutemurodzilam

Moja półroczna córka ma miec zabieg cystoskopii :(,pod narkozą:(

Polecane posty

Gość polrokutemurodzilam

bardzo sie boję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne, ze sie boisz. Sama swiadomosc, ze dziecko mogloby sie nie obudzic z narkozy, jest przerazajace. No ale jak mus to mus. Na pewno bedziesz mogla odprowadzic corke pod sale operacyjna i po zabiegu od razu byc przy niej. Zabieg nie trwa dlugo. POstaraj sie, zeby twoja coreczka nie wyczula twojego strachu- niech sie czuje bezpieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdsgsfg
moja córka miała zabieg pod narkozą gdy miała 8 tyg.- bardzo szybko się wybudziła- nie martw się będzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
moje dziecko mialo wykonywana cystoskopie w wieku 8 miesiecy ale nie bylo pod narkoza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polrokutemurodzilam
naprawde nie było pod narkozą operowana?to jakie znieczulenie miała?powiedz?czy była na cczo i jak to przeszła?jak to wygladało z twojej perspektywy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polrokutemurodzilam
lakim odezwij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
zaraz ci wszystko opisze tylko teraz musze wykonac kilka pilnych telefonow odezwe sie za jakies 20 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez cystoskopia
to nie operacja tylko badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakim*
przed badaniem trzeba zeby dziecko mialo pelny pecherz moje dziecko nie bylo na czczo nie mialo zadnego znieczulenia przed badaniem zrobilam mu posiew na bakterie w moczu podczas badania bylo obecnych dwoch lekarzy i technik radiolog no i ja z mezem polozyli dziecko na stole zacewnikowali podali kontrast i przy wykonywaniu zdjec kazali nam dziecko przytrzymac zeby sie nie ruszalo wszystko poszlo szybko i sprawnie synek troche plakal ale nie tyle z bolu ile z tego ze nie wiedzial co sie z nim dzieje po zrobieniu badania wykonali usg pecherza zeby zobaczyc czy zostal calkowicie oprozniony i czy kontrast zostal wysikany przed badaniem bylam strasznie zdenerwowana z tydzien nie moglam spac ale po stwierdzam ze nie jest to takie straszne jak sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polrokutemurodzilam
cystografia to takie typowe badanie,moja dzidzia juz je miała,ale cystoskopia to juz zabieg,a ze małe dzieci są ruchliwe i musza byc na czczo do zabiegu,pewnie dlatego musi byc znieczulenie ogolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polrokutemurodzilam
lakim sorry,ale chyba pomyliłas pojecia,badanie o ktorym mowisz,to cystografia, jesli była radiolog,wpisz w google cystoskopia to całkiem co innego,powazniejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój synek ( ma 6 tygodni) jest swiezo po zabigu cystoskopii. Dzien wczesniej mial badania usg i cystografie. Do cystoskopii byl uspiony. Bardzo sie balismy z zoną. Zabiegu dokonal lekarz Materny w Szczecinie na Unii Lubelskiej. Lekarz bardzo pomocny i chyba jako jedyny na odziale chirurgi sluzy pacjentowi. Inni lekarze a zwlaszcza Pani profesor ktora zachowuje sie jak Despota- traktuja pacjenta jak punkt i pieniadze dla szpitala z kasy chorych- musisz odlezec 3 doby! ale to juz inna bajka. Po zabiegu byl ospaly i nie chacil jesc ale po ok 4 h wrocil do siebie. Mial zalozony cewnik. Na drugi dzien mial badania moczu. wszytko bylo ok i wyszlimsy do domu. Rodzicom ktorzy sie tak samo boja jak my cystografii moge ylko doradzic zeby sie nie denerwowali. Ze wszytkko bedzie ok! Obecnie maly dostal duzo lekow. co wieczor furagin, co 12h antybiotyk(zinnat); 1x Lakcid; Daxan 2x dziennie. i masc na siusiaka- ale masc jest bardzo silna na sterydach i boje sie ja wykupic. Czy moze ma ktoś dzieci po zabiegu i moze sie wypowiedziec na temat lekarstw po zabiegu? Szkoda mi misia tak faszerowac tymi wszytkimi lekami. za 3 misieace mamy powtorzyc tylko cystografie i usg, mocz kontrolujemy co 2 tygodnie. Nie wiem jescze co ze stulejką. Jestesmy dobrej mysli. Maly rosnie i sie rozwija normalnie. mamy nadzieje ze z nereczkami tez juz bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość586964
Mój roczny synek miał robiona cystoskopie też strasznie się bałam, ale wszystko poszło bardzo sprawnie, został ostrzykiwany. Pobyt w szpitalu trwał 3 dni , bez cewnika. Mały kiedy odespal narkoze był uśmiechnięty, wesoly i smigał po oddziale jak by zupełnie nie miał żadnego zabiegu :) także nie ma co się martwić na zapas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabieginietakiezłe
Mój synek miał pod narkozą zabieg usuwania wnętrostwa, wszystko przebiegło pomyślnie, dziecko szybko się wybudziło i chyba nie czuło bólu bo nie płakało, polecam przeczytać co to wnętrostwo http://kapelakosor.pl/jak-przebiega-usuwanie-wnetrostwa/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Czy możecie napisać coś więcej o zabiegu cystoskopii u małego dziecka.

