Ale się wczoraj pokłócilismy. o matko o głupote, od słowa do słowa...

Zaczęło się od tego że powiedział ze złością ze ostatnio na mieście spotkał mojego byłego i ten dziwnie mu się przygladał z głupim uśmieszkiem. Ja na to ze mnie to nie interesuje i że nic na to nie poradzę ze tamten się na niego patrzył. Zaczął mówic ze jest zazdrosny, ze go nienawidzi, ze nie moze na niego patrzec, ze jak go widzi to przypomina mu sie ze bylismy razem prawie 2 lata. Ja na to ze przecież on też miał przede mną jakas dziewczyne i ja w to nie wnikam I on wtedy zaczął mówic ze był z nią tylko kilka tygodni ze to praktycznie nie była jego dziewczyna, i zaczął mi o niej opowiadac co teraz robi ze się puściła i urodziła dziecko ze klepie biede, powiedział ze kuzyn mu to mówił Ja powiedziałam ze bez sensu ze mi to opowiada bo mam to gdzies a widocznie on się nią interesuje skoro rozmawiają na jej temat On na to ze ja swoim byłym tez się interesuje bo wiem ze spodziewa się dziecka i niebawem bierze ślub I tak od slowa do slowa starsznie się pokłocilismy. Jak dzieci, poszlismy spac odwróceni do siebie plecami. teraz sie nie odzywamy. Jestesmy razem 4 lata i pokłocilismy się o byłych, to az smieszne. Ale wkurzył mnie ze zaczał taki temat o moim byłym a pozniej chcąc sie odgryzc zaczal gadac o swojej byłej. jestem zła i mi smutno

a ile macie lat

tak czasem bywa ale, skoro zaczął o tym byłym w ten sposób to raczej znak, że mu na tobie zależy i to go nurtuje

wiem on cały czas mówi ze jest zazdrosny o niego. ale wkurzyło mnie to ze zeby zrobic mi na złosc zaczal opowiadac o tej swojej bylej, co mnie ona wcale nie interesuje. nie mamy zadnej bujnej przeszłosci, ani ja ani on. jestesmy dla siebie pierwszymi partnerami sexualnymi. ja mam 22 lata, on 24