Jeżeli ludzie nie mogą zrobić se bachora to powinni adoptować juz gotowe dziecko

bo znak to jest od Boga niue należy stosować chemii , po co jakies in vitro, lepiej pokochać dzieciątko które już jest na tym padole niż sie gimnatstykowac by zrobić nowe...

a ludzie którzy mimo sprzeciwu Boga chcą sie rozmnażać to sa potomkowie goryli i szympansów o małym mózgu, którym głownie zalezy na przetrwaniu gatunku, na przekazywaniu genów, nie zaś na wyższych wartosciach takich jak dom, rodzina , milosc, szczescie

jak by sie wydawalo. Dzieci bezdomne, a tym co chca ich nie daja.

nie powiniennes sie odzywac w tym temacie autorze/autorko, bo jestes nie dojrzały co wnioskuje po słowie "bachor", normalni ludzie mówią dziecko. więc wez sie za odrabianie lekcji.

adoptować dziecko? hmm po pierwsze ok 80 % dzieci w domach dziecka ma rodziców, którzy nie są pozbawieni w całości praw rodzicielskich, nie chcą się ich zrzec wolą żeby ich dzieci były w domu dziecka, niż trafiły do normalnej rodziny, a po drugie każdy ma wybór, jeśli kogoś stać to jak najbardziej niech próbuje in vitro jak mu na tym zależy, to jego życie, jego pieniądze więc innym nic do tego.

tak mówię bachor!!! bo to jak z psami, piesek w schronisku cierpi bo snobistyczne dupki wolą wydac 2 tysiaki na lanserkiego jorka albo inne ścierwo...tak , tak mowię o rasowych psach z hodowli,....za kase zawsze najedzone i szczęsliwe a w schornisku bidulki :( to samo z dziecmi z domu dziecka...wiem że fajniej miec własne ale jakby mi 10 razy nie wyszlo to bym poszła i wzięła stamtąd. a rodzice ktorzy nie zrzekaja sie praw , alkholicy i inni to dno i paotologia , w ogole powinni byc kastrowani żeby nie splodzic kolejnych biednych istotek

na ciebie matka tez wołała bahor??

kazdy ma prawo wyboru, jedni wolą wziąść ze schroniska inni kupić z hodowli. Ludzie są rózni nie mozna szufladkować, mierzyc jedną miarą. ja mam jednego kota z hodowli, drugiego ze schroniska. a co do dzieci cóż, kwestia indywidualna.

bachory nie istnieja,mówi się dziecko,one niczemu nie są winne,często jest to wina rodziców ich siedzenie w domu dziecka!a one czasem chcąc zwrócić na siebie tę najważniejszą uwagę-rozrabiają