U mojego dwuletniego dziecka zdiagnozowano refluks pęcherza 3 stopnia. Zostaliśmy skierowani na badanie cystoskopii w pełnej narkozie. 

Od pielęgniarki dostaliśmy informacje, że ok. 8:00-8:30 ZABIERAJĄ dziecko, a po zabiegu - nawet jeżeli okaże się, że nie trzeba wycinać żadnych zastawek (które powodują, ze mały nie opróżnia pęcherza całkowicie) oddają dziecko rodzicom dopiero na drugi dzień !!!

Dla mnie osobiście to nie jest do pomyślenia, żeby oddać dwulatka (który panikuje już na korytarzu gabinetu lekarskiego). Oddać i zostawić bez kontaktu nawet na kilkadziesiąt minut. Dla małego to będzie trauma nie do pomyślenia. Dla nas rodziców podobnie.

Rozumiem, że przy samym zabiegu jak najbardziej rodziców nie powinno być, ale już po wybudzeniu jedno z rodziców powinno być dla dziecka dostępne. Tym bardziej, że może się okazać, że lekarz tylko zajrzy do pęcherza i nie stwierdzi konieczności cięcia.

 

Będę wdzięczny za Wasze opinie. Zabieg mamy mieć w Szczecinie na Mącznej.

 

Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Hej moja córka miała cystoskopie z biopsja w kwietniu tego roku, w szpitalu byłyśmy prawie 4 dni. Pod narkoza była dokładnie 50 minut, i drugie tyle na sali pooperacyjnej. Przewiezli ja na łóżku, wcześniej kazali umyć, odkazic i przebrać w zielone ubranie od nich. Podali głupiego Jasia i łóżkiem zawiezli pod blok operacyjny. Tam musiałam się pożegnać. Najgorsze to czekanie. Po tych 2 godzinach przywieźli mi na szczęśliwa, nic nie bolało, nie miała wymiotów lekarka zaraz opowiedziała co i jak. Nst dnia do domu. Będzie dobrze. To bardzo dokładne badanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Tomek ja niesety nie byłam obecną przy wybudzebiu. Nie wiem czy to zależy od szpitala, mi córkę przywieźli po prawie 2 godzinach, 50 minut zabieg w narkozie i godzina na sali pooperacyjnej. Do tego czasu nikt też nie wychodził i ze mną nie rozmawiał. 

Nie ma co się bać na zapas, mniejsze dzieci miały w tym samym dniu zabiegi i też rodzice czekali pod salą. Nie słyszałam aby dziecko plakalo za rodzicami po wybudzebiu. Jest raczej osowiale i spokojne po narkozie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
3 godziny temu, tomeks1983 napisał:

Hej. Czy możecie napisać coś więcej o zabiegu cystoskopii u małego dziecka.

U mojego dwuletniego dziecka zdiagnozowano refluks pęcherza 3 stopnia. Zostaliśmy skierowani na badanie cystoskopii w pełnej narkozie. 

Od pielęgniarki dostaliśmy informacje, że ok. 8:00-8:30 ZABIERAJĄ dziecko, a po zabiegu - nawet jeżeli okaże się, że nie trzeba wycinać żadnych zastawek (które powodują, ze mały nie opróżnia pęcherza całkowicie) oddają dziecko rodzicom dopiero na drugi dzień !!!

Dla mnie osobiście to nie jest do pomyślenia, żeby oddać dwulatka (który panikuje już na korytarzu gabinetu lekarskiego). Oddać i zostawić bez kontaktu nawet na kilkadziesiąt minut. Dla małego to będzie trauma nie do pomyślenia. Dla nas rodziców podobnie.

Rozumiem, że przy samym zabiegu jak najbardziej rodziców nie powinno być, ale już po wybudzeniu jedno z rodziców powinno być dla dziecka dostępne. Tym bardziej, że może się okazać, że lekarz tylko zajrzy do pęcherza i nie stwierdzi konieczności cięcia.

