Rodzice faworyzują siostrę.

Witam! Zastanawiam się już od jakiegoś czasu dlaczego rodzice zawsze faworyzują moją siostrę...Ja mam 16 lat a moja siostra 18 nigdy nie byłem dobrym uczniem bywają ze mną problemy...siostra otóż to moje przeciwieństwo dobrze się uczy itp...Nie mamy ze sobą dobrych kontaktów...Nigdy nie odnosiła się do mnie dobrze do czego sie przyzwyczaiłem i zacząłem tym samym jej odpłacać...Ale wracając do tematu rodzice zawsze ją popierają w pewnych decyzjach ona zawsze wszystko dobrze robi i jest tą dobrą..natomiast mnie jakby odsunęli na bok i to ja zawsze jestem ten zły niedobry źle wszystko robię itp. A gdy coś że tak powiem chcę zrobić czy gdzieś np wyjść to tłumaczą mi to że np "Moja siostra nie wychodziła itp że dostaje pieniądze itp" Z moich odczuć i tego co zauważyłem to odstaję tak jakby od rodziny jedynie na jakieś poparcie mogę liczyć ze strony dziadków.Czytałem wiele tematów itp ale sam nadal nie wiem co robić więc proszę was o pomoc co zrobić aby to zmienić.

Ja mam niestety to samo i jestem w duzo gorszej sytuacji bo odbija sie to na moim facecie i moim dziecku ;(

Chciałam napisać, że - chyba jesteś wrażliwy skoro o tym piszesz i się tym martwisz. Może warto porozmawiać o tym z rodzicami, a jeśli z nimi się nie daje, to z dziadkami - może oni delikatnie otworzą im oczy. Natomiast Ty - ze szczerością zastanów się nad tym co robisz, czy nie powinieneś pewnych rzeczy zmienić. Powodzenia!

No to chyba jasne, skoro nie przykładasz się do nauki i sprawiasz kłopoty, to za co miałbyś mieć nagrodę w postaci wyjść? Siostra radzi sobie z nauką, więcw wolnym czasie może iść się pobawić. Ty powinieneś popracować nad sobą, żeby rodzice mieli do ciebie zaufanie. Poza tym jesteś młodszy, trudno, żeby pozwalali ci na to samo, co starszej, pełnoletniej siostrze.

Z nauka jak z nauką.Ostatnio nawet była sytuacja gdzie mama zaczeła mi mówić że znów się nie uczę że w gimnazjum wogóle się nie uczyłem ...Fakt z gimnazjum nie wyszedłem z zadobrymi ocenami.Mija kolejny miesiąc gdzie w technikum teraz jadę na 4 i 3 a ona dalej mi mówi że teraz też jest "Powtórka z rozrywki" Czyli że dalej się nie uczę.

A nad zmianą siebie myślałem nawet próbowałem ale to nie zmieniało nic inaczej odnosiłem się do rodziców do siostry i nadal to samo niejedna próba taka była z a dziadkowie raczej chyba też nic nie zaradzą bo do nich rodzice wogóle nie jeżdżą nic gips poprostu..Ostatnio nawet usłyszałem że mam zakaz odwiedzania ich.

O rany... A to czego twoja matka oczekuje, samych piątek? W liceum trudno jest uzyskać czwórkę, a co dopiero w technikum, gdzie oprócz normalnych przemiotów są jeszcze te zawodowe? :O

o czym ty piszesz, przecież na tym topiku sa tak idealne matki, one mają po kilkoro dzieci, kochają je jednakowo, mają kupę pieniędzy stać je na wszystko ,tylko nie wiem dlaczego tyle rodzin z dziećmi korzysta z pomocy opieki społecznej.

Piszę bo sądziłem że są tu inni rodzice którzy w jakiś sposób/rade mogą mi pomóc.

nic nie jest tylko czarne albo tylko białe...