Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ruuudowłosa

Dlaczego ja z nim jestem?

Polecane posty

Gość Ruuudowłosa

Od dłuższego już czasu spotykam się z facetem. Myślę że go kocham. Problem w tym, że nie wiem czy warto... Mianowicie: nałogowo pali, popija, nie okazuje mi wystarczająco dużo czułości, nie poświęca mi tyle uwagi ile potrzebuję, kilka razy zrównał mnie z ziemią i co najważniejsze - nigdy nie powiedział, że mnie kocha. Przy tym uparcie twierdzi, że bardzo chce ze mną być. Jestem z nim, bo mimo wszystko ma szereg zalet, które bardzo mnie pociągają. Nie umiem przestać o nim myśleć i tęsknić, a jednocześnie cierpię, bo nie czuję się kochana. Rozmowy nic nie dają, bo o ile ja jestem skłonna do kompromisów i przymykania oka na to co złe, o tyle on widzi tylko swoje racje. Powinnam skończyć tę znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfakfalhl
ja bym skończyła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
A to dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam to z doswiadczenia... ja rok tak miałam ale powiem ci ze sie rozstałam i zmienił sie... Polecam książke"Dlaczego mężczyź kochają zołzy" mądre rzeczy sa w niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja refleksja jest taka
a jakei są te ZALETY bo nie wymieniłaś żadnej.... seks ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmienił sie, zaczął dbac o mnie, byłam w koncu wazna i tylko ja sie liczyłam były oczywiscie i cieższe chwile ale zawsze to on mnie przepraszał, zawsze to on sie pierwszy odzywał... tylko trzeba troche przetrzymac... zero kontaktu, jesli bedzie mu zalezało na tobie to wszystko zrobi zeby cie odzyskac... Pamietaj ze obie strony musza byc zadowolone, nie tylko on... ...a sex tez sie zmienił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Dzięki, rozejrzę się za tą książką i przeczytam jak będę mieć okazję. My się rozstawaliśmy już kilka razy, ale nigdy jakoś szczególnie o mnie nie zabiegał :( Samo tak wychodziło, że się schodziliśmy znowu. Nigdy nie usłyszałam słowa "przepraszam", ani "kocham".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Może faktycznie powinnam przeczekać dłużej, nie odzywać się conajmniej miesiąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podziela Twej idei związku (a nie jest ona jakaś nadzwyczajna). Sama sobie musisz odpowiedzieć na pytanie czy uczucie, które czujesz wystarczy za wszystko inne... i na ile jego wystarczy. Nie chcę ci mówić "rzuć go", "nic nie jest wart" bo łatwo jest wydać wyrok w czyjejś sprawie, a dla Ciebie na zdrowie (lub też nie) wyjdzie tylko samodzielna decyzja - jak potraktować te głębokie uczucia? Jako sposób na życie zastępujący wszystko inne, czy też ważny "element" lecz nie zastępujący tego "wszystkiego innego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieżko mi cokolwiek radzic bo nie znam twojego faceta, moj np jest czuły i naprawde łatwo jest go zranic... dlatego mogłam pozwolic sobie na takie coś... ale mysle ze rozstanie moze zdziałac cuda... tylko badz obojetna na jego telefony, nie odbieraj mozesz np. za godzine oddzwonic i powiedziec ze nie miałas czasu czy cos waznego ma bo jestes zajeta... musisz zrobic cos zeby główkował co robisz z kim... wiesz o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Mądre słowa Mellygion. Zdaję sobie sprawę, że nasze oczekiwania i spojrzenia na związek kobiety i mężczyzny są conajmniej rozbieżne. Jemu wystarczy dobry seks, tudzież dobry obiad. Przykre, ale obawiam się że prawdziwe. Na swój sposób pewnie coś do mnie czuje, i na swój sposób się stara, ale nie tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Wiem o co chodzi ma_rla. Spróbuję tego co radzisz, bo chyba niewiele mam do stracenia. Mój niestety jest mało wrażliwy i raczej gruboskórny, więc łatwo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dasz rade. Pamietaj zeby on cie zaczał sznowac musisz mu pokazac ze dasz sobie rade bez niego(radzi ta co sama nieraz tego nie rozumie)... bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż rozstanie raczej będzie środkiem tymczasowym, jak mężczyzna poczuje ze traci kontrolę to się zainteresuje do chwili gdy zagrożenie minie, potem znów będzie sobą. Ludzie się nie zmieniają, nie można ich zmusić aby postępowali inaczej, chyba że sami tego chcą. Ty go najlepiej znasz i sama możesz ocenić czy w nim takie chęci mogą zaistnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Dzieki za wskazówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty27
autorko po prostu funkcjonujesz na poziomie ZWIERZĘCIA i twoja podswiadomość kieruje twoim postępowaniem, jesteś mniej więcej na poziomie neandertalczyka - oni tez tak traktowali swoje "kobiety - neandertalki" a one ich "kochały"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
zajebisty27 ciekawe jak Ty traktujesz swoją, o ile ją masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty27
no właśnie, byłem dla niej za dobry i stąd już nie jesteśmy od 4 dni razem szkoda, że jej nie biłem ani nie ubliżałem tylko kochałem i szanowałem wy tego nie doceniacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuudowłosa
Ja doceniam. I to bardzo. Ale serce nie sługa i zakochałam się w mało uczuciowym facecie. Gdyby mi ubliżał albo bił, już dawno bym go zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnie:
zajebisty, mówisz tak: "odeszła bo byłem za dobry" Wiesz jaka zazwyczaj jest przyczyna? Wasza łajzowatość. Mieszkaliście sami? Zaręczyny były? Plany ślubu? Jaieś KONKRETY? Pewnie nie. Nie odpowiadaj mi- odpowiedz sobie, może będziesz miał nauczkę na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×