koleżanki wtrącają się do mojego ślubu. Mam dość.

W za tydzien biore slub cywilny. Po slubie bedzie tylko obiad i kawa w domu i koniec uroczystosci. Tylko my, nasi rodzice i dziadkowie i rodzeństwo narzeczonego bo ja jestem jedynaczka. Razem z nami 12 osób. Ale kolezanki w pracy nie dają mi spokoju ciagle walą z tekstami że jak nie mamy kasy to po co bierzemy teraz slub, ze czemu obraczki z malego saloniku jubilerskiego a nie z aparta za 3 tys, ciagle polecaja jakas kosmetyczke, fryzjerke itp, a jak mowie ze nie zamierzam isc przed slubem, bo sama sobie zrobie fruzyre i makijaz, to sie za glowe chwytaja ze az tak pewnie krucho z pieniedzmi, ze jak to nie miec paznokci akrylowych na slub ze jak to bedzie wygladało ( jak mowie ze mam swoje ladne i je tylko delikatnie umaluje i nie zamierzam niszczys akrylami ) to patrza na mnie jak na dziwaka. Juz tyle razy mowilam ze to nasza sprawa, ze tak chcemy i koniec izeby sie zajely soba, ale one jakies chyba glupie sa ze nie potrafia zrozumiec :(

co za pizdy głupie :O

trafiło mi się juak otyłej i brzydkiej kurze kogut dorodny , koleżanki mało mnie nie zeżrą ze zlosci i zazdrosci , przecież pozwoliłam by one zaliczyły sobie mojego narzeczonego a one dalej stwarzają problemy , nie mogąc się pogodzić , że to ja gruba pryszczata dziewczyna bede miała za męża jego właściciela wytwórni musztardy i majonezu. który ma dwie wille i na jednej z nich ladowisko dla helikopterów

bardzo smieszny podszyw. Ktos ma fantazje :) :)

sie zaczerniłam podszywaczu :)

jak skutecznie im powiedziec zeby sie odczepiły bo to moj slub, skoro tłumaczenia, rozmowy , nie docieraja.

nie mów NIC, ignoruj. to będzie najlepiej, bo przecież już mówiłaś?

najpierw jak glupia sie tlumaczylam, ale ostatnio powiedziałam ze to moja sprawa , i zeby sie zajely soba, ale nie dociera to do nich, cała firma tylko o tym gada :(

ja bym nie reagowała, ignorowała ten temat. nic nie zrobisz na takie tępe dzidy.

jdalej

jak tak mozna sie wtracac