Dlaczego facet ma więcej zarabiać?

K**wa mam iść na akademię medyczną czy jak?

Doceniam jej wykształcenie, urodę, pracowitość. Ale nie doceniam jej dobroci. Jak chce mnie traktować tak, wolę sie rozstać.

Drogie panie, do sedna ... Co mam zrobić? Zwracałem jej uwagę, ale widocznie to na nią nie działa.

Bardzo zdenerwowany, pogadaj z nią o jej stosunku do Ciebie. Postaw ja na swoim miejscu, tzn. apytaj jej jak ona czułaby się gdybyś to Ty jej przygadywał,że u Ciebie w pracy jest taaka ładna i dobra, ciepła babka:/ trochę chaotycznie pisze, ale chyba łapiesz o co mi chodzi :)

Nie mam zamiaru prosić ją o litość. Nic jej nie zrobiłem.

Każdy lekarz ma takie ego o sobie?

Tylko nie mów jej, że to Ty chcesz się rozstać, bo jak to taka załoza, to Ci powie, że jesteś słaby i nie możesz wytrzymać, że ona więcej zarabia. Jeśli zacznie gadać o jakimś doktorku, to powiedz, żeby może wdała się z nim w romans, jeśli sypianie z kimś takim przyniesie jej szczęście to i Ty będziesz szczęśliwy :) Jeśli zacznie Ci wypominać, że zarabiasz mniej, zaproponuj jej zmianę pracy na gorszą, wówczas będziesz zarabiał więcej :) Z bardziej chamskich tekstów: -to idź sobie do tego doktorka -jak Ci się nie podoba moja pensja, droga wolna, ale z podziałem majątku Wymyślone na szybko.

Przyznam się, że jestem mistrzem ciętej riposty, ale w stosunku niej jestem jeszcze łagodny. Ale jak mi takie rzeczy opowiadała, to przez myśl przechodziło "To idź się z nim bzykaj" albo "Zawsze wolałem blondynki".

Też potrafię być wredny, ale jakoś się powstrzymuje. Ale ona w końcu się doprosi ... mam swoje granice.

Jest cos takiego jak normy spoleczne. Przyjmuje sie, ze facet zarabia wiecej niz kobieta - z reguly tak jest. I jesli ta baabka w tym wyrosla - bo pewnie podobnie bylo u jej rodziny, znajomych, to teraz jej to przeszkadza. Nie wiem czy jest na to jakas rada... Na tej zasadzie, faceci czesto wymagaja od kobiet opieki nad dzieckiem - tzn., praktycznie wylacznej, nie chca zmieniac pieluch, bo sa takie normy u nas - w koncu facet ma rece i moglby to robic.

To po co wyszła za mnie? Wiedziała co ja studiuję. A co do pieluch, też je zmieniałem, bo ona miała naprawdę ciężkie studia. I nie narzekałem.

Nie masz jej brac na litość. Tylko otworzyć jej oczy na to jak się zachowuje wobec Ciebie. Ja własnie wyobrażałam sobie, że skoro on/ona jest lekarzem to jest dobrą osobą dla ludzi a dla swoich najbliższych szczególnie, heh. Ile człowiek jeszcze nie wie ...

A od kiedy, jak ktoś napisał, trzeba MIEĆ FARTA I DOBRZE TRAFIĆ, żeby skończyć studia i znaleźć dobrą pracę? :D

Ja ciężko pracuje i zarabiam całkiem dobrze. Ale widocznie ona cierpi na nadmiar ambicji.

Jak chce wojny, to będzie ją miała.

Nie zniszczy to Waszego małżeństwa ?

Może i zniszczy. Chcieliśmy budować dom, ale mam poważne wątpliwości co do tego.

Autorze nie przejmuj się aż tak. Kobiety kochają poniżać mężczyzn, a już swoich mężów to wprost uwielbiają. Taka ich natura, są mega zakompleksione i muszą się na kimś wyżyć.

Rozumiem Cie . W tej sytuacji też miałabym wątpliwości. Problemy są, bo ludzie nie dogadują się ze sobą. Z mojego małego, ale zawsze jakiegoś, doświadczenia, rozmowa pomagała. Czego ona własciwie od Ciebie oczekuje? Ze znajdziesz pracę lepiej płatną od jej pracy?

Pewnie tak. Ma jakieś wydumane ambicje. Cóż, im człowiek bogatszy, tym bardziej pazerny.

Coś się jej w głowie wylęgło. Zrobię jak mówicie - jeszcze jedna uwaga o koledze z pracy, to zacznę wspominać sympatie z lat młodości albo powiem wprost - "tak ciebie kocham, że jak masz ochotę na niego, niech ciebie ZERŻNIE".

Nie wiem, w jakim celu to robi.

Kiedy w lózku jest dobrze to i w zyciu codziennym sie układa.

No to masz problem. Kiedys byly przeprowadzane badania naukowe i okazalo sie ze w zwiazkach, w ktorych kobieta zarabia wiecej od meza jest o wiele wiecej rozwodow. Kobieta, ktora zarabia znacznie wiecej od swojego partnera, nigdy nie bedzie go szanowac.

Ile dajesz szans na rozwód?

Nie odpowiem ci dokladnie - po prostu czytalem o tym artykul. U kobiet, ktore zarabiaja wiecej wlasnie pojawia sie (jak i u twojej zony) syndrom przechwalania sie, wywyzszania sie i w koncu ponizania meza. Zaden normalny facet dlugo czegos takiego nie wytrzyma.

Nie wiem co mam ci doradzić. W sytuacjach stresowych zawsze miałem jedno rozwiązanie - amunicja - czyli w razie czego miałem zawsze odłożoną kasę. Zacznij odkładać własne oszczędności i gdyby doszło do rozwodu to nie zostaniesz z ręką w nocniku. Na twoim miejscu bardziej bym się odsunął i żył po prostu obok niej, przecież zarówno finansowo jak i mentalnie jesteś do tego zdolny. Trzeba pogodzić się z faktami skoro ona skreśla wasz związek (kasa wypaliła jej mózg) to masz prawo się bronić. Oczywiście z takim partnerem nie można pakować się w żadną inwestycję typu wspólna budowa domu - wtedy będzie cię miała w garści. Życie obok siebie chyba pozostaje o ile ona nie zmądrzeje.

Wedlug mnie jestescie niedobrani....albo sie rozminelisci w miedzyczasie... nie bede radzic "trzeba bylo sie nie zenic z nia" bo to musztarda po obiedzie;-) niewiele mozesz zrobic - bo najwyrazniej ja zaczelo co innego krecic, np. wspomniana zaradnosc/umiejetnosc zarabiania wiecej od niej i na nic tu wyrzuty typu "jak sie uczylas to bylas np.na moim utrzymaniu" riposty, wspominanie blondynek itp. - hm.....porozni was jeszcze bardziej (no chyba ze to jest celem) a swoja droga, rozumiem twoj problem ze to nagle stala sie wazna kwestia dla niej, - ale jesli ona zarabia wiecej - to czemu cie dotyka fakt ze ona to podkresla ja jestem nizsza od swojego partnera o ok. 10 cm i to jest po prostu fakt - i jak rozmowa jest o wzroscie - to musze sie liczyc z tym....faktem;-)

Może to zabrzmieć głupio i nielogicznie (bo teoretycznie zarabiasz mniej) ale gdy sytuacja bardziej się zantagonizuje to poproś ją o rozdzielność majątkową tak na wszelki wypadek. Osoba z taką ambicją pomimo, iż zarabia więcej to zazwyczaj wydaje całą pensję, po co ma wydawać i twoją. Nie musisz przecież jeździć jakimś super autem. Nic tak nie dobija kobiety z wybujałą ambicją jak niezależny własny mąż, robiący wszystko co tylko on uważa za właściwe.

kobieta do garow dzieci....\boze co za zascianek bez przesady, zaden facet nie bedzie mial szacunnku do kury domowej ktora poza domnem i dziecmi nie ma zadnego zycia ALE ŻES pojechał teraz 99 procent czuje szacunek do kur uwiązanych przy zlewie i niczego więcej od baby nie chcą no jeszcze aktywności w sypialni, zainteresowania baby? a kogo to obchodzi?