 

Będę wdzięczny za Wasze opinie. Zabieg mamy mieć w Szczecinie na Mącznej.

 

Pozdrawiam,

Masz prawo być przy dziecku cały czas . Nie daj się zastraszyć i nie zostawiaj malucha. Później wyśle ci podstawy prawne dla personelu jakby mieli jakieś zastrzeżenia do twojej decyzji. Zawsze możesz postraszyć skarga za nieprzestrzeganie praw pacjenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za odpowiedzi. Rozmawiałem z Panią doktor. Otrzymałem informacje, że w poniedziałek (czyli jutro) zmieniają się zasady, które będą obowiązywały. Podobno będzie możliwość kontaktu z dzieckiem wcześniej niż do tej pory ale szczegółów na razie nie zna - okaże się rano. Piątka maluchów schodzi na blok po godzinie 8 rano. Następnie starsze dzieci. Mój młody jest trzeci na liście w pierwszej grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Wątpię aby zmieniło się coś w kwestii wchodzenia rodzica na salę operacyjna... 

Trzeba się pogodzić z tym że oddaje się dziecko przed salą i czeka. Fajnie gdyby wpuszczali rodziców po wybudzebiu, nas w kwietniu nikt nie wpuszczal na salę operacyjna gdzie było dziecko i gdzie leżało po wybudzebiu 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mi się wydaje że dzieci to lepiej przeżywają niż rodzice 😉 głowa do góry 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
11 godzin temu, tomeks1983 napisał:

Dziękuje za odpowiedzi. Rozmawiałem z Panią doktor. Otrzymałem informacje, że w poniedziałek (czyli jutro) zmieniają się zasady, które będą obowiązywały. Podobno będzie możliwość kontaktu z dzieckiem wcześniej niż do tej pory ale szczegółów na razie nie zna - okaże się rano. Piątka maluchów schodzi na blok po godzinie 8 rano. Następnie starsze dzieci. Mój młody jest trzeci na liście w pierwszej grupie.

W razie czego powołań się na art. 21 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Jest to zspis Wystawie o prawach pacjenta o obecności osoby bliskiej przy czynnościach medycznych i musi być respektowane w razie odmowy proś wszystko na piśmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim byłoby łatwiej gdyby rodzice otrzymywali rzeczowe i wyczerpujące informacje na temat samego zabiegu jak i wszystkich czynności przed np. z przygotowaniem dziecka do zabiegów, ramami czasowymi (chociaż w przybliżeniu) szczególnie przy narkozie. Obecność rodzica przy tak małym dziecku uprości zarówno dziecku, rodzicom jak i medykom.

 

Sytuacja wygląda następująco: o 8 rano młody razem z mamą zostali sprowadzeni do sali przygotowawczej. Pielęgniarka poleciła, że zejść z dzieckiem może tylko jednen rodzic, więc poszla mama....  ja zszedłem tak czy inaczej. Młodemu został podany głupi jaś  (dziecko po nim zachowuje się jakby miało zaraz usnąć albo jak przy 40' gorączce). Pani na sali przygotowawczej udzieliła mi wszystkich informacji. I tak: dziecko po podaniu głupiego Jasia nic nie pamięta, jest ospale i w takim stanie czeka do operacji/zabiegu. Na sali czeka razem z innymi dziećmi, również starszymi. Nie ma informacji o której będzie ten zabieg. Jak będzie wytypowany, to anestezjolog znieczuli dziecko i wtedy trafi na stół. Po wybudzeniu  również dostanie głupiego jasia. Będzie go można zabrac dopiero po godz. 15:30. Nie ma możliwości aby rodzic czekał z dzieckiem na sali przedoperacyjnej ponieważ są tam obecne również inne dzieci w tym starsze, które będą się czuły niekomfortowo w obecności innych dorosłych. Akurat po cystoskopia dziecko po 15:30 wraca do rodzica na oddział. W przypadku innych operacji dziecko musi spędzić noc na sali pooperacyjnej. 

 

Sądzę, że ten stan rzeczy zależy od możliwości szpitala. 

Gdybym wiedział, to zlecilbym to badanie w prywatnej klinice. Podejrzewam, że podejście byłoby trochę inne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na sali, w której czekają dzieci znajduje się piątka: 1,5 latek, dwulatek, dwóch kilkulatków i na oko nastolatek. Gdyby rodzice mogli sobie usiąść na krzesełkach to nie zmieniłoby to wiele w sytuacji kiedy i tak większość dzieci jest na głupim jasiu. Jak takiej możliwości nie ma, to w głowach rodziców pojawiają się różne teorie (w większości pewnie błędne) dlaczego nie chcą ich dopuścić do dzieci. 

Inna sprawą jest taka, że według zaleceń dziecko powinno być ok. 7 rano umyte w specjalnym płynie które dostarczyła pielęgniarka. W tej chwili na oddziale czeka jeszcze ok. 5 dzieci. Również niespełna dwulatek, który jak to dziecko - siadzie czasem na podłogę, wejdzie pod łóżko, pobrudzi się. Nie mówię już o tym, że dzieci do operacji / zabiegu ostatni raz mogą się napić wody o 4 nad ranem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

10:40 poszedłem po informacje. Jeszcze nie zaczęli pierwszego malucha z listy. Mój młody był pierwotnie 3 na liście.  Ok. 8:30 zabrali dziecko.

Kojarzycie może ile trzyma głupi jaś? Trochę absurdalne faszerowanie dziecka takimi specyfikami na cały czas oczekiwania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz1
6 minut temu, tomeks1983 napisał:

10:40 poszedłem po informacje. Jeszcze nie zaczęli pierwszego malucha z listy. Mój młody był pierwotnie 3 na liście.  Ok. 8:30 zabrali dziecko.

Kojarzycie może ile trzyma głupi jaś? Trochę absurdalne faszerowanie dziecka takimi specyfikami na cały czas oczekiwania. 

to jakieś chore, skoro jest kolejka, to mniej więcej wiedzą o której dziecko powinno być gotowe do zabiegu a nie głupiego jasia na pół dnia dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Tym bardziej, ze pierwszy maluszek będzie miał najpoważniejszą operacje i najbardziej czasochłonną. Jest też informacja, że kolejność do zabiegów/operacji może się zmienić. Tym samym może się okazać, że mój młody będzie nie z nr. 3 tylko później.

Dzwoniłem do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie gdzie sympatyczna Pani w informacji oddziału opisała mi jak to wygląda u nich.

Dzieci są brane w kolejności od najmłodszego. Na salę przedoperacyjną do podania środka typu głupi jaś brane są po kolei i mogą przebywać z rodzicem. Następnie maluch trafia na blok operacyjny i salę wybudzeniową, na której też rodzic ma prawo przebywać.

Nie robią wielu takich zabiegów jednego dnia, więc nie ma potrzeby zbierania całej grupy.

Ciekawe czy w dokumentacji medycznej będzie informacja na temat dawek środków, które przyjął młody przed znieczuleniem właściwym do zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Godzina 13:20 po telefonie do pielęgniarki na sali wybudzeń gdzie leży dziecko okazuje się, że młody (2lata) leży na sali wybudzeń z dziecmi po zabiegach/operacjach. W tej chwili zajmują się innym dzieckiem następnie będzie jeden chłopiec i dopiero mój syn. SKANDAL. Dziecko zostało zabrane o 8 rano, podano mu głupiego jasia, który miał być przed znieczuleniem ( tak nam wczoraj mówiła pani anestezjolog). Mija 6 godzina i nie wiadomo kiedy badanie zostanie przeprowadzone. Dziecko ostatni raz wzięło łyk wody przed godziną czwarta nad ranem. Nigdy nie było odłączone od rodzica lub babci.  Taką sytuacje pielęgniarka oddziałowa tłumaczy zmianami organizacyjnymi wymuszonymi przez rodziców. Interweniowałem u lekarzy, to odesłali mnie do pielęgniarek. Pielęgniarka odsyła do ordynatora z sugestiami zmian na piśmie. Nikt nie potrafi określić kiedy moje dziecko będzie miało przeprowadzoną tą cholerną cystoskopia. Szok. Jak nie zrobią tego w ciągu 2h to zabieram dziecko. Żona blada jak ściana, też już przestaje znosić tą sytuację.

Możecie mi podpowiedzieć drogę formalną oficjalnej skargi? Do kogo można się zwrócić? Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mówiłem że rodziców i tak nie wpuszcza na sali, wyobraź sobie że z każdym dzieckiem czeka rodzic i robi się tłum... 

U nas była lepsza organizacja, głupi Jaś podany na krótko przed zjazdem do sali gdzie dzieci nie czekały razem w kolejce tylko zwozili kolejno i od razu zabieg. Moja była chyba 2 czy 3 w kolejce to z sali na głupiego Jasia zabrali ja po 10tej po 12tej była już wywieziona z sali pooperacyjnej. 

 

Najważniejsze że już macie po. Dziecko na pewno niewiele pamięta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×