Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka_jedna_23

Dlaczego mężatki uważają się za lepsze od panien?

Polecane posty

Nurtuje mnie to pytanie. Mam/miałam fajną kumpelę, z którą mogłam pogadać o wszystkim. Miałyśmy wspólne plany dotyczące doszkalania się i rozwoju osobistego. Po prostu namówiłam ją na kurs języka obcego. Była przeszczęśliwa i nie mogła się doczekać rozpoczęcia zajęć. Ale od kiedy wyszła za mąż stała się nie do zniesienia. Zrezygnowała z kursu, a kiedy zapytałam dlaczego, dosłownie wykrzyczała mi w twarz, że ja nie mam męża, nie mam takich obowiązków, a ona nie będzie się męczyć z nauką. Mi też łatwo nie jest, kilka lat nie miałam do czynienia z językiem i najprostsze zadania stanowią dla mnie problem. Ponadto mam dużo innych obowiązków, bo przecież panieństwo nie jest powodem do mieszkania w brudzie, głodzie, bez pracy, znajomych czy faceta. No właśnie, faceta też mam i też mam wobec niego obowiązki. Wydaje mi się, że moje życie nie różni się wiele od życia mężatek. Też sprzątam, gotuję, piorę, prasuję, chodzę na zakupy, spędzam czas z moim facetem. Przebolałam to, w końcu to jej życie, choć nie zgadzam się z tym, by kobieta rezygnowała ze swojego rozwoju dla mężczyzny. A teraz w dodatku dostaję wiadomości, że podejmują z mężem gości, świetnie się bawią i w ogóle jakie to pyszności koleżanka przygotowała. Mam wrażenie, że od czasu zamążpójścia poczuła się kimś lepszym i tylko w gronie takich ludzi chce się teraz obracać. Nie wiem, czy to norma u mężatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny i smutny...........
bo mają penisa w muszelce na stałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem sobą i w niczym nie czuje sie lepsza od panny a juz na pewno maż by mi w nauce nie przeszkadzał ale dziecko to już bardziej absorbujący temat wiesz ma obraczke i była biała kiecka a ty nie i wiesz j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny i smutny...........
ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, nie mam obrączki, ani sukni ślubnej. Ale wszystko jeszcze przede mną. To, że chcę wyjść za mąż troszkę później niż koleżanki, nie czyni mnie gorszą. Tymczasem niektóre tak uważają i chcą otaczać się tylko mężatkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona chyba wcale się nie czuje lepsza, tylko jest raczej stłamszona przez męża. Coś mi wygląda, że on nią rządzi. A ona, żeby poczuć się lepiej i się dowartościować, bo może w głębi duszy żal jej tego kursu, wyżywa się na Tobie i próbuje pokazać, jak to się spełnia gdzie indziej, na przykład w kuchni, przyrządzając pyszności dla gości. Mężatki tak nie mają, jak piszesz. Ja od roku mężatka i w zeszłym skończyłam kurs, w tym robię studia podyplomowe, pracuję i jakoś mam czas dla męża i żadnemu z nas to nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce cos obejrzec :PP
nie mam pojęcia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotka Mruczurotka - no i właśnie dlatego założyłam ten wątek, aby zweryfikować swoje spostrzeżenia :) cieszę się, że pamiętasz również o sobie i udaje Ci się pogodzić małżeństwo z własnym rozwojem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
E tam, ja robię drugie studia i jakoś nie zauważyłam, żeby zmiana stanu cywilnego mi w tym w jakikolwiek sposób przeszkadzała. A już na pewno nie widzę, żeby przysporzyła mi obowiązków. Natomiast małżeński stan daje niesłychanego pozytywnego "kopa": oto jest ktoś, kto chce ze mną być na zawsze - jako panna tego nie miałam i faktycznie to jest duży bonus małżeństwa ;) Może o to chodzi z tym "uważaniem się za kogoś lepszego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej sytuacja może być nie do pozazdroszczenia... Mojej sąsiadce mąż nawet wybiera koleżanki z którymi może rozmawiać i wydziela ile drinków na imprezie może wypić. I cały czas zasłania się tym, że ma dziecko i o tym musi myśleć. A jej podanie na studia i papiery inne, które miała złożyć, potargał, a ją zwyzywał... Może Twoja koleżanka też tak ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś słyszałam teorię, że tak się dzieje, ponieważ mężatki w każdej pannie widzą zagrożenie, bo może zechce poderwać jej męża. Nie wiem, na ile w tym prawdy, ale fakt jest taki, że rzeczywiście niektóre ograniczają swoje znajomości bardzo znacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba tak nie ma, bo zanim zgodziła się na kurs, zapytała męża o zdanie i ponoć pozostawił wybór jej. Dało mi to do myślenia, ponieważ jednego dnia była podekscytowana i wszystko układała tak, żeby godziny zajęć jej pasowały, a dosłownie za 3 dni diametralna odmiana. Nie wiem, co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pattti -cja
a uważają się? stawiasz błędną tezę i z gówna problem kręcisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja z kolei jestem
mężatką, a bardzo bym chciała wyskoczyć gdzieś z kumpelami... no ale moje kumpele uważają że teraz mówią innym językiem niż ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvhgfchfjknmjk
one sie ich boja po prostu:P sa potencjalnym zagrozeniem dla nich samych:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w stanie zrozumieć, że małżeństwem trzeba się cieszyć, trzeba spędzać ze sobą czas, budować podstawy i zasady tego związku, trzeba po prostu nad nim pracować, aby był szczęśliwy i udany. Ale jest mi zwyczajnie szkoda, że moje najlepsze dotąd koleżanki tak się zmieniły. Żadna nie chce wyskoczyć nawet na kawę w wolny dzień, KIEDY MĄŻ JEST W PRACY. Bo zabierać żony mężowi w sobotę, czy niedzielę nawet bym nie śmiała. Jedna to nawet woli z teściową siedzieć, kiedy mąż pracuje i godzinki na spotkanie nie znajdzie raz w roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasssss
a skad ty wiesz, ze akurat ona nie poczula tej roznicy "przed" i "po" ? moze to ona miala 100 razy mniej obowiazkow za panienstwa i na tej podstawie wyciagnela wnioski. a ty to ty. ona to ona... dla ciebie w takich okolicznosciach nauka jezyka nie jest trudna, a dla niej moze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulasssss - akurat wiem, ponieważ moja koleżanka nie gotuje w domu, robi to mąż, albo gdzieś wychodzą :) ot takie zasady wprowadziła. Wszystkie inne obowiązki również razem wykonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulasssss
ktos dobrze napisal. z gowna krecisz problem. jej zycie to jej sprawa. co cie to interesi czy ona sobie skonczy ten kurs czy nie. jej nie zalezy, a tobie zalezy na jej rozwoju intelektualnym. problemow swoich nie masz? podobno kupa obowiazkow - to sie tym zajmij lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsdg
no wlasnie tego nie rozumiem, bo facet singel by sie nie martwil, ze nie ma zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsdg
no chyba, ze sprzata, gotuje i pierze, to wtedy rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihunijn
Pracuje z kobieta, ktora przez ostatnie 5 lat byla sama, az do zeszlego roku. Poznala jakiegos goscia i bardzo szybko wziela z nim slub. Nie wnikam czy to prawdziwa milosc czy desperackie pragnienie pozbycia sie pietna singielki (ale raczej to drugie), ale od slubu strasznie sie zmienila, bije od niej poczucie wyzszosci, ciagle podkresla przy rozmowie "a MOJ MĄĄĄĄĄŻ.....". Ostatnio cos mowila jak to wspolczuje takiej jednej dziewczynie, bo ona sama, normalnie smiac mi sie z niej chce. Mysli, ze jak wyszla za maz to jest teraz nadkobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kilka koleżanek, które w ostatnim roku wyszły za mąż i właściwie z uśmiechem przyjmuję ich słowa "mój mąż to, tamto". Chcą się nacieszyć, to zrozumiałe :) Ale właśnie są chwile, kiedy nie mogę ich zrozumieć. A za parę lat będziemy czytać na kaffe topiki "Poświęciłam wszystko dla męża, a on odszedł"... Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale z obserwacji wnioskuję, że bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tt455444
jestem w podobnej sytuacji, to znaczy mam faceta który chce sie ożenic ale ja na razie tego nie chce, moje kolezanki uwazaja sie za lepsze, bo czesc nawet nie wie ze jestesmy zareczeni, mnie bardzo dziwi to mowienie moj MAAAAZ, i ich izolowanie sie, jestem jedynaczka i potrzebuje ludzi ale skoro tak wybraly to poszukam sobie nowych znajomych, nie chce zeby ktos mnie olewal a za 10 lat jak dzieci wyjda z domu a maz bedzie mial kryzys 40 latka pojawily sie znowu i uwazaly ze nic sie nie stalo ze przez 10 lat nie mialy czasu dla mnie, sama jestem z rodziny ktora trzymala sie tylko we wlasnym sosie, zero przyjaciol rodzice mieli i bylo to dla mnie meczace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaoaloaoaloa
taka_jedna_23 też miałam podobną sytuację, jak byłam panną wszystkie "szczęśliwe mężatki" w mojej poprzedniej pracy nosiły się że nimi są, czułam się gorsza, choć miałam narzeczonego, studia i plany na przyszłość. W tejże pracy osoby nie będące w związkach małżeńskich i młodsze otrzymywały zawsze mniejsze nagrody, choć wykonywaliśmy swe obowiązki w taki sam sposób, a nawet powiedziałabym, że mieliśmy wiecej entuzjazmu. Gdy wyszłam za mąż, zmieniłam także pracę w której dominuje pogląd, że jeśli nie ma się jeszcze dzieci to znaczy, że obce są mi domowe obowiązki i w ogóle na wszystko mam czas. Szczególnie jeden babsztyl ciągle popisywał się, aż w końcu dowiedziałą się, że byłam w ciąży lecz poroniłam i teraz raczy być już dla mnie miła. taka_jedna_23 nie przejmuj się więc koleżanką, widocznie ma jakieś kompleksy, może zadrości Ci panieństwa :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym raczej zapytała
dlaczego panny czują się gorsze od mężatek, przynajmniej niektóre